Monodram na podstawie XVII-wiecznego poematu, spektakl taneczny, warsztaty wokalne dla seniorów, teatrzyk kukiełkowy, album fotograficzny o dawnym Lublinie czy książka o powojennej gastronomii miasta – z końcem roku prezydent Lublina przyznał 35 artystycznych stypendiów.
Najniższa kwota stypendium to 4 tys., najwyższa 10 tys. zł. Fundusze są wypłacane w comiesięcznych ratach. Czy to dobrze wydanie pieniądze, okaże się pod koniec roku, bo wtedy mija czas realizacji większości artystycznych projektów.
I tak Paulina Zarębska dostała 10 tys. zł na spektakl taneczny pt. „iSelf”, Katarzyna Sienkiewicz za 9 tys. zorganizuje Święto Grzyba, a Jakub Członka i Monika Blondzik zaproszą dzieci do teatrzyku kukiełkowego na spektakl inspirowany historią Lublina (po 9 tys. zł).
Na liście znalazły się też projekty muzyczne. Na warsztaty wokalne i wspólne śpiewanie seniorów zaprosi Aleksandra Artyszuk (8 tys. zł), a tańców narodowych i regionalnych będzie uczyć mateusz Solowski (4 tys. zł).
Prezydent sfinansuje też wydanie kilku płyt CD: Olga Kozieł na „Wołyń w pieśniach” dostała 4 tys. zł, grający na harmonijce Karol Zieliński 8 tys. zł, podobnie jak Jan Rusin na „Organic noises”.
Będą też nowe wydawnictwa książkowe. Jacek Mirosław, wieloletni fotoreporter Dziennik Wschodniego, postanowił odkurzyć swoje fotograficzne archiwum i wydać album „Mój Lublin” (10 tys. zł). Z kolei Krzysztof Załuski, dziennikarz również związany z naszą redakcją, będzie pisał o „Kulinarnym Lublinie” (8 tys. zł).
– Będzie to publikacja poświęcona historii powojennej gastronomii Lublina. Chcę przypomnieć kultowe lokale z czasów PRL, przywołać wspomnienia dawnych kelnerów i kucharzy – zapowiada Załuski, autor „Filmowego Lublina”. – W książce znajdą się również zapomniane przepisy z tamtych lat oraz dowiemy się, skąd się wziął forszmak po lubelsku, który był jednym z ulubionych dań na statku Batory.
Z miejskiego stypendium (9 tys. zł) powstanie też nowy monodram Mateusza Nowaka, laureata wielu prestiżowych nagród w Polsce i za granicą.
– Będzie to monodram na podstawie XVII-wiecznego poematu „Transakcyja albo opisanie całego życia jednej sieroty przez żałosne treny od tejże samej pisane po roku 1685” autorstwa Anny Stanisławskiej ze Zbąskich. Spektakl będzie nie tylko próbą teatralnej rekonstrukcji życiorysów, ale też próbą scenicznej konfrontacji sytuacji kobiety w XVII wieku z rzeczywistością współczesną – tłumaczy Nowak.
Łącznie na realizację artystycznych wizji 35 osób miasto wyda 287 500 zł. Chętnych jednak było o wiele więcej. W jesiennym naborze (wnioski przyjmowano do końca października) wnioski o prezydenckie stypendia złożyło 109 osób na łączną kwotę 1 046 860 zł. O tym, kto dostanie pieniądze, jak co roku zdecydowała komisja. Zasiadali w niej: prof. Lechosław Lameński (przewodniczący), Anna Dąbrowska, Michał Krawczyk, Ewa Noga, Anna Pajdosz, Marcin Pospiszyl, Anna Ryfka, Aleksandra Szulc-Choma, Marek Wójtowicz.
– Liczy się przede wszystkim oryginalny pomysł – tłumaczą urzędnicy z Wydziału Kultury. – Ale też to, jak wiele osób zobaczy efekt końcowy. Większe szanse na dofinansowanie mają projekty skierowane do kilkudziesięciu osób niż takie, które zobaczy tylko kilka.
O miejskie granty mogą starać się nie tylko artyści, ale też animatorzy kultury. Rafał Lis (6 tys. zł) zaprosi osoby głuche na spacery po mieście i wizyty studyjne w wybranych przez nie instytucjach kultury. W ramach projektu „Daj mi znak” uruchomi też witrynę internetową. – Chcę też przeprowadzić szereg badań dotyczących potencjalnych przestrzeni czy zagadnień, którymi zainteresowani są ludzie głusi – precyzuje Lis.
Kolejny nabór już wiosną (dokumenty można składać do 31 marca) – wówczas starać się będzie można o fundusze na projekty, które potrwają od dwóch do siedmiu miesięcy.
Artyści i animatorzy kultury mogą również aplikować o pieniądze z programu wyjazdowego. Można otrzymać zwrot kosztów wyjazdu na konkurs, festiwal czy przegląd w kraju lub za granicą. Tutaj wnioski można składać przez cały rok, ale nie później niż na 30 dni przed datą planowanej podróży.