

Wrotka nie była widziana w gnieździe od godziny 8 rano. Ziuta przylatując do gniazda miała krew na piórach i pazurach. W środę w lubelskim gnieździe sokołów wykluło się pierwsze pisklę Wrotki i Czajnika. A teraz Wrotka zaginęła, a pojawiła się jej uparta rywalka.

Po późnym lęgu Wrotki i Czajnika, wszyscy myśleli że ten sezon będzie spokojny i para dzikich ptakow mieszkających na kominie Elektrociepłowni Wrotków w Lublinie odchowa młode. Niestety: w piątek (9 maja) plany się trochę pokrzyżowały.
Od rana w lubelskim gnieździe było gorąco. Pojawiła się rywalka Wrotki - Ziuta wykluta w 2022 roku w Kawęczynie. Sokolica kilkurotnie pojawiła się przed kamerami i weszła do budki oglądając ją.
Jak na razie nic nie wskazuje na to, by podjęła się inkubacji jaj i pisklęcia Wrotki i Czajnika.
Wrotka nie była widziana w gnieździe od godziny 8 rano. Ziuta przylatując do gniazda miała krew na piórach i pazurach. Internauci rzucili wszystko i oglądają transmisję z lubelskiego gniazda. Niektórzy nawet skrzykują się i wybierają w okolice komina na poszukiwania Wrotki.
Stowarzyszenie na Rzecz Dzikich Zwierząt Sokół, pod opieką którego jest gniazdo na Wrotkowie przypomina, że to co się dzieje w lubelskim gnieździe to natura i nie powinniśmy w nią za bardzo ingerować. Tak działa zwierzęcy instynkt, który bardzo często zdarza się w świecie dzikich zwierząt. A to, że możemy to obserwowac na żywo, pokazuje nam jak świat zwierząt różni się od świata ludzi i nie powinniśmy przelewac ludzkich uczuć na zwierzęta.
