Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

3 lipca 2016 r.
18:18

Trzynaścioro dzieci utonęło w Wiśle w 1961 r. Odsłonięto pamiątkową tablicę

0 14 A A
Dwa ostatnie ciała znaleziono w okolicach klasztoru betanek. Wówczas nie było jeszcze wału<br />
Dwa ostatnie ciała znaleziono w okolicach klasztoru betanek. Wówczas nie było jeszcze wału

W piątek, 25 czerwca, odsłonięto pamiątkowa tablicę ku czci ofiar tragedii z 1961 r. Uroczystości odbyły się w Szkole Podstawowej nr 17 przy ul. Krochmalnej w Lublinie. Ofiarami byli uczniowie klas 5. z tej szkoły. Pamiątkową tablicę odsłonił ks. Stanisław Chomicz, który wówczas przygotowywał w tej szkole dzieci do pierwszej komunii

Artykuł otwarty

Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę

Artykuł otwarty
AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

- Dzień przed tą wycieczką, po rozdaniu świadectw, grałem z nimi na łąkach w piłkę - mówi emerytowany już dziś duchowny. - Cieszyły się, że następnego dnia jadą na wycieczkę do Kazimierza. Ja tego dnia miałem zaplanowany urlop w domu, w Parczewie. Pamiętam, że na koniec spytałem ich, że ciekawe kto będzie milej wspominać ten dzień.

Księdzu przez myśl wówczas nie przeszło, że wiele z nich widzi po raz ostatni. Następnego dnia, już w Parczewie, dowiedział się o tragedii - 23 czerwca 1961 roku 13 dzieci utonęło w Wiśle.

•••

Kazimierz Brandys w swoich „Listach do pani Z.” odnotował, że do zdarzenia doszło w wigilię św. Jana. Jak co roku, w Kazimierzu miały się odbywać tradycyjne Sobótki. Podczas tej dorocznej zabawy puszczano wianki, tańczono i śpiewano, rozpalano ogromne ogniska, które płonęły po obu stronach rzeki. Nikt nawet nie przypuszczał, że święto organizowane w najkrótszą noc w roku poprzedzi dramat.
„(…)W południe między domem PTTK a kamieniołomami, niedaleko brzegu, utonęło trzynaścioro dzieci z wycieczki. Miejsce nie było przeznaczone do kąpieli. Dwoje dzieci i nauczycielkę, która rzuciła się na pomoc, wyratowali robotnicy pracujący przy tamie. Nie zdołano wyłowić wszystkich ciał. Rodzice dowiedzieli się o wypadku z komunikatu radia lubelskiego, który nie podał nazwisk ofiar. Wysiadali z taksówek na rynku, wiedząc, że za chwilę usłyszą prawdę. Widziałem mężczyznę siedzącego obok małej dziewczynki; była jedną z dwojga, drugie utonęło. Na rynku stał autobus, który przywiózł wycieczkę, otaczały go grupki ludzi o zaczerwienionych oczach. Co parę minut zajeżdżała „Warszawa” z lubelskim numerem. Rodzice dowiadywali się zaraz na rynku. Uratowane dzieci czekały w autobusie. Nauczycielkę zatrzymano w komisariacie milicji. Rodziców, których dzieci nie było, zawożono nad rzekę, na miejsce wypadku. Ciągle szukano zatopionych ciał (...)” - pisze Brandys.

•••

Starsi lublinianie wspominają do dziś pogrzeb ofiar, który zgromadził tysiące ludzi. Według medialnych doniesień udział wzięło kilka tysięcy osób. Były to z całą pewnością zaniżone dane. - Sam kondukt żałobny ciągnął się kilka kilometrów - wspomina Janusz Zawadzki, który był na tym pogrzebie. - To były dziesiątki tysięcy ludzi, nawet na pochodach pierwszomajowych nie było takich tłumów. Pamiętam, że sam miałem ściśnięte gardło ze wzruszenia. Nikt od kilku dni o niczym innym nie mówił w Lublinie, jak o tym wypadku. Co rusz słychać było szlochy w tłumie. Czuć było wielką żałość, przecież to były jeszcze takie maluchy.

Ówczesne władze nie chciały dopuścić do udziału zbyt dużej liczby księży na pogrzebie. - Wiem, że wezwali wówczas naszego proboszcza do urzędu wojewódzkiego - mówi ks. Chomicz. - Zapowiedzieli, że w pogrzebie mogą wziąć udział jedynie księża parafialni. Obawiali się manifestacji.
Do 28 czerwca rano - na dzień planowanego pogrzebu - nie znaleziono jeszcze ciał dwójki dzieci: chłopca i dziewczynki.

Podjęto decyzję, że pogrzeb odbędzie się dla jedenastu ofiar. Kilka godzin później odnaleziono ostatnie dwa ciała. Były na wysokości klasztoru betanek w Kazimierzu, czyli kilka kilometrów od miejsca wypadku.

•••

Wycieczka do nadwiślańskiego miasteczka miała być nagrodą dla pięcioklasistów za dobre wyniki w nauce. Nie wszystkie dzieci pojechały wtedy do Kazimierza. Niektórych rodziców nie było na to stać. Dzień przed wyjazdem, 22 czerwca 1961 roku, 29-letnia nauczycielka wychowania fizycznego przedstawiła ówczesnej kierowniczce szkoły plan wycieczki. W programie była m.in. wspinaczka na basztę, Górę Trzech Krzyży, zwiedzanie spichlerza i jako ostatni punkt kąpiel w Wiśle.
28-osobową grupą opiekowały się trzy nauczycielki. Program przebiegał zgodnie z planem. Po zwiedzaniu miasteczka, dzieci razem z opiekunkami znalazły się na brzegu Wisły; ok. 300 metrów w górę rzeki od schroniska PTTK na końcu ul. Krakowskiej.

„(…) Uczniowie przez kwadrans bawili się w kucanego berka, po czym ruszyli ze swoją przewodniczką w dół rzeki. W pewnym momencie jedna z dziewczynek zaczęła się topić. Jadwiga H. rzuciła się jej na ratunek. Jednocześnie jednak zaczęło się topić drugie dziecko. Reszta wystraszona rzuciła się do ucieczki w miejsce, gdzie woda była bardzo głęboka. Silny prąd unosił dzieci coraz dalej. Zaczęły one wzywać pomocy (…)” - relacjonował „Kurier Lubelski” 25 czerwca 1961 r.

•••

Jedna z wersji tragedii zakładała, że dzieci weszły w tym miejscu na tzw. lotny piasek, który zaczął osuwać im się spod nóg. Ponieważ trzymały się za ręce, jedno pociągało za sobą drugie i po kolei wpadały do wody. W tym miejscu było niestety głęboko. Nie miały żadnych szans na ratunek. Nauczycielka uratował trojkę z nich. Reszty nie dała rady...

Krzysztof Doraczyński, mieszkaniec Kazimierza, miał 10 lat kiedy doszło do tego wypadku. - Na brzegu stało wielu gapiów - wspomina ten dzień. - Woda w Wiśle była w tamtych czasach przejrzysta. W niektórych miejscach można było zobaczyć dno. Kiedy zobaczyłem w wodzie ciała dwójki dzieci, które kurczowo trzymały się ręce, uciekłem stamtąd. Ten obrazek zapamiętam do końca życia. Biegłem pędem do domu. A że mieszkałem na Górach, to musiałem przejść przez Rynek. Tam tłum ludzi.

Większość to byli rodzice tych dzieciaków, którzy czym tylko się dało przyjechali wówczas do Kazimierza. Jedni płakali ze szczęścia, bo odnaleźli swoje pociechy, inni z rozpaczy, bo akurat rozpoznali ciało. To był straszny widok. Uciekłem do domu.

•••

Według relacji prasowych z tamtych lat, świadkowie twierdzili, że w pobliżu przepływała akurat wtedy łódź wycieczkowa. Nie wiadomo, czy nikt nie usłyszał wołania o pomoc, czy też załoga nie chciała narażać bezpieczeństwa pasażerów, faktem jest, że nikt z łodzi nie próbował pomóc tonącym dzieciom.
Te, które się uratowały wszczęły alarm. Na Wiśle pojawiły się dość szybko łodzie motorowe. W miasteczku zawyły syreny. Wezwano milicję i wojsko. Niestety, szybki nurt Wisły i zbyt duża głębokość utrudniała skuteczną akcję ratowniczą.

W poszukiwaniach brali udział m.in. żołnierze z lubelskiej jednostki KBW (Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego) W nocy uruchomili agregaty prądotwórcze i dalsza akcja odbywała się przy zapalonych reflektorach.

Jednym z pierwszych, którzy dotarli z Lublina na miejsce wypadku był m.in. Andrzej Frączkowski, ówczesny sekretarz Rady Wojewódzkiej Ludowych Zespołów Sportowych. - Przyjechaliśmy z kolegą motocyklem. Na miejscu byli już ratownicy. Pamiętam, że rozstawili dużą sieć rybacką, żeby ciała dalej nie odpłynęły Wisłą. Ta nauczycielka mówiła, że jak się tych dwoje dzieci zaczęło topić, to rzuciła się im na ratunek, a pozostałe dzieci chciały jej pomóc i same zaczęły się topić.

Jadwiga H. tuż po wypadku, na oczach milicjantów, rzuciła się do Wisły. Chciała popełnić samobójstwo. Uratowali ją. Następnego dnia została aresztowana. W procesie, który trwał ledwie kilka dni, usłyszała wyrok: 3,5 roku więzienia.

•••

Po tym czasie wyszła na wolność. Długo nie mogła znaleźć zatrudnienia. W końcu pomógł jej znajomy, przez co sam miał przez jakiś czas problemy z tego powodu. - Spotkałem ją rok temu. Strasznie mi jej szkoda - mówi jej znajomy. - Od ponad pół wieku rozpamiętuje ten feralny dzień. Tego się nie da wymazać z pamięci.

Pozostałe informacje

SP 16 w Lublinie prowadzi nabór do klasy IV mistrzostwa sportowego w piłce nożnej

SP 16 w Lublinie prowadzi nabór do klasy IV mistrzostwa sportowego w piłce nożnej

Szkoła Podstawowa nr 16 im. Fryderyka Chopina w Lublinie zaprasza wszystkich chętnych, którzy chcą rozwijać swoje pasje sportowe i łączyć naukę z grą w piłkę nożną. W roku szkolnym 2024/2025 przy SP 16 zostanie utworzony oddział mistrzostwa sportowego w piłce nożnej na poziomie klasy IV.

Zamienił stołek burmistrza na starosty. Nietypowy sojusz w powiecie świdnickim

Zamienił stołek burmistrza na starosty. Nietypowy sojusz w powiecie świdnickim

Powiat świdnicki już z władzami. W czwartek przed południem podczas nadzwyczajnej sesji radni funkcję starosty powierzyli Waldemarowi Jaksonowi z Prawa i Sprawiedliwości, który do wtorku przez ponad 25 lat był burmistrzem Świdnika. Wicestarostą został Dariusz Kołodziejczyk, a członkiem zarządu Anna Dygulska. Oboje ostatnio byli sekretarzami w gminach powiatu świdnickiego.

KUL ma tego samego rektora. W planach status uczelni badawczej

KUL ma tego samego rektora. W planach status uczelni badawczej

Już oficjalnie ks. profesor Mirosław Kalinowski został ponownie rektorem KUL. Nie miał konkurentów.

Zamojska Akademia Kultury z koncertami na dziedzińcu
10 maja 2024, 19:00

Zamojska Akademia Kultury z koncertami na dziedzińcu

Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego i Zamojska Akademia Kultury zapraszają na otwarcie sezonu plenerowych koncertów, które odbywać się mają na dziedzińcu odnowionego gmachu dawnej Akademii Zamojskiej. Trzy pierwsze już w ten weekend.

Dwie dziewczyny i jeden chłopak. A na horyzoncie zastępczy tata
ZDJĘCIA
galeria

Dwie dziewczyny i jeden chłopak. A na horyzoncie zastępczy tata

W czwartek lubelskie sokoły zostały zaobrączkowane i poznaliśmy ich płeć. Udało się także zidentyfikować kawalera, który od blisko tygodnia kręci się wokół lubelskiego gniazda.

Strzelał z wiatrówki na ulicy. Zranił 14-latka

Strzelał z wiatrówki na ulicy. Zranił 14-latka

24-latek strzelał z wiatrówki w Zamościu. Ranił w głowę 14-latka. Usłyszał już zarzuty.

W tym miejscu oddychać warto pełną piersią. Mikroklimat w kolejnym mieście
galeria

W tym miejscu oddychać warto pełną piersią. Mikroklimat w kolejnym mieście

W tym miejscu nie tylko można, ale nawet trzeba oddychać pełną piersią. Wszystko po to, by zaznać leczniczych właściwości tężni solankowej. Pierwsza taka instalacja w mieście stanęła nad Krzną.

Kolarstwo. Wielkie emocje w Pucharze Polski „Po ziemi zamojskiej”

Kolarstwo. Wielkie emocje w Pucharze Polski „Po ziemi zamojskiej”

Zmagania toczyły w okolicach Suchowoli, a rywalizowano w dwóch konkurencjach – jeździe indywidualnej na czas oraz wyścigu ze startu wspólnego

Awaria na kolei. Pociągi nie docierają do Warszawy

Awaria na kolei. Pociągi nie docierają do Warszawy

Paraliż kolejowy pod Warszawą. Awarii uległ rozjazd od strony zachodniej.

Młodzi chłopcy w środku nocy na dworcu. Daleko nie pojechali

Młodzi chłopcy w środku nocy na dworcu. Daleko nie pojechali

W środku nocy młodzi chłopcy próbowali się schować w toalecie na dęblińskim dworcu. Okazało się, że wcześniej zgłoszono ich zaginięcie.

"Wysokiej klasy samorządowiec". Prezydent musi dobrać nowego zastępcę

"Wysokiej klasy samorządowiec". Prezydent musi dobrać nowego zastępcę

Zastępca prezydenta Michała Litwiniuka (PO) 14 maja odejdzie do innego urzędu. Nazwisko nowego bliskiego współpracownika mamy poznać za kilka dni.

Wymarzone wesele w najlepszych europejskich tradycjach- jakim jest?

Wymarzone wesele w najlepszych europejskich tradycjach- jakim jest?

Mówią, że ideał nie istnieje. Wbrew temu, ekipa agencji weselnej AlexShow udowodnia, że to nie tak. Eksperci od organizacji wiedzą, jakie szczegóły należy wziąć pod uwagę, aby przyszli małżonkowie mogli cieszyć się wymarzoną uroczystością. Agencja przeprowadziła ponad 2500 wesel w Niemczech, Polsce i innych krajach Europy. Dlatego zespół z pewnością ma pomysły, aby zafascynować każdą parę.

Zmiany w strefie płatnego parkowania. Nasz gość: Tomasz Fulara prezes MPK
Dzień Wschodzi
film

Zmiany w strefie płatnego parkowania. Nasz gość: Tomasz Fulara prezes MPK

Rewolucyjne zmiany w strefie płatnego parkowania w Lublinie. Samochód z kamerami sprawdzający, czy pojazdy mają opłacone parkowanie. Nowe aplikacje w tym te pokazujące wolne miejsca. Takie zmiany już za kilka dni.

Co dzieje się w branży transportu kontenerowego w świetle globalnej niestabilności?

Co dzieje się w branży transportu kontenerowego w świetle globalnej niestabilności?

Rok 2024 rozpoczął się intensywnymi wydarzeniami w świecie logistyki oraz transportu towarów i kontenerów. Wydarzenia i kryzysy w niektórych częściach świata wydłużyły czas dostaw, ceny, a także wpłynęły na całą globalną logistykę transportu. W tym artykule porozmawiamy o najważniejszych światowych wydarzeniach w branży transportu kontenerowego.

Studenci na planie filmowym. Jest taka szansa

Studenci na planie filmowym. Jest taka szansa

Podpisana przez miasto umowa z Politechniką Lubelską, ale także z Lubelskim Funduszem Filmowym jest elementem Strategii Lublin 2030 i starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium