W piątek wszedł na ekrany "Kler" Wojciecha Smarzowskiego. W lubelskich kinach, tylko jednego dnia, zaplanowano 27 seansów
Jedna z pierwszych projekcji, o godz. 12, odbyła się w kinie Bajka. Było około 40 osób. Zapytaliśmy wychodzących z seansu o opinie:
Widz I: Zwiastun „Kleru” kompletnie mi się nie podobał, bo jest taki tani, w stylu Vegi nawet bym powiedział. Po filmie uważam, że reżyser od wewnątrz pokazał bolączki Kościoła. Kto zobaczy trailer, zobaczy zupełnie inny film. Po reklamie spodziewałem się taniego filmu i że się rozczaruję Smarzowskim. A jest inaczej. Reżyser kolejny raz pokazuje nasze polskie środowisko, mentalność. Aktorsko - niesamowity film. Jakubik! Janusz Gajos jest świetny, który z taką ironią podszedł do tematu.
Widz II: Polecę „Kler” znajomym, oczywiście. Ten film nie jest wcale taki jak się mówi. To są poważne treści, on jest bardzo głęboki. Ukazuje ich (księży- red.) dramat, jeśli tak tam jest, to bym nie chciał tam być. Przyszedłem na seans, bo po pierwsze lubię Smarzowskiego, a po drugie antyreklama powoduje, że ludzie przychodzą. Robią antyreklamę niepotrzebnie, to nie jest film przeciwko nim. To jest film o nas.
Widz III: Jestem rozczarowana Smarzowskim, uważam, że to najgorszy jego film. Zdjęcia moim zdaniem przeciętne, poprawne, ale nie w stylu Smarzowskiego. Najbardziej raził mnie montaż dźwięku. A jeśli chodzi o kwestie typowo ideowe, to wydaje mi się, że miał to być film tendencyjny. Smarzowski brał łopatę i dokładał widzowi do głowy to, co on uważa. Nie pozwalał widzom na samodzielna refleksję. Najbardziej lubię „Wołyń”. Właśnie za aspekty techniczne i to, że tam historia jest lekko opowiedziana i docenia się inteligencję widza. W „Klerze” wszystko jest gruba krechą. Ale doceniam aktorstwo. Arkadiusz Jakubik bryluje. I rola Joanny Kulik. Zwłaszcza, że ostatni film jaki z nią widziałam to „Zimna wojna”. Tu, zupełna zmiana. Piękne jest zamkniecie filmu.
Widz IV: Wstrząsający. Widziałam wszystkie filmy Smarzowskiego, oprócz „Wołynia” bo ciągle jeszcze się nie mogę zdecydować. „Kler” jest wstrząsający. Nie uważam, żeby to był film przeciwko Kościołowi czy, że jest antyklerykalny. Ukazanie głównych postaci, to raczej poszukiwanie w ludziach przyczyn ich postępowania. Dlaczego w naszym życiu zachodzą jakieś mechanizmy. Jakie wydarzenia z przeszłości wpływają na nasze dorosłe życie. Naprawdę wstrząsający film.
Widz V: „Kler” polecę, ale film jest ciężki.
Widz VI: Film jest ciężki, jest trochę niepotrzebnych dłużyzn. Ale przychodźcie na filmy Smarzowskiego.
Widz VII: W żadnym wypadku księża nie powinni protestować przeciwko temu filmowi.
Widz VIII: To nie jest pierwsze spotkanie ze Smarzowskim, ale co można powiedzieć, mocne kino. Ludzie odbierają go tak, jak chcą ale nie uważam, żeby był antyklerykalny. Jest realny, prawdziwy. No po prostu mocny. Nie rozumiem fałszywej obrony Kościoła przez zakaz. Zwłaszcza, że „Kler” pokazuje dokładnie ten mechanizm.
Widz IX: Mocny i uważam, że wzbudzi dyskusje, Już wieczorem spodziewam się różnych wypowiedzi. Cieszę się, że taki film powstał. Trzeba spokojnie siąść i zobaczyć całość. Trudno tak zaraz po seansie oceniać, jeszcze nie ochłonęłam. Nie spodziewałam się, że będzie tak mocny.
"Kler"
Reżyseria: Wojciech Smarzowski, scenariusz: Wojciech Smarzowski i Wojciech Rzehak. Historia trójki księży. Ksiądz Lisowski (Jacek Braciak) jest pracownikiem kurii w wielkim mieście i robi karierę, marząc o Watykanie. Drugi z księży – Trybus (Robert Więckiewicz) w odróżnieniu od Lisowskiego jest wiejskim proboszczem. Trzeci z przyjaciół Kukuła (Arkadiusz Jakubik) ma parafię w miasteczku średniej wielkości.