Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Zamość

12 maja 2024 r.
15:57

Zamojskie przebłyski w kotle rozczarowań, czyli historia Hetmana

Lutowa konferencja prasowa przed wznowieniem rozgrywek. Od lewej trener Włodzimierz Gąsior, Dariusz Kmiecik – II trener i Wojciech Cyc, kolejny prezes Hetmana, który w tamtym momencie nieco przeszacował możliwości klubu
Lutowa konferencja prasowa przed wznowieniem rozgrywek. Od lewej trener Włodzimierz Gąsior, Dariusz Kmiecik – II trener i Wojciech Cyc, kolejny prezes Hetmana, który w tamtym momencie nieco przeszacował możliwości klubu

20. marca 2024 minęło 75 lat od utworzenia piłkarskiej 2. Ligi, w 2008 r. nazwanej 1. Ligą. Dziś zamieszczamy kolejną część wspomnień z okazji brylantowego jubileuszu drugo(pierwszo)ligowców, poświęconą drugoligowym występom piłkarzy Hetmana.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

11 drugoligowych sezonów zamojskiego Hetmana to blisko 400 meczów, blisko 120 zwycięstw, ponad 400 strzelonych goli. Rzecz jasna były też straty. Piłkarze (przy współpracy z przełożonymi) zazwyczaj wystawiali kibicowskie serca na duże próby i to do ostatniego gwizdka sędziego w danym sezonie. A bywało, że także po gwizdku.

Trener do bani

Zamojską specjalnością stało się obarczanie winą za niepowodzenia szkoleniowców; zwalnianych lekką ręką. Już przed pierwszym sezonem (wspominanym w Dzienniku przed tygodniem ) tamtejsi działacze postanowili zmienić trenera (Grzegorz Bakalarczyk zstąpił Włodzimierza Gąsiora) i podobnych praktyk trzymali się aż do końca drugoligowej kariery. Nie ważne kto stał przy klubowym sterze (a główni sternicy też dawali sobie dość częste zmiany), nie ważne kto w zarządzie naciskał szefa, wnioski wyciągali identyczne. Tzn. że trener jest do bani.

Tylko raz w jedenastoletniej historii trener, który przygotowywał zespół do rozgrywek, dokończył je, rozpoczynając w dodatku następne. Ten szczęśliwiec to Wiesław Wieczerzak. Po zastąpieniu Bakalarczyka i uratował Hetmana przed degradacją i w nagrodę pozostał na posadzie na drugą drugoligową edycję. Prawdę mówiąc innych kandydatów do poprowadzenia rozpadającej się drużyny w zadłużonym klubie nawet nie próbowano szukać. Wieczerzak był swój, zamościan prowadził już wiele wcześniejszych sezonów od początku lat osiemdziesiątych.

No i nie miał za wielkich wymagań, rozumiejąc sytuację, a pracę traktując także jako promocję swojej postaci. Po raz drugi z rzędu doprowadził zespół do szczęśliwego finału (czytaj: uniknięcia degradacji), ale wkrótce i jego dopadła miotła zarządców.

Nie wiesz co zrobić? Zmień trenera!

Przez jedenaście drugoligowych edycji zmieniano trenerów piętnastokrotnie (nie licząc chwilowych zastępstw dotychczasowych asystentów).

Były zmiany zasadne. Przeważały nielogiczne. Nie brakowało powrotów.

Kolejne szanse otrzymywali Jerzy Krawczyk (w tym samym sezonie, w którym został zwolniony), Zbigniew Bartnik, także Wieczerzak. Do listy powracających można śmiało dopisać Włodzimierza Gąsiora, wracającego do Zamościa po zwolnieniu latem 1992 r., w okresie euforii po awansie, zawdzięczanym m.in. panu Włodzimierzowi. Co ciekawe – na ogół następcy, zatrudniani czy to w drugiej fazie pierwszej rundy, czy na początku lub na końcu drugiej, osiągali podobne rezultaty. Ich meczowa średnia punktowa nie odbiegała zbytnio od średniej osiąganej przez poprzednika.

Oczywiście nawet kilka procent oznaczało punkt-dwa, przekładające się na ostateczne utrzymanie, co wcale nie znaczy, że podobnie nie kończyłby zwolniony trener. Co więcej, zdarzały się sezony, gdy sytuacja w tabeli wymagała – dla osiągnięcia sukcesu (czytaj: uniknięcia degradacji) zwycięstwa w ostatnim meczu. A tu – znowu klops. I wtedy uśmiechało się szczęścia, ponieważ korespondencyjni przeciwnicy będący w podobnym dołku jak zamościanie, także przegrywali. Jak to wyglądało sezon po sezonie, obrazuje nasza tabelka obok, chociaż pamiętać trzeba że to tylko statystyka, a każdy mecz rozgrywał się w zupełnie innych okolicznościach, a i trenerzy mierzyli się z rywalami o różnej wartości.

Fortele różnego kalibru

Bywały też ligowe finisze, w których tonący Hetman brzytwy się chwytał. Niewątpliwie taką „brzytwę” podała w 2000 r. Ceramika Opoczno, przegrywając w Zamościu 2:3. Gdy w 85. min niespodziewanie padł przypadkowy wyrównujący gol dla gości, na 2:2, po minucie znów na prowadzenia wyszli gospodarza, co wcale nie zdziwiło kibiców. Jednych ucieszyło, innych rozśmieszyło, jeszcze inni – nie spodziewając się już niczego nowego, bo gra dla bezpieczeństwa toczyła się daleko od bramek – wychodzili za stadionu, nie czekając na końcowy gwizdek.

Ale były też fortele niecodzienne, takie jak w 1996 r., gdy na dwa mecze kończące rozgrywki poproszono o pomoc Górnika Łęczna, już cieszącego się z awansu do 2. Ligi. Łęcznianie zgodzili się na wypożyczenie trzech ważnych piłkarzy: Zbigniewa Grzesiaka, Grzegorza Komora i Artura Koniarczyka (wypożyczono też Janusza Czyrka, niezłego rzeszowskiego napastnika). Posiłki częściowo nie zawiodły, w Zamościu poległa Pomezania Malbork. Jednak po ostatnim meczu w Ostrowcu (0:1) trzeba było nasłuchiwać wieści z innych boisk. Nadeszły korzystne.

Do tych frapujących zdarzeń z drugoligowej historii Hetmana jeszcze wrócimy. Dziś przechodzimy do najlepszych hetmańskich czasów, w których też nie brakowało niezrozumiałych bądź nierozważnych posunięć organizacyjnych.

Nie ma to jak swoi ludzie

Tylko trzykrotnie obyło się bez nerwowych końcówek (jeśli za beznerwową uznać można debiutancki sezon, gdy drugoligowy byt zaklepano w przedostatniej serii zwycięstwem w Bydgoszczy, ze spadającym Chemikiem). W sezonie 1993/94 już w połowie wiosny powrócił optymizm. W edycji 2000/01 przez połowę rozgrywek zamościanie plasowali się w ścisłej czołówce. Osiem pozostałych sezonów to bezkompromisowa walka o życie.

Po pierwszym uratowaniu 2. Ligi trener Wieczerzak otrzymał kredyt zaufania i niewiele więcej. Latem 1993 stracił 6-7 zawodników z podstawowej jedenastki (bramkarza Włodzimierza Kwiatkowskiego, Artura Milewskiego, Jarosława Chwaliszewskiego, Tomasza Jurkowskiego, Krzysztofa Kołaczyka, Sławomira i Piotra Stopów) i jeszcze kilku z szerszego składu. Pamiętając, że zimą odeszli Józef Dankowski i Władimir Kobzew, musiał stworzyć nową piłkarska mozaikę. W dodatku miłością do Motoru zapałał Andrzej Rycak i już w sierpniu zadebiutował przy Zygmuntowskich zwycięskim golem strzelonym głową Szombierkom. Od przeprowadzki do Zamościa kandydatów odstraszała marna kondycja ekonomiczna klubu. Udało się jednak przekonać Janusza Mulawkę, doświadczonego napastnika (ze Stali Stalowa Wola) i Iwana Polnego, ukraińskiego obrońcę.

Na cztery sezony zakotwiczył Mirosław Zagrodniczek, po praktykach w Motorze (nawet ekstraklasowym). Treningi wznowił Jacek Fiedeń, doświadczenia nabierali Mariusz Pliżga, Andrzej Pidek, Robert Szala, Robert Kulik. I to oni stali się ikonami Hetmana, pozostając w klubie (z chwilowymi rozstaniami) na długo. A Pliżga – najdłużej, bo zagrał jeszcze w ostatnim drugoligowym meczu, w 2003 r. Młodzieżową grupę zasilili Konrad Lechowicz, Marcin Łyś, Gustaw Wawryk, Jarosław Czarniecki, bramkarz Dariusz Ziółkowski (w kolejce stał już rywalizujący z nim Marek Baran). Zostali też Włodzimierz Jurczenko i Grzegorz Płoszaj, a także Sebastian Łukiewicz, dubler Kwiatkowskiego.

I rozpoczęło się ciułanie punktów. Przez pół rundy zamościanie uzbierali ich tylko 14., zdobywając zaledwie 12. goli w 17. meczach (w tym trzy wbite słabym Karpatom Krosno). Zimą udało się sprowadzić Dariusza Sajdaka, tak jak Mulawkę ze Stalowej Woli (grał też w Mielcu). Przywitał nowy klub trafieniem w wiosennym debiucie (wyjazdowe 1:1 z Resovią), później strzelił jeszcze 6. goli. W efekcie Hetman wygrał siedem rewanżowych spotkań, a jedyny powód do wstydu miał w połowie rundy, przegrywając u siebie aż 0:4 ze Stalą Rzeszów. Na 4-5 kolejek spotkań przed finiszem zapanował spokój, a spadek mógłby przynieść wyjątkowy kataklizm. Paradoksalnie sukces osiągnięto na własnej bazie kadrowej, w związku z czym w przyszłości obrano wariant wypożyczeniowo-transferowy. No i się zaczęło, o czym przy kolejnej okazji.

Jesień cudów z trenerem Gąsiorem

Ani przez chwilę nic nie groziło Hetmanowi w przedostatnim drugoligowym sezonie. Jesienią 2001 r. drużyna trenera Gąsiora, (zatrudnionego pod koniec wiosny poprzednich rozgrywek) zanotowała fantastyczny czas. Na półmetku zamościanie ustępowali tylko Lechowi Poznań, Orlenowi Płock i Świtowi Nowy Dwór, do lidera tracąc zaledwie 4. pkt. Bez wielkich korekt w kadrze. Doszedł bramkarz Michał Sławuta (Dolcan Ząbki, z przeszłością w ŁKS), więcej minut dostawali młodzi Sebastian Przybyszewski (z rezerw Widzewa), Artur Wąsacz (z Tomasovii), Łukasz Giza (wychowanek Wisły Puławy) i Dominik Malesa (wychowanek Motoru). Fantastyczny czas notował Jacek Ziarkowski, strzelając w całych rozgrywkach 22. gole, na wagę tytułu króla strzelców 2. LIGI.

Forma „Ziara” nie umknęła uwadze mocniejszych zespołów i w efekcie znalazł się w ekstraklasowej Odrze Wodzisław. Tam utrzymał wysoką dyspozycję (15. goli dały transfer do Turcji). Aktualnie prawie pięćdziesięciolatek strzela jeszcze gole w chełmskiej okręgówce dla rodzinnej Sparty Rejowiec. Ziarkowski przychodząc do Hetmana spotkał Artura Bożyka i Pawła Zajączkowskiego, z którymi kilka lat wstecz uczył się futbolu w Granicy Chełm, pod okiem trenera Waldemara Wiatra. Teraz wszyscy trzej decydowali o obliczu zamojskiego drugoligowca.

Chełmski tercet wspierali Jan Cios związany z Zamojszczyzną i Hetmanem (z przerwą na Stal Stalowa Wola), Dariusz Turkowski (8. lat w Hetmanie, po przyjściu ze Stali Kraśnik), Piotr Bielak – talent (mistrz Europy U-16 z 1993 r.) z Wieniawy, Paweł Gamla (trzeci sezon po transferze z Avii), Marcin Pudysiak (gdynianin z Bałtyku, trzeci sezon w Hetmanie), Seweryn Gancarczyk (z Podkarpacia Pustynia, przyszły reprezentant Polski, trzeci sezon w Hetmanie).

Osobny rozdział w kadrze to Mariusz Pliżga, wychowanek Hetmana, jako jedyny pamiętający czas pierwszego awansu do 2. Ligi. Jaka była tym razem recepta na boiskowy spokój? Trochę stabilności w składzie, większość piłkarzy związanych z miastem i regionem, trochę zaufania do trenera. Można by rzec:

I komu to przeszkadzało?

Jesienią 2001 r. rozegrano jeszcze 4. kolejki rewanżów. 7. miejsce przed zimową przerwą to było coś! 37. pkt (tyle co bogaty Górnik Łęczna, walczący o ekstraklasę) zapewniały w praktyce pozostanie w 2. Lidze, co na tym etapie Hetmanowi jeszcze się nie zdarzyło. Kondycja finansowa klubu sprowadzała się do wypłacania podstawowych wynagrodzeń i „zamrażania” premii za punkty. Nie pozwalała też na poszerzenie kadry istotnym zawodnikiem.

I OK.: skoro nas nie stać, to nie robimy nieodpowiedzialnych ruchów, nie bujamy w ekstraklasowych obłokach.

Niestety, ale w parze z rozsądkiem nie ustawiła się realna ocena wartości zespołu. Uznano, że Hetman zagra o awans do ekstraklasy, czyli przynajmniej o miejsce barażowe. Podczas bardzo profesjonalnej konferencji prasowej prezes Wojciech Cyc bez zbędnej dyplomacji zapowiedział walkę o taki cel. Szkoda tylko, że nie brano pod uwagę faktycznej wartości drużyny, osiągającej jesienią wynik ponad stan, nierealne do powtórzenia w dłuższej perspektywie. Wiosenne wyniki nie były najgorsze, ale szybko pozbawiły marzeń o barażach. I znów paradoks – za ogarnięcie drużyny w trudnej sytuacji, szkoleniowiec w konsekwencji stracił pracę. Co działacze chcieli osiągnąć zwalniając Gąsiora na kilka meczów przed końcem rozgrywek, wiedzieli (?) tylko oni.

Czarne wróżby w realizacji

Podsumowując rozgrywki tuż po ich zakończeniu, pisałem na łamach Dziennika: „Zamiast wyjścia na prostą, znów Hetman znalazł się na zakręcie. Jeśli ktoś ma inne zdanie – jego prawo, tyle że o faktach się podobno nie dyskutuje. A faktem jest bezgotówkowe odejście Jacka Ziarkowskiego do Odry Wodzisław. Faktem jest szukanie nowych pracodawców przez Jana Ciosa i Piotra Bielaka. Faktem jest zainteresowanie – i to poważne – Górnika Łęczna Arturem Bożykiem, a także Pawłem Gamlą. Faktem jest nieprzedłużenie umowy z Michałem Sławutą, który wybrał ligę fińską. Faktem jest, że niemal każdy kto może szuka nowego klubu, co wydaje się co najmniej dziwne w przypadku drużyny finiszującej na siódmej pozycji”.

Niestety, ale moje majowe „przecieki” niemal w stu procentach „weszły w życie”, w przeciwieństwie do prognoz klubowych. Cios najbliższe lata spędził w Wodzisławiu, w towarzystwie Ziarkowskiego. Bielak zakotwiczył w Pogoni Szczecin, a Bożyk zasilił defensywę łęcznian.

Tylko Gamla nie przebił się do Górnika, co nie znaczy że został w Zamościu; trafił do Piasta Gliwice. Istotnych dla zespołu zawodników, którzy pozostali można było policzyć na palcach jednej ręki. I tak zamojskie marzenia o stabilności na kolejne lata prysły jak mydlana bańka i nic już się nie dało naprawić. Co najwyżej popsuć na dobre. Ludzie z skonfliktowanego środowisko zamojskiego futbolu mówili innymi językami, w wielu piłkarskich dialektach. I tak przez dwadzieścia lat. W nowym sezonie Hetman zagra w czwartej lidze (piaty poziom rozgrywkowy). Żal, że tak się kończyła tamta przygoda.

I jeszcze jedno; niektóre kwestie łatwo jest krytycznie komentować po czasie, a podejmowanie decyzji na gorąco to już inna bajka. Nie jest więc moim zamiarem rzucać na stos zamojskich organizatorów futbolowego życia. Zwłaszcza że pracowali w niesamowicie trudnym okresie, w początkach transformacji ustrojowej, gdy wiele zdarzeń wygląda - z dzisiejszego punktu widzenia - zwłaszcza dla młodszych pokoleń, jak z innego świata. A że nie brakowało wielu dziwnych historii, błędnych decyzji (sporo ich miałem okazję obserwować w kuluarach)? Cóż, futbolowe życie nie tylko tamtych lat...

 

Publikacja oparta na materiałach do książki o ponad stuletniej historii piłki nożnej na Lubelszczyźnie przygotowywanej przez Dziennik Wschodni i autora tekstu 

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Dlaczego warto inwestować w województwie lubelskim?

Dlaczego warto inwestować w województwie lubelskim?

Województwo lubelskie to dziś nie tylko perła przyrodnicza i kulturowa Polski Wschodniej, ale coraz bardziej dynamicznie rozwijający się ośrodek gospodarczy. Dzięki wsparciu Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej EURO-PARK WISŁOSAN, region oferuje inwestorom atrakcyjne warunki rozwoju biznesu, preferencyjne ulgi podatkowe oraz dostęp do nowoczesnej infrastruktury.

Hydra - ultranowoczesny bolid stworzony w Lublinie
ZDJĘCIA
galeria

Hydra - ultranowoczesny bolid stworzony w Lublinie

Ultralekki pojazd napędzany wodorem – Hydra – to nowy projekt studentów Politechniki Lubelskiej, który już wkrótce stanie na starcie prestiżowego Shell Eco-marathon. Zbudowany całkowicie od podstaw bolid może nie tylko jeździć, ale też uczyć, inspirować i testować technologie przyszłości.

Burmistrz Piotr Płudowski

Radny: Brak dialogu z przedsiębiorcami. Burmistrz nie powoła Rady Biznesu

Na brak dialogu z łukowskimi przedsiębiorcami wskazuje radny Bartłomiej Bryk (PiS) i proponuje rozwiązanie w postaci Rady Biznesu. Ale zdaniem burmistrza Piotra Płudowskiego nie ma potrzeby „mnożenia już istniejących form współpracy”.

Motor Lublin rozbił u siebie Grudziądzkie Mebelki GKM Grudziądz

Motor Lublin rozbił u siebie Grudziądzkie Mebelki GKM Grudziądz

Drugi domowy mecz i drugie zwycięstwo. We wtorek w ramach drugiej kolejki Ekstraligi U-24 Motor Lublin pokonał na własnym torze Grudziądzkie Mebelki GKM Grudziądz

Chmura dla firm – nowoczesna infrastruktura cyfrowa dla biznesu

Chmura dla firm – nowoczesna infrastruktura cyfrowa dla biznesu

Dynamiczny rozwój technologii cyfrowych zmienia sposób funkcjonowania przedsiębiorstw na całym świecie. W dobie rosnących wymagań związanych z mobilnością, dostępnością danych oraz ich bezpieczeństwem, coraz więcej organizacji decyduje się najkorzystanie z usługi chmury obliczeniowej, czyli tzw. chmurę dla firm jako fundament swojej infrastruktury IT. Wśród liderów tego segmentu znajduje się IntoCloud – dostawca usług chmurowych, który oferuje kompleksowe i skalowalne rozwiązania chmurowe dostosowane do potrzeb biznesu. Usługi chmurowe od IntoCloud są nie tylko zgodne z nowoczesnymi standardami IT, ale przede wszystkim elastyczne, wydajne i przystępne cenowo. Dzięki nim nawet niewielkie organizacje mogą korzystać z profesjonalnych narzędzi, które wcześniej zarezerwowane były tylko dla dużych korporacji.

Program do faktur dla freelancerów – jak wybrać odpowiednie rozwiązanie

Program do faktur dla freelancerów – jak wybrać odpowiednie rozwiązanie

Freelancerzy, ceniący sobie elastyczność i samodzielność, muszą skutecznie zarządzać swoimi finansami, co czyni wybór odpowiedniego programu do fakturowania kluczowym elementem ich działalności. Odpowiednie narzędzie nie tylko ułatwia codzienną pracę, ale także wpływa na profesjonalny wizerunek. W artykule przedstawimy, na co zwrócić uwagę przy wyborze programu do faktur, jakie funkcje są niezbędne oraz jak program może wspierać księgowość, aby pomóc freelancerom w efektywnym zarządzaniu ich finansami.

Dynamika rozwoju rynku e-commerce w Polsce – trendy, perspektywy i wyzwania 2025

Dynamika rozwoju rynku e-commerce w Polsce – trendy, perspektywy i wyzwania 2025

Polski rynek handlu elektronicznego przeżywa okres intensywnego rozwoju, przechodząc przez znaczące transformacje i dostosowując się do zmieniających się realiów gospodarczych. Mimo niepewności wywołanej przez globalną sytuację ekonomiczną, e-commerce pozostaje jednym z najbardziej perspektywicznych sektorów polskiej gospodarki. Przyjrzyjmy się obecnej sytuacji tego rynku, kluczowym trendom oraz prognozom na najbliższe lata.

Europejski Piknik Transportowy zawita do Lublina

Europejski Piknik Transportowy zawita do Lublina

Plac Zamkowy zamieni się w minizajezdnię, scenę i strefę zabawy. W programie m.in. bezpłatne przejazdy zabytkowym Ikarusem, warsztaty, animacje i występy artystyczne.

Śmierć Eryka wstrząsnęła opinią publiczną. Po tragedii, jaka rozegrała się na zamojskim osiedlu Planty w lutym 2023 roku w Zamościu odbył się marsz przeciwko przemocy

Śmiertelne pobicie Eryka w Zamościu. Kiedy prawomocny wyrok dla sprawców?

Winni śmiertelnego pobicia 16-letniego Eryka zostali skazani ponad 10 miesięcy temu. Ale nieprawomocnie. Po zażaleniach prokuratury i obrony dopiero w tym miesiącu rozpocznie się postępowanie apelacyjne w sprawie.

Rodzinne święto w Lublinie. Jak miasto wspiera rodziców i dzieci?
film

Rodzinne święto w Lublinie. Jak miasto wspiera rodziców i dzieci?

W dniach 15-18 maja Lublin zamieni się w stolicę rodzinnej radości. Wiceprezydent miasta ds. społecznych, Anna Augustyniak, opowie nie tylko o wydarzeniach, ale też o wyzwaniach współczesnych rodzin i miejskich inicjatywach.

To już dzisiaj! U Wrotkowskich pojawiło się pierwsze pisklę

To już dzisiaj! U Wrotkowskich pojawiło się pierwsze pisklę

Na ten moment czekali fajni sokołów od dawna. W lubelskim gnieździe rozpoczyna się klucie piskląt Wrotki i Czajnika.

Janina Gąsiorowska z prezydentem Rafałem Zwolakiem

Nowy Honorowy Obywatel Zamościa. Tytuł odbierze za kilka dni

Na wniosek prezydenta, przy pełnej zgodzie radnych został przyznany kolejnej osobie tytuł Honorowego Obywatela Zamościa. Już w piątek odbierze go Janina Gąsiorowska, zasłużona działaczka społeczna i samorządowa, matka chrzestna statku Ziemia Zamojska.

Na straganie w dzień targowy. Kto kupi te polityczne obietnice?
galeria

Na straganie w dzień targowy. Kto kupi te polityczne obietnice?

Były premier, obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości odwiedził Lublin. Mateusz Morawiecki spotkał się z handlującymi na Targu Bronowice oraz dokonał zakupów. Na zorganizowanej przez lubelskich parlamentarzystów konferencji padły słowa o drożyźnie i oskarżenia w stronę rządu Donalda Tuska. Trzeba też było zmierzyć się z zarzutami o hipokryzję.

"Thank you from the mountain" A ty, zdałbyś maturę z angielskiego?
QUIZ

"Thank you from the mountain" A ty, zdałbyś maturę z angielskiego?

Quiz, który przypomni ci o czasach, gdy „list formalny” śnił się po nocach, a „present perfect” był wrogiem numer jeden. Dzisiaj matura z angielskiego.

Do złotego medalu Bogdankce LUK Lublin potrzeba jeszcze tylko jednej wygranej

W środę wieczorem Bogdanka LUK Lublin zagra trzeci mecz o złoto mistrzostw Polski

W trzecim spotkaniu finału play-off o mistrzostwo Polski Bogdanka LUK Lublin zagra w Sosnowcu z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Wygrana lublinian zapewni im historyczny złoty medal. Pierwszy gwizdek, o godzinie 20.30

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium