Nie było niespodzianki w finałowym meczu wielkoszlemowego turnieju Rolanda Garrosa. Iga Świątek, jak w większości poprzednich spotkań nie dała szans rywalce. W sobotę rozbiła Włoszkę Jasmine Paolini 6:2, 6:1.
Paolini i tak sprawiła już sensację, docierając w ogóle do decydującej rozgrywki. Włoszka była rozstawiona z numerem 12. W finale też wydawało się, że wysoko zawiesi poprzeczkę Polce. Wydawało się jednak tylko przez chwilę.
Świątek po trzech gemach przegrywała 1:2. Jeżeli ktoś miał obawy, jak zakończy się mecz, to szybko mógł się uspokoić. Polka wygrała… pięć kolejnych gemów i szybko rozstrzygnęła pierwszego seta na swoją korzyść 6:2. Im dalej w las, tym nasza tenisistka spisywała się lepiej.
Drugi set? Reprezentantka Biało-Czerwonych nie dala przeciwniczce najmniejszych szans. Świątek szybko „przełamała” Paolini, za chwilę zrobiła to po raz drugi i można było się jedynie zastanawiać, że wygra do zera. Przy stanie 5:0 Włoszka zdołała jednak urwać faworytce jednego gema. To było jednak wszystko, na co było ją stać. Polka błyskawicznie zakończyła mecz, który potrwał godzinę i osiem minut.
Wygrana w finale bardzo się też opłaciła, bo najlepsza zawodniczka imprezy może liczyć na nagrodę finansową w wysokości 2,4 mln euro.
Dla naszej tenisistki to już czwarty triumf w turnieju French Open. Wcześniej wygrywała w Paryżu w latach: 2020, 2022 i 2023.
Iga Świątek (Polska, 1) – Jasmine Paolini (Włochy, 12) 6:2, 6:1