Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

29 października 2021 r.
9:15

Zapaść. Nie ma gdzie leczyć dzieci. Historie lekarzy z Lublina i regionu

160 21 A A
Oddział Dziecięcy szpitala przy al. Kraśnickiej nie został zgłoszony do wojewody jako wygaszony lub zamknięty. Jednak tak naprawdę wcale nie działa
Oddział Dziecięcy szpitala przy al. Kraśnickiej nie został zgłoszony do wojewody jako wygaszony lub zamknięty. Jednak tak naprawdę wcale nie działa

Lekarze z Lublina wydzwaniają po oddziałach dziecięcych w całym regionie i szukają miejsca dla małych pacjentów, których Uniwersytecki Szpital Dziecięcy nie może już przyjąć z braku miejsc. W tym samym czasie Oddział Dziecięcy szpitala przy al. Kraśnickiej tylko udaje, że działa. Cztery wykazywane tu łóżka do leczenia dzieci to fikcja.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

To tylko jedna z historii z Izby Przyjęć w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym: – 20-miesięczny syn przez tydzień przyjmował antybiotyk. Nic nie pomagało, gorączka 40 stopni, więc w poprzedni czwartek pediatra wysłała nas na Chodźki – relacjonuje mieszkaniec Lublina. – Przyjechaliśmy na Izbę Przyjęć o 16. Na początku było dość pusto, ale to co zaczęło się dziać od 18, to ręce opadają. Jeden wielki tłum dzieci. Diagnozę usłyszeliśmy koło północy. Pani doktor mówi: widzi pan co się u nas dzieje, nie mamy miejsc nawet na korytarzach. Obdzwoniła cztery szpitale i dopiero w Świdniku znalazła dla nas miejsce. Ratownik medyczny, który nas tam wiózł mówi, że wszystko dookoła pozamykane, a tuż przed moim synem wieźli inne dziecko z Lublina do Puław. Na szczęście już jesteśmy w domu. W środę wyszliśmy ze szpitala.

Podobnych historii przy Chodźki można wysłuchać codziennie dziesiątki.

Karetkami po regionie

– Dzieci przez długi czas były pozamykane i nie chorowały. A teraz to się wyrównuje. I to nie koniec, bo sezon infekcyjny to jeszcze grudzień czy styczeń. Więc wszystko niestety przed nami – mówi pediatra z Lublina.

Osoba pracująca w szpitalu przy Chodźki* przyznaje, że sytuacja jest krytyczna. W związku ze zwiększeniem zachorowalności na wirusa RS, liczba pacjentów trafiających na SOR jest bardzo duża. Niektórzy z nich wymagają tlenoterapii, a zdarza się, że w szpitalu brakuje już wolnych stanowisk. Rodzice przywożący dzieci muszą się liczyć z bardzo długim czasem oczekiwania. Ostatnio wzrósł on jeszcze bardziej, bo do Lublina zjeżdżają pacjenci z zamkniętych oddziałów pediatrycznych w Lubartowie czy nawet z Zamościa.

I dlatego nie wszyscy mali pacjenci trafiający do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego mogą tu zostać. Niektórych ze zwykłym zapaleniem płuc trzeba przewozić do szpitala w Hrubieszowie czy Janowa Lubelskiego.

Nasz kolejny informator potwierdza, że z powodu przeciążenia szpitala dziecięcego „siada leczenie specjalistyczne”, które powinno być domeną szpitala. – Pewnego razu weszłam do szpitala, a tam ogromny tłum w kolejce przed rejestracją, także na pobyty dzienne. A właśnie tego dnia wstrzymano te przyjęcia – mówi nam jedna z lekarek.

– W związku z obecną sytuacją, zostało wprowadzone czasowe ograniczenie przyjęć planowych – przyznaje Agnieszka Osińska, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego. – Pacjenci mają przekładane terminy hospitalizacji, po wcześniejszej ponownej ocenie lekarskiej. Jeżeli odroczenie terminu zagraża pogorszeniem stanu zdrowia, wówczas pacjenci są przyjmowani do szpitala – dodaje.

Jak mówi rzecznika, liczba przyjmowanych pacjentów z najcięższymi postaciami zakażenia RSV utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie, tj. ok. 30 proc.

Uniwersytecki Szpital Dziecięcy (fot. Maciej Kaczanowski)

Oddział Dziecięcy na papierze

Pacjentów lżej chorych, ale wymagających hospitalizacji, mógłby przyjąć Oddział Dziecięcy szpitala przy al. Kraśnickiej. Przez rodziców dzieci, które były tu kiedyś leczone, wspominany jest bardzo dobrze.

– Nigdzie tak dobrze się nie zajęli moim dzieckiem jak na Kraśnickiej – to tylko jedna z wielu pochlebnych opinii. Zaglądamy na stronę internetową Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego. W zakładce Oddziału Dziecięcego na liście ordynator i sześciu lekarzy specjalistów, pielęgniarki, psycholog i dietetyk. Wszyscy wymienieni z nazwisk. Jest też szeroka informacja o udogodnieniach, nie tylko medycznych. Kiedyś na oddziale działało nawet przedszkole. Ale, tak jak pisaliśmy we wczorajszym Dzienniku Wschodnim, od roku oddział istnieje tylko na papierze.

– W stanie zwiększonej zachorowalności dzieci ten oddział był wstanie przyjąć nawet 50 dzieci. Teraz tego brakuje – mówi jeden z naszych informatorów. Dodaje, że Oddział Dziecięcy z al. Kraśnickiej od rozpoczęcia pandemii koronawirusa w 2020 roku był przerzucany między innymi oddziałami. Najpierw z dnia na dzień przyszła decyzja, że z powodu wzrostu zakażeń koronawirusem miejsce, w którym działała pediatria zostaje przekształcone na łóżka cowidowe. Według naszych informacji, dzieci razem z oddziałem trafiły na nefrologię dla dorosłych. Następnie, w trzeciej fali na chirurgię naczyniową. Nasz informator zauważa, że maluchy przebywały tam na jednym oddziale z dorosłymi pacjentami m.in. po amputacjach kończyn. Tak było do końca października 2020 roku. Od tamtego czasu Oddział Dziecięcy został przeniesiony na neonatologię i intensywną terapię noworodka. A właściwie nie przeniesiony, tylko wykazano, że tam znajdują się cztery łóżka z tego oddziału. Nie są jednak przyjmowani żadni pacjenci.

Nie zapomnieli, tylko odbijali się od drzwi

Dyrektor szpitala przy al. Kraśnickiej Piotr Matej: – Pierwotnie oddział pediatryczny mieścił się w bloku G, ale w marcu ubiegłego roku, w związku z pierwszą falą epidemii ta część szpitala została w całości przekształcona w oddział covidowy. Między drugą, a trzecią falą próbowaliśmy odtworzyć ten oddział, ale na 25 dostępnych tam wówczas łóżek, mieliśmy zaledwie kilku pacjentów. Próbowaliśmy go również odtworzyć po trzeciej fali, ale sytuacja się powtórzyła – nie było praktycznie pacjentów – twierdzi w rozmowie z nami. – Być może rodzice w czasie pandemii korzystali z innych szpitali, zapominając, że u nas też jest pediatria. Wobec tego zdecydowaliśmy, że wszystkie siły kadrowe skierujemy do poradni lekarza rodzinnego, gdzie również udzielamy świadczeń pediatrycznych, a także do nocnej i świątecznej opieki pediatrycznej.

Zdanie o tym, że rodzice „zapomnieli” o szpitalu zaskakują osoby dobrze znające sytuację w szpitalu.

– Rodzice zapomnieli. Dobre. Rodzice szli do covidowej budy przed szpitalem, gdzie każdy musiał iść przed dostaniem się na SOR/oddział i dowiadywali się że oddziału nie ma, proszę jechać do DSK. Karetki nie przyjeżdżały. No to skąd by się te dzieci miały wziąć – komentuje nasz informator.

– Dyrektor obiecywał, że oddział ruszy od lipca, potem że od sierpnia, a już na pewno od września – mówi ta sama osoba. I dodaje, że można odnieść wrażenie, że wcale mu nie zależało na tym, żeby oddział funkcjonował. – A przez to dzieci z Lublina leżą teraz w Kraśniku, Bełżycach, Hrubieszowie czy Puławach.

– W obecnej sytuacji braku miejsc w naszym Szpitalu każde wolne łóżko pediatryczne w innych placówkach jest wielkim wsparciem dla Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Jako jednostka o najwyższym stopniu referencyjności, a także będąca centrum urazowym dla dzieci, przyjmujemy pacjentów w najcięższych przypadkach z całego makroregionu. Wszystkie dzieci w stanach niezagrażających życiu i wymagające jedynie opieki pediatrycznej, powinny znaleźć taką pomoc bliżej swojego miejsca zamieszkania w oddziałach z łóżkami i kadrą pediatryczną – mówi Agnieszka Osińska, rzeczniczka USzD.

Łóżka widmo

Jak powiedział nam dyrektor szpitala, poradnią lekarza rodzinnego przy Kraśnickiej kieruje teraz była ordynator Oddziału Dziecięcego, która niedawno zrezygnowała z tej ostatniej funkcji. – Oprócz tego wydzieliliśmy cztery łóżka pediatryczne w ramach oddziału neonatologicznego. Nie mamy tam jednak stałego dyżuru pediatry. Tam tylko w wyjątkowych sytuacjach mają trafiać pacjenci, których skieruje pediatra z poradni. Do tej pory były to jednostkowe sytuacje, więc te łóżka nie są praktycznie wykorzystywane – przyznaje dyrektor Matej.

We wtorek byliśmy osobiście w szpitalu przy Kraśnickiej, żeby sprawdzić jak działa mini pediatria na oddziale neonatologicznym. – Oddział pediatrii aktualnie nie istnieje – zaprzeczyła wprost jedna z lekarek, którą zastaliśmy na neonatologii.

Co na to dyrektor? – Lekarze neonatolodzy nie do końca akceptują tę sytuację, bo trudno im zajmować się starszymi dziećmi i ja to rozumiem. Dlatego mogą utrzymywać, że w ogóle nie ma tam miejsc pediatrycznych – odpowiada Piotr Matej.

– Chyba nikt rozsądny nie sądzi, że dzieci z infekcją, gorączką, będą leżeć z noworodkami i położnicami. Bardzo to smutne, ale widać pan dyrektor ma wymówkę na wszystko – odpowiada osoba znająca pracę szpitala.

Szpital przy al. Kraśnickiej w Lublinie

Teraz winny COVID-19

Dyrektor Matej dodaje również, że obecnie, w związku z czwartą falą epidemii, odtworzenie pediatrii znowu jest pod znakiem zapytania. – Stanęliśmy teraz przed dylematem czy mamy leczyć dzieci czy pacjentów covidowych. Aktualnie ponownie cały blok G jest covidowy i powoli zaczynamy też przekształcać inne oddziały. Nie ma więc bezpiecznego miejsca dla najmłodszych pacjentów, w którym mogliśmy zorganizować pediatrię.

Covidem zasłania się też marszałek województwa, który jest organem prowadzącym szpital przy Kraśnickiej. – Urząd Marszałkowski w Lublinie ma świadomość istniejącego problemu związanego ze wzrostem zachorowań wśród dzieci na wirus RSV, jednakże należy mieć na uwadze obecną sytuację epidemiologiczną związaną z COVID-19 i zadania nałożone w tym zakresie przez wojewodę lubelskiego na Szpital Specjalistyczny im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie w zakresie zapewnienia łóżek dla pacjentów z COVID-19 – przekazuje Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka.

„Wsparcie kadrowe” dla Lubartowa

Piotr Matej twierdzi, że jego szpital wprawdzie nie przyjmuje pacjentów na oddziale, ale „wsparł kadrowo” m.in. szpital w Lubartowie i dzięki temu, oddział pediatryczny mógł się tam utrzymać.

W Lubartowie są tymi słowami zaskoczeni. – Oddział pediatryczny zacznie znowu działać od 1 grudnia. Będzie tam pracować część dotychczasowej kadry i część nowej, którą pozyskał nowy ordynator. Decyzja o przejściu do naszego szpitala była jednak indywidualną decyzją pracowników, trudno tu więc mówić o jakimkolwiek wsparciu, na które wskazuje dyrekcja szpitala przy Kraśnickiej – nie kryje zdziwienia Wioleta Wojciechowska, rzeczniczka szpitala w Lubartowie. Jak wyjaśnia, na początku listopada ubiegłego roku pediatria została czasowo zawieszona i przekształcona w oddział covidowy. Dodatkowo, poprzedni ordynator przeszedł na emeryturę. – Mieliśmy ogromny problem ze znalezieniem nowego kierownika oddziału. Mimo kilkukrotnie ogłaszanego konkursu na to stanowisko, nie wpłynęły żadne oferty – tłumaczy Wojciechowska. – W końcu nowej dyrekcji udało się pozyskać lekarza z innego szpitala, który został kierownikiem pediatrii.

Co ciekawe, mimo że pediatria w Lubartowie działała faktycznie tylko „na papierze”, szpital oficjalnie się do tego nie przyznawał. – Poprzednia dyrekcja nie zgłosiła zawieszenia oddziału wojewodzie – przyznaje rzeczniczka.

Tlenoterapia na zmianę

W szpitalu w Krasnymstawie jest w tej chwili 10 łóżek na oddziale pediatrycznym. To mało, bo około 2 miesięcy temu oddział ustąpił miejsca pacjentom z covidem. Dzieci trafiły do świeżo wyremontowanych pomieszczeń na oddziale okulistycznym, który jeszcze nie zdążył ruszyć. Warunki są więc dobre, ale miejsc jest mniej, a dostawki są już czymś naturalnym. Osoba pracująca na oddziale mówi nam, że na każdym dyżurze trafiają tam mali pacjenci z Zamościa, Chełma czy Świdnika, bo tamte są przepełnione. – W lecie nie było dramatu, bo dzieci nie chodziły do szkoły, nie stykały się ze sobą. Teraz mamy nawrót epidemii, a poza tym w ogóle wzrosła ilość infekcji dróg oddechowych.

Sytuacja z innego szpitala powiatowego w regionie: zdarza się, że na sali jest trójka pacjentów wymagających podawania tlenu, a tylko jedno stanowisko. Więc dzieci otrzymują tlenoterapię na zmianę. Kiedy jednemu dziecku spada saturacja, to dostaje tlen. I tak w kółko. Całe szczęście wirus RSV nie jest śmiertelny.

Dużym problemem jest też nie działająca od kilku miesięcy pediatria w Zamojskim Szpitalu Niepublicznym. Zawieszenie działalności oddziału miało tam trwać tylko od 1 lipca do 30 września. Szpital należący do miasta nadal jednak nie znalazł nowego ordynatora oddziału, więc dzieci nie będą tu leczone co najmniej do końca roku. Prezydent Zamościa w ubiegłym tygodniu zamieścił nawet apel o pomoc w znalezieniu pediatrów. Na kartce opublikowanej na zdjęciu w mediach społecznościowych zamieścił numer telefonu do Mariusza Paszko, prezesa Zamojskiego Szpitala Niepublicznego.

– Niestety sytuacja jest u nas bez zmian. Nadal nie znaleźliśmy pediatry, który chciałby pokierować naszym oddziałem. Po wspólnej akcji z prezydentem Zamościa, dzwoniły do mnie pielęgniarki, salowe z pytaniem o pracę. Miałem też telefon od emerytowanego lekarza ze Śląska, ale chirurga – przyznaje Mariusz Paszko, prezes Zamojskiego Szpitala Niepublicznego. – Odezwał się co prawda pediatra z Zamościa, ale z propozycją zorganizowania ambulatoryjnej opieki pediatrycznej. Nam chodzi o lekarza, który pracowałby u nas na stałe. Tylko w taki sposób możemy odtworzyć pediatrię.

Prezes dodaje, że rozmawiał też z byłymi pracownikami oddziału pediatrycznego, ale bez skutku. – To w większości lekarze, którzy są już na emeryturze. Żaden nie chce się podjąć kierowania oddziałem w tak trudnej sytuacji, jaką teraz mamy, w związku z wysypem zakażeń RSV i lawinowym wzrostem hospitalizacji dzieci – zaznacza Paszko i podkreśla: – Cały czas walczymy jednak o przywrócenie pediatrii i mam nadzieję, że uda się ją przywrócić, nawet jeśli potrwa to dłużej niż zakładaliśmy.

Co się stało, że w Zamościu nagle zabrakło pomocy dla dzieci, po tym jak na emeryturę odeszła dotychczasowa ordynator? Osoba tam pracująca mówi nam, że być może problemem była różnica międzypokoleniowa między starszymi, a młodszymi lekarzami. Pewne jest, że lekarka pracująca kiedyś w Zamościu została ordynatorem w Biłgoraju. Nasz informator najbardziej ubolewa jednak nad wykwalifikowaną kadrą pielęgniarską, która była zatrudniona na tutejszej pediatrii: – To było 17 pielęgniarek ze specjalizacją dziecięcą i z dużym doświadczeniem. Takie sprawy jest np. zrobienie wkłucia dziecku nie były dla nich żadnym problemem.

Na drugim krańcu regionu – w szpitalu w Puławach – na początku tego tygodnia nie było jeszcze krytycznego przepełnienia. Na oddziale jest duża rotacja chorych, ale mali pacjenci muszą być przyjmowani także na korytarzach. – Z Lublina odsyłanych jest do nas wielu pacjentów – przyznaje osoba tam pracująca.

Nikt nie pomyślał, że może być problem?

– Jesteśmy miastem wojewódzkim, w którym mieszka kilkaset tysięcy osób i nie ma oddziału ogólnopediatrycznego – podkreśla jeden z naszych informatorów.

Bo jest oddział zakaźny dla dzieci w szpitalu Jana Bożego przy ulicy Biernackiego. I jest Uniwersytecki Szpital Dziecięcy, ale to klinika, która powinna przyjmować przede wszystkim pacjentów potrzebujących specjalistycznej pomocy. – W całej tej sytuacji rzuca się w oczy opieszałość ze strony wojewody – zarzuca ostro lekarz, jeden z naszych informatorów.

Lubelski Urząd Wojewódzki odpowiada, że zgodnie z obowiązującymi przepisami za zabezpieczenie dostępu do świadczeń odpowiada Narodowy Fundusz Zdrowia. – Mimo tego, reagując na wpływające do LUW w Lublinie sygnały, dotyczące problemów oddziałów pediatrycznych, Wojewoda Lubelski podjął działania, mające na celu poprawę sytuacji. Zorganizowano szereg spotkań z udziałem dyrektorów szpitali, mających w swojej strukturze oddziały pediatryczne, przedstawicieli LOW NFZ w Lublinie oraz konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie pediatrii. Zgodnie z deklaracjami dyrektorów szpitali podejmują oni na bieżąco działania w celu pozyskania personelu do pracy na oddziałach pediatrycznych – informuje Agnieszka Strzępka, rzecznik wojewody lubelskiego.

Ani przedstawiciele urzędu wojewódzkiego, ani marszałkowskiego nie odpowiedzieli nam wprost, czy wiedzieli o opisanej przez nas formie pracy Oddziału Dziecięcego przy Kraśnickiej. Wiedział o tym na pewno NFZ.

– Prowadząc bieżący monitoring realizacji umów, stwierdziliśmy brak wykonania świadczeń w zakresie pediatrii w dwóch szpitalach: Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie oraz SPZOZ w Lubartowie – informuje Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka lubelskiego NFZ. – W trybie pilnym zwróciliśmy się do dyrekcji tych placówek o złożenie szczegółowych wyjaśnień w sprawie.

Jak tłumaczyły się szpitale? – Poinformowały, że w okresie wzmożonych zakażeń wirusem SARS-CoV-2, oddziały te udzielały świadczeń dla pacjentów z COVID-19, ponadto Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Lublinie, w miejsce oddziału pediatrycznego utworzył oddział zakaźny – informuje Bartoszek. – Dyrektorzy podmiotów, wskazali także, że pomimo starań szpitali nadal występował brak zainteresowania ze strony rodziców przekazaniem dzieci na leczenie stacjonarne do podmiotu, w którym byli hospitalizowani pacjenci chorzy na COVID-19, w obawie o bezpieczeństwo epidemiczne dzieci i własnych rodzin.

Szpital przy Kraśnickiej poinformował Fundusz, że nie realizuje świadczeń w pediatrii od stycznia tego roku. – Co za tym idzie od tego okresu, szpital nie wystawiał rachunków, a NFZ za te świadczenia nie płacił. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku szpitala w Lubartowie – wyjaśnia Bartoszek. Dodaje, że w tym roku do lubelskiego NFZ nie wpłynęły żadne sygnały o odmowie przyjęcia na leczenie dzieci w tych szpitalach.

Rodzice nie piszą petycji

O coraz trudniejszej sytuacji Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Lublinie informował NFZ. – Dyrekcja informowała o zwiększonej ilości dzieci zgłaszających się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Pacjenci w trybie nagłym są tam przyjmowani na bieżąco, pacjentom planowym przesunięto termin udzielenia świadczenia. Pozostali w celu objęcia opieką kierowani są do innych szpitali w regionie – mówi Bartoszek.

Ojciec pacjenta leczonego w Świdniku usłyszał od tamtejszej lekarki: – Jest z Poręby (osiedle w Lublinie – red.), to blisko na Kraśnicką, czemu jako rodzice nie piszecie żadnych petycji, żeby otworzyć tamtejszą pediatrię?

Ale szans, żeby pediatrię na Kraśnicką przywrócić raczej nie ma. Nawet mimo dramatycznej sytuacji przy Chodźki. Z wypowiedzi rzecznika marszałka wynika, że bliższe będzie odtworzenie oddziału ogólnopediatrycznego po połączeniu szpitala przy Kraśnickiej ze szpitalem Jana Bożego, gdzie działa już oddział chorób zakaźnych dla dzieci. – Planowana fuzja dwóch szpitali daje nowe możliwości w zakresie rozszerzenia zakresu funkcjonowania oddziału dziecięcego po połączeniu m. in. na poszerzeniu zakresu udzielanych świadczeń na leczenie chorób niezakaźnych dla dzieci – przekonuje Małecki.

A co z innymi szpitalami w regionie? – W listopadzie planowane jest przywrócenie funkcjonowania oddziału pediatrycznego w SP ZOZ we Włodawie, a od 1 grudnia 2021 r. w SP ZOZ w Lubartowie – informuje Agnieszka Strzępka.

Kto wykształci młodych pediatrów?

Nasi rozmówcy mówią zgodnie, że problem z pediatrią zaczął się z od zmniejszenia miejsc dla młodych lekarzy na specjalizacjach. Pojawiła się specjalizacja z medycyny rodzinnej, a z pediatrii szpitalnej miejsca zniknęły. Około 5-7 lat temu zauważono, że lekarzy pediatrów do pracy w szpitalach zaczyna brakować. Sytuacja się odwróciła, ale wygląda na to, że za późno. Wielu lekarzy pracujących w oddziałach pediatrycznych jest w wieku emerytalnym. Jeśli takie osoby odchodzą na emeryturę, to automatycznie młodzi lekarze, rezydenci, tracą opiekunów specjalizacji.

Jeden z naszych rozmówców przyznaje, że pediatria nie jest wymarzonym miejscem specjalizacji dla młodych lekarzy. – Trzeba to naprawdę kochać. W hierarchii szpitala pediatria jest niedoceniana i traktowana nieco z rezerwą. Ale problemem największym jest to, że brakuje miejsc szkoleniowych, na które mogliby trafić rezydenci – mówi osoba pracująca w jednym ze szpitali w regionie.

W kontekście sytuacji z al. Kraśnickiej, kuriozalną sytuacją jest to, że nie działający oddział w obecnym naborze dla rezydentów (zgłaszać się można do 31 października) wykazuje dwa miejsca specjalizacyjne dla pediatrów. Młodzi lekarze mogą ubiegać się o miejsce na oddziale, którego de facto nie ma. Poza tym obecnie szpital posiada akredytację na w sumie 6 miejsc szkoleniowych w dziedzinie pediatrii.

– Dopiero likwidacja oddziału pediatrycznego spowodowałaby utratę akredytacji przez jednostkę i likwidację miejsc szkoleniowych – informuje Agnieszka Strzępka. – W takim przypadku lekarze szkolący się w takiej jednostce zostaną przeniesieni przez Wojewodę Lubelskiego na inne wolne miejsca szkoleniowe w tej dziedzinie.

* Przygotowując artykuł rozmawialiśmy z lekarzami z różnych szpitali w regionie. Żaden z nich jednak nie występuje w tekście pod swoim nazwiskiem. Bo mówienie o problemie publicznie mogłoby dla nich skończyć się problemami w pracy. Kontakt z autorami tekstu: 691-770-010

e-Wydanie

Pozostałe informacje

91 mln 256 tys. 729 zł trafione w Eurojackpot

91 mln 256 tys. 729 zł trafione w Eurojackpot

Ktoś w Polsce trafił główną nagrodę w loterii Eurojackpot. Rozbił bank, zgarniając ponad 91 mln zł. 13 grudnia okazał się dla niego szczęśliwy.

Mikołajki z Trzydziestką
foto
galeria

Mikołajki z Trzydziestką

W Klubie 30 obchodzono Mikołajki. Wszyscy bawili się wyśmienicie. Impreza na całego. Na parkiecie był ogień. Nie zabrakło największych hitów ostatnich lat oraz wspólnych fotek. Tak się bawi Lublin!

Pogoń Łaszczówka po rundzie jesiennej zajmuje siódme miejsce w zamojskiej klasie okręgowej

Pogoń 96 Łaszczówka liczy na udaną rundę wiosenną w zamojskiej klasie okregowej

W ostatnich latach Pogoń 96 Łaszczówka nadawała ton rozgrywkom najciekawszej ligi świata i kończyła je w ścisłej czołówce. Jednak po rundzie jesiennej obecnego sezonu ekipa trenera Jerzego Bojko zajmuje dopiero siódme miejsce w stawce. W Łaszczówce wierzą jednak, że wiosną będzie zdecydowanie lepiej

W ten weekend zadzieją się prawdziwe cuda
Magazyn

W ten weekend zadzieją się prawdziwe cuda

Zbliża się finał 24. edycji akcji Szlachetna Paczka, czyli Weekend Cudów. Wolontariusze ruszą z darami do potrzebujących rodzin.

Julia Szeremeta wróciła na ring w wielkim stylu podczas gali Suzuki Boxing Night
ZDJĘCIA
galeria

Julia Szeremeta wróciła na ring w wielkim stylu podczas gali Suzuki Boxing Night

W lubelskiej hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbyła się gala Suzuki Boxing Night 32. W walce wieczoru Julia Szermeta pokonała Lenę Buchner.

MŚ w pływaniu: Kacper Stokowski za podium na 50 m stylem grzbietowym

MŚ w pływaniu: Kacper Stokowski za podium na 50 m stylem grzbietowym

Kacper Stokowski na pewno zaliczy mistrzostwa świata na krótkim basenie do udanych. Do tej pory zawodnik AZS UMCS wywalczył dwa brązowe medale. Jeden w sztafecie 4x100 metrów stylem dowolnym oraz indywidualnie na 100 m stylem grzbietowym. W piątek 25-latek znowu miał okazję wystąpić w finale. Tym razem na 50 m grzbietem. Niestety, musiał się zadowolić piątą lokatą.

Seria zwycięstw trwa. Start Lublin po bardzo dobrej drugiej połowie pokonał Zastal
ZDJĘCIA
galeria

Seria zwycięstw trwa. Start Lublin po bardzo dobrej drugiej połowie pokonał Zastal

Szósta wygrana w tym sezonie, a czwarta z rzędu. Start Lublin w piątkowy wieczór przedłużył dobrą passę podczas spotkania z Zastalem Zielona Góra. Gospodarze wygrali 91:82, ale znacznie lepiej spisali się w drugiej połowie. W tym czasie zdobyli 50 punktów, a stracili tylko 32.

Jaka szorowarka do dywanów – co trzeba wiedzieć o szorowarkach?

Jaka szorowarka do dywanów – co trzeba wiedzieć o szorowarkach?

Wybór odpowiedniej szorowarki do dywanów znacząco usprawnia czyszczenie i poprawia efektywność pracy. Warto więc znać różnice między urządzeniami domowymi a profesjonalnymi, by dostosować sprzęt do swoich potrzeb.

Jaki środek przeciw pleśni na ścianie wybrać?

Jaki środek przeciw pleśni na ścianie wybrać?

Jak usunąć pleśń ze ściany? To pytanie zadaje sobie wiele osób, których dotknął problem „niepożądanego gościa” w domu. Pleśń jest zarówno problemem estetycznym, jak i zdrowotnym. Warto wiedzieć, co robić, gdy już pojawi się na naszych ścianach oraz w jaki sposób skutecznie się jej pozbyć. Poznajcie sprawdzony środek na niepożądane plamy!

Koszmarny pożar w Idalinie. Zginął ojciec i trójka dzieci
zdjęcia
galeria
film

Koszmarny pożar w Idalinie. Zginął ojciec i trójka dzieci

W nocy z czwartku na piątek w niewielkiej miejscowości Idalin w gminie Józefów nad Wisłą doszło do tragicznego w skutkach pożaru. Z budynku uratowała się matka i czternastoletni syn. Ojciec rodziny i trójka pozostałych dzieci zginęli na miejscu. Sąsiedzi założyli internetową zbiórkę na nowy dom dla pogorzelców.

Oszust spędzi święta w więzieniu

Sukces puławskich policjantów. Oszust trafił do więzienia

Do tymczasowego aresztu trafił 24-latek podejrzany o szereg oszustw wobec seniorów z całej Polski, w tym z Puław. Został ustalony przez puławskich kryminalnych i zatrzymany we Wrocławiu przez tamtejszych policjantów.

Jedno zdjęcie, trzy słowa - rozpoznasz znanych lubelskich celebrytów?
QUIZ

Jedno zdjęcie, trzy słowa - rozpoznasz znanych lubelskich celebrytów?

Ich nazwiska zna cała Polska, pojawiają się na scenach, boiskach oraz szklanych ekranach. Mało kto wie, że są związani z województwem lubelskim.

Choinka za krew

Choinka za krew

Honorowi dawcy nie będą musieli kupować choinki. W najbliższą środę, leśnicy podarują drzewko każdemu, kto zdecyduje się oddać krew.

Ukradli skarbonkę z napiwkami. Słono za to zapłacą

Ukradli skarbonkę z napiwkami. Słono za to zapłacą

Zamojscy policjanci zatrzymali dwóch złodziei, którzy połasili się na napiwki jednej z restauracji. Grozi im kilka lat więzienia.

Muzyka, wino i śpiew - niedziela na zamku w Janowcu

Muzyka, wino i śpiew - niedziela na zamku w Janowcu

Świąteczne utwory wykonanywane na żywo, stoiska gastronomiczne, kramy z ozdobami, św. Mikołaj, warsztaty plastyczne, animacje z Magicznymi Ogrodami - to wszystko i wiele więcej czeka na wszystkich, którzy w sobotę i niedzielę wybiorą się do zamku w Janowcu.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium