Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Sport

14 stycznia 2024 r.
19:21

Historia lubelskiej piłki nożnej. Między słupkami stadionów ekstraklasy (Część 2)

0 A A

Niewielu było bramkarzy wychowanych w klubach zrzeszonych w Lubelskim Związku Piłki Nożnej, którzy wystąpili w najważniejszych rozgrywkach kraju

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Przed tygodniem zamieściliśmy pierwszą część materiału o bramkarzach z naszego regionu, którzy mieli okazje wystąpić na najwyższym poziomie krajowych rozgrywek. Dziś część druga, której bohaterami jest zamojski duet: Włodzimierz Kwiatkowski i Przemysław Tytoń. Niestety, termin publikacji zbiegł się z przykrym wydarzeniem związanym z bramkarzami Hetmana. W tym tygodniu zmarł Zbigniew Pająk, były bramkarz, szkoleniowiec i działacz zamojskiego klubu. Był m.in. jednym z trenerów Przemka Tytonia w młodzieńczych latach przyszłego reprezentanta kraju.

Włodzimierz Kwiatkowski

Pierwszy z wychowanków zamojskiego Hetmana miał wielkie szanse na bardziej pokaźny ekstraklasowy dorobek, niż ostateczny rezultat. Zdecydował się jednak na zagraniczny wyjazd, który raczej ukierunkowany był bardziej na ekonomię niż sport. Działo się to w czasach, gdy taki wybór nie musiał dziwić, a wręcz spotykał się z akceptacją. Oczywiście poza klubem, który tracił zawodnika. W tym przypadku bramkarza stracił krakowski Hutnik, do którego Kwiatkowski przeniósł się z Hetmana w 1985. Na trenerskiej ławce „hutników” zasiadał szkoleniowiec na dorobku, który przeszedł wkrótce do historii polskiego futbolu. Nazywał się Janusz Wójcik. W Nowej Hucie długo miejsca nie zagrzał, w przeciwieństwie do zamościanina, który spędził na „Suchych Stawach” niemal pięć lat. Wójcik pracował już wtedy także w PZPN z zespołami młodzieżowymi, stąd znał wartość bramkarza, który w juniorskich reprezentacjach zagrał ponad trzydzieści razy.

Efektowne pożegnanie

Kwiatkowski pożegnał się z kibicami Hetmana dość efektownie. 4 listopada 1984 zamościanie trochę niespodziewanie wygrali 2:1 ze Starem Starachowice, liderem tabeli przed ostatnia kolejką spotkań trzeciej ligi (wtedy trzeci poziom rozgrywkowy). Goście po przegranej oddali przodownictwo Broni Radom z lubelskim trenerem Januszem Gałkiem, który w tamtym sezonie po raz drugi wprowadził radomian do drugiej ligi. W pożegnalnym występie Kwiatkowskiego w towarzyszyli mu Marian Lebik, Andrzej Sadowski, Roman Nowosad, Zdzisław Żmigrodzki, Krzysztof Łuszczak (65 Dariusz Sikora), Marek Suszek, Andrzej Pacaj, Zdzisław Prejbusz, Mirosław Dębski, Leszek Kraczkiewicz (80 Jan Mędyk). Prowadzenie dał Nowosad, już w 2 min wykorzystując dobre podanie Prejbusza, z dalekiego rzutu wolnego. Wynik ustalił w 72 min Prejbusz, chytrym uderzeniem z wolnego, nad starachowickim murem. Zamościan trzeci sezon z rzędu prowadził Wiesław Wieczerzak.

Jesień Hetman zakończył na trzeciej pozycji, co zaostrzyło apetyty. Piąte miejsce po rewanżach oznaczało rozczarowanie i rozstanie (nie na zawsze) z trenerem, a wkrótce śladem Włodka do Hutnika przeprowadził się kolejny gracz Hetmana, Kraczkiewicz (wychowanek Olimpiakosu Tarnogród). Po przeprowadzce Kwiatkowskiego miejsce w bramce zajął (w szerszym wymiarze) Zbigniew Pająk, przez kolejne lata związany głównie z zamojskim futbolem. Przypominam ten fakt nie bez przyczyny; niestety – smutnej. W tym tygodniu Zbyszek zmarł, w wieku 69 lat.

Puchar Ameryki

W pierwszym nowohuckim sezonie Kwiatkowskiego jego nowy klub przegrał minimalnie walkę o ekstraklasę, ustępując mieleckiej Stali. Nabytek Hutnika wygrał rywalizację w bramce z Markiem Holocherem, znanym z wcześniejszych występów w Wiśle Kraków. Po przegraniu rywalizacji z nowym konkurentem odszedł do Cracovii. W czterech kolejnych sezonach Hutnik przymierzał się do awansu, tworzył coraz ciekawszy zespół, aż wreszcie

w piątym sezonie marzenie spełniło się, pod wodza trenera Władysława Łacha, wcześniej klubowego asystenta. Tyle że sukces świętowano już bez „Kwiatka”, który zdecydował się na wyjazd do USA.

– To moja niechlubna karta – wspominał dla portalu dziennikpolski.24. – Po czterech meczach pojechałem do USA, do zespołu Eagles Chicago. Byli już tam Jarosław Tyrka, Ryszard Bargieł, Bogdan Sysło, ale żaden z nich mnie tam nie sprowadzał.

Wraz trenerem Henrykiem Apostelem zdobyliśmy Puchar Ameryki,

pokonując w finale Brooklyn Italians z Nowego Jorku 2:1. Moi koledzy z Hutnika wiedzieli o moich planach, myślę, że nasz trener Władysław Łach mógł się domyślać, co zamierzam zrobić.

Wizytacje na Lubelszczyźnie

Grając w drugoligowym Hutniku Kwiatkowski miał od czasu do czasu okazje przypomnieć się kibicom w naszym regionie. Po raz pierwszy zagrał w drugoligowym meczu na Lubelszczyźnie w sezonie 1986/87. Avia wróciła wtedy na zaplecze ekstraklasy i w debiucie podejmowała właśnie krakowian. W Świdniku wygrali gospodarze 1:0, po golu Tadeusza Gruli w 82 min, z rzutu karnego. Po roku przyjechał na mecz do Lublina, do ekstraklasowego spadkowicza – Motoru. Tym razem skończyło się remisem 1:1, a eks-zamościanina pokonał Janusz Kudyba w pierwszej połowie. Trenerem Hutnika był wtedy Leszek Ćmikiewicz, były szkoleniowiec lublinian. Tamtej jesieni Hutnik zawitał jeszcze do Świdnika. Tym razem worek z bramkami dźwigany przez Kwiatkowskiego był cięższy. Avia wygrała 4:2, do nowohuckiej bramki trafiali Ryszard Czyż, Mirosław Morawski, Marek Leszczyński i Krzysztof Korczyk, a mecz sędziował Michał Listkiewicz, szykujący się do międzynarodowej kariery. W Hutniku swe umiejętności prezentował też Kazimierz Węgrzyn, wychowanek łady Biłgoraj, późniejszy reprezentant Polski, a następnie telewizyjny ekspert.

W kolejnym sezonie (1988/89) po raz kolejny Avia była niegościnna i Włodek kapitulował trzykrotnie (dwa razy trafiał Leszczyński, raz Mariusz Prokop). Trochę lepiej poszło w Lublinie – 1:1 (strata po szybkim golu Kazimierza Gładysiewicza). W tamtej edycji Lubelszczyzna miała jeszcze jednego drugoligowca – Górnika. Do Łęcznej Kwiatkowski z kolegami przyjechali w rundzie rewanżowej i jako gość odniósł jedyne zwycięstwo w naszym regionie. Hutnik wygrał 1:0. W sztabie szkoleniowym gości był wówczas trener Łach, który w przyszłości przez trzy drugoligowe sezony pracował w Górniku. Z Łęcznianami do ekstraklasy nie awansował, za to sztuka udała mu się – o czym wspominałem – już w kolejnej edycji (1989/90)

Ponownie w Hetmanie

Po powrocie zza oceanu Kwiatkowski znalazł pracodawcę w Elektromisie Pniewy, z którego na krótko wrócił do rodzinnego miasta. W sezonie 1992/93 Hetman debiutował w drugiej lidze. Awans wywalczył z trenerem Włodzimierzem Gąsiorem, którego wspierał wspomniany Zbyszek Pająk. Na drugoligowej ławce zsiadł jednak nowy szkoleniowiec: Grzegorz Bakalarczyk. Ponowny debiut Kwiatkowskiego w Hetmanie przypadł na mecz z Koroną Kielce, w trzeciej kolejce spotkań. Gospodarze wygrali 2:0 po golach Włodzimierza Kobzewa i było to ich pierwsze drugoligowe zwycięstwo, po remisach 1:1 z Motorem (historyczny gol Grzegorza Płoszaja) i podziale punktów w Stalowej Woli ze Stalą, prowadzoną przez trenera Gąsiora (2:2 po trafieniach Tomasza Jurkowskiego). W tamtych meczach zamojskiej bramki strzegł Sebastian Łukiewicz. W wygranej z Koroną zastąpił go Kwiatkowski, a przed sobą miał Artura Milewskiego, Józefa Dankowskiego, Ireneusza Suchowierzcha, Słwomira Stopę, Włodzimierza Jurczenkę, Tomasza Jurkowskiego, Krzysztofa Kołaczyka, Grzegorza Płoszaja, Włodzimierza Kobzewa i Andrzeja Pidka, zmienionego w 72 min przez Mariusza Pliżgę. Rozegrał większość spotkań, sporadycznie zwalniając miejsce Łukiewiczowi. Po euforii związanej z awansem nad zamojski klub nadciągnęły ciemne chmury, co wiązało się z kłopotami spółki Kadex, głównego sponsora. Z pracy zrezygnował trener Bakalarczyk zastąpiony przez Wiesława Wieczerzaka. Ostatecznie beniaminek utrzymał się w lidze, kończąc rozgrywki domowym 3:3 z Petrochemią Płock. Tym meczem Kwiatkowski po raz drugi pożegnał miejscowych fanów.

Wreszcie ekstraklasa

Kolejnym przystankiem była Polonia Warszawa i właśnie w „czarnych koszulach” zamojski bramkarz doczekał się ekstraklasowych występów. Tylko trzech, przegrywając klubową rywalizację z Wiesławem Rutkowskim. Po rundzie jesiennej przeniósł się do Piaseczna, na półtora roku, a następnie wrócił na Konwiktorską, po częściowej fuzji piasecznian z Polonią. Miejsca ustąpił jednak Piotrowi Wojdydze. Wiosną 1997 r. po raz kolejny powrócił do Hetmana, wypożyczony z Karpat Siepraw na mecze kończące sezon, w którym zamościanie niemal tradycyjnie walczyli o utrzymanie. Tym razem pod wodzą trenera Adama Musiał, następcy Bronisława Waligóry. Ten debiut nie należał do przyjemnych: Kwiatkowski wpuścił aż sześć goli w Świdniku, gdzie Avia wygrała 6:2.

Strzelali: Tomasz Jasina, Jacek Jeliński oraz – po dwa razy – Mariusz Sawa i Jacek Ziarkowski. Jak się okazało, to był ostatni występ Kwiatkowskiego w Hetmanie. Rozgrywki między słupkami kończył debiutujący 19-latek Marek Baran. I chociaż zamościanie przegrali trzy pozostałe mecze, utrzymali status drugoligowca. Szczęśliwie, dzięki pomocy RKS Radomsko, które w ostatnim meczu wygrało z Siarką, spychając tarnobrzeżan do trzeciej ligi. A Kwiatkowski trafił do Cracovii, w której zakończył poważną przygodę z futbolem. Z „Pasami” przyjechał do Zamościa na inaugurację rundy rewanżowej. Hetman – z trenerem Czesławem Palikiem - wygrał 3:1, a byłego klubowego kolegę pokonali Tomasz Szajkowski, Andrzej Pidek i Jarosław Czarniecki. Ostatnia gościna w Świdniku okazała się przyjemniejsza niż poprzednia, bo krakowski bramkarz zachował czyste konto (0:0). Ale Cracovia spadła do trzeciej ligi.

Przemysław Tytoń

Gdy Włodzimierz Kwiatkowski przymierzał się do walki o ekstraklasę z Hutnikiem, w Zamościu na początku stycznia 1987 urodził się Przemysław Tytoń, który za kilkanaście lat zdecydowanie przebił sukcesami starszego klubowego kolegę. Przede wszystkim dostąpił zaszczytu reprezentowania seniorskich narodowych barw, w dodatku na turnieju o mistrzostwo Europy. Zapisał się w historii pamiętną obrona rzutu karnego w spotkaniu z Grecją, otwierającą czempionat na polskich i ukraińskich stadionach.

8 czerwca 2012 r. sędzia ukarał Wojciecha Szczęsnego czerwoną kartką. Trener Franciszek Smuda musiał zdjąć zawodnika z pola, by wstawić między słupku zastępcę Szczęsnego. Tytoń formalnie zastąpił Macieja Rybusa i od razu stanął przed karkołomnym zadaniem: musiał bronić rzut karny. Zamościanin wygrał wojnę nerwów z Jorgosem Karangunisem. Polacy zremisowali 1:1, potrafieniu Roberta Lewandowskiego i wyrównaniu Dimítriosa Salpingídisa, zapisanym na konto strat Szczęsnego. Tytoń pozostał w bramce na dwa kolejne spotkania. Cztery dni później puścił gola w spotkaniu z Rosją. W 37 min pokonał go Ałan Dzagojew (wyrównał Jakub Błaszczykowski). Na koniec nieudanych dla Polski zawodów pokonał go Czech Petr Jiráček, w 72 min meczu we Wrocławiu. Polska przygoda z EURO 2012 dobiegła końca.

Od Finlandii do Finlandii

Tytoń debiutował w reprezentacji dwa lata wcześniej. 29 maja 2010 r. otrzymał szansę od trenera Smudy i zagrał w towarzyskim spotkaniu z Finlandią. Na stadionie w Kielcach widzowie nie zobaczyli goli. Reprezentacyjna przygoda Tytonia dobiegła końca 26 marca 2016. Polska zagrała z Finlandią. Tym razem drużyna trenera Adama Nawałki wygrała 5:0, a zamościanin (reprezentujący wtedy VfB Stuttgart) po przerwie zastąpił Artura Boruca. Na stadionie we Wrocławiu gole strzelali Grosicki (18, 85), Wszołek (20, 66) i Starzyński (32). Na EURO 2016 Tytoń nie pojechał. Trener Nawałka postawił na Szczęsnego, Boruca i Łukasza Fabiańskiego.

W Holandii, Hiszpanii, Niemczech i USA

Imponująca jest lista zagranicznych pracodawców wychowanka Hetmana. W 2007 r. zameldował się w Holandii. Jego pierwszy zagraniczny klub to Roda Kerkrade, w której do 2011 r. rozegrał 50 spotkań. Następnie na blisko z lata przeniósł się do PSV Eindhoven, ale furory nie zrobił (24 występy), więc nie dziwiło roczne wypożyczenie do hiszpańskiego Elche (32 mecze). Dobra forma przyniosła transfer do Bundesligi (30 występów w Stuttgarcie). Następy przystanek to hiszpańskie Deportivo La Coruña (15 występów w latach 20156-18). Z Półwyspu Iberyjskiego wyleciał za ocean i w latach 2019-2021 reprezentował FC Cincinnati (42 mecze) występujące w Major League Soccer. W 2022 r. wrócił do Holandii. Na krótko zatrudnił go Ajax Amsterdam, następnie Twente Endschede. Z Twente wiąże go kontrakt do najbliższego czerwca. W 2012 r. zdobył z PSV Puchar i Superpuchar Holandii.

Łęczyński smak ekstraklasy

Przed wyprawą za granicę posmakował polskiej ekstraklasy, trafiając z Hetmana do Górnika Łęczna. W sezonie 2005/06 konkurował z Andrzejem Bledzewskim i Robertem Mioduszewskim. Zadebiutował 28 sierpnia 2005 r. w wyjazdowym meczu z Groclinem Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski (1:1). W 34 min stracił pierwszego ekstraklasowego gola, po strzale Bartosza Ślusarskiego (wyrównał Grzegorz Wędzyński). Szansę występu otrzymał od trenera Bogusława Kaczmarka. W tamtym sezonie zagrał jeszcze w czterech meczach, kończąc rozgrywki z trenerem Dariuszem Kubickim. W sezonie 2006/07 grał częściej. Dostawał szansę od Kubickiego, później od Krzysztofa Chrobaka. Z czasem większe zaufanie otrzymał Piotr Leciejewski. Po karnej degradacji łęcznian na trzeci poziom rozgrywkowy, Tytoń wyjechał do Holandii. Ekstraklasowy bilans podsumował dwudziestoma występami. Zamknął go porażką w Łodzi z Widzewem. Górnik przegrał 0:3, a zamościanin sięgał do siatki po strzałach Stefano Napoleoniego, Sławomira Szeligi i Pawła Głowackiego; kolegi klubowego.

Przygodę z futbolem zaczynał w AMSPN Zamość, z której naturalnie trafił do Hetmana. Na krótko, po pierwszej przymiarce w Łęcznej pograł w zamojskich barwach w trzeciej lidze, po czym bez przeszkód zapukał do ekstraklasy.

 

Publikacja oparta na materiałach do książki o ponad stuletniej historii piłki nożnej na Lubelszczyźnie przygotowywanej przez Dziennik Wschodni i autora tekstu

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Z lewej prof. Sabina Bober z KUL, z prawej wicestarosta puławski, Piotr Rzetelski z PSL-u
Puławy

Problem z żydowską tablicą od marszałka. Zabrakło miejsca na pamięć

W przedwojennych Puławach żyło 3600 Żydów. Podczas wojny cała ta społeczność została z miasta wygnana przez Niemców, a żydowska dzielnica zniszczona. Dzisiaj lokalne władze miasta i powiatu puławskiego mają problem ze znalezieniem miejsca na tablicę poświęconą ich pamięci.

Kto dokończy puławską elektrociepłownię? Polimex zrywa kontrakt
Puławy

Kto dokończy puławską elektrociepłownię? Polimex zrywa kontrakt

Największa i jedna z bardziej pechowych inwestycji energetycznych na Lubelszczyźnie, nowy blok węglowy w Puławach, ma kolejny problem. Jej główny wykonawca - Polimex-Mostostal oświadczył, że odstępuje od kontraktu. Chodzi o zadanie warte 1,2 mld zł.

Aluron CMC Warta Zawiercie górą w Lublinie, Bogdanka LUK z drugą porażką u siebie
ZDJĘCIA
galeria

Aluron CMC Warta Zawiercie górą w Lublinie, Bogdanka LUK z drugą porażką u siebie

Znakomita atmosfera, ogromne emocje, pięć setów i jedyne czego zabrakło to wygrana. Po świetnym meczu Bogdanka LUK Lublin przegrała w hali Globus im. Tomasza Wojtowicza z Aluron CMC Wartą Zawiercie w hicie 16. kolejki.

Mikołajkowy półmetek
foto
galeria

Mikołajkowy półmetek

W nowo otwartym Klubie Paradox pojawił się Mikołaj ze śnieżynkami i rozkręcili grubą imprezę. Miał dużo prezentów muzycznych w klimacie latino i polskich hitów. Zobaczcie jak się bawi Lublin.

Imponujący powrót, czyli opinie po meczu Start Lublin - Zastal Zielona Góra
galeria

Imponujący powrót, czyli opinie po meczu Start Lublin - Zastal Zielona Góra

Start Lublin słabo zaczął, ale dużo lepiej zakończył piątkowy mecz z Zastalem Zielona Góra. Jak spotkanie oceniają gospodarze?

Obecnie w Lublinie Ruch zlikwidował wszystkie swoje kioski. W przeszłości takich punktów było łącznie 12.
MAGAZYN

Kioski Ruchu: to już koniec

Kiedyś były praktycznie na każdej ulicy, na każdym osiedlu. Dzisiaj w Lublinie nie ma już ani jednego.

Znęcał się nad rodzicami i groził im nożem. To nie pierwsza taka sytuacja

Znęcał się nad rodzicami i groził im nożem. To nie pierwsza taka sytuacja

Wyzywał, poniżał, popychał, nie pozwalał spać – schorowani rodzice 34-letniego mężczyzny nie mieli łatwego życia. O losie ich syna zdecyduje teraz sąd.

Camilla Herrem

ME piłkarek ręcznych: Norwegia i Dania zagrają w finale

Za nami pierwsze kluczowe rozstrzygnięcia trwających od 28 listopada mistrzostw Europy w piłce ręcznej kobiet. W piątkowych półfinałach rozegranych w Wiedniu triumfowały reprezentacje Norwegii i Danii, które w niedzielę zagrają o złoty medal. O najniższe stopień podium powalczą Francuzki i Węgierki.

Ptasia grypa zaczyna nowy sezon. Czy jest się czego obawiać?
ROZMOWA Z EKSPERTEM

Ptasia grypa zaczyna nowy sezon. Czy jest się czego obawiać?

Co roku zabija w Polsce miliony ptaków hodowlanych uderzając w rodzimy przemysł drobiarski. O ile zeszły sezon był pod względem spokojny, ten zaczął się o wiele gorzej. Na Lubelszczyźnie mamy już cztery ogniska: trzy w powiecie lubartowskim i jedno w ryckim. O tym skąd się wziął wirus H5N1, gdzie występuje najczęściej i czy może być groźny dla ludzi, rozmawiamy z prof. KrzysztofemŚmietanką z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.

Mikołajki w Helium
foto
galeria

Mikołajki w Helium

Jeśli chcecie zobaczyć, jak się bawiliście na ostatniej imprezie w Helium Club, to zapraszamy do naszej fotogalerii. Tym razem fotki z cotygodniowego Ladies Night w Mikołajkowym wydaniu. Tak się bawi Lublin!

Zgubił narkotyki w sklepie. Wszystko nagrały kamery

Zgubił narkotyki w sklepie. Wszystko nagrały kamery

Do nietypowej sytuacji doszło w jednym ze sklepów spożywczych na terenie Świdnika. 20-latkowi wypadł woreczek strunowy, który szybko trafił wraz z właścicielem w ręce policji.

Wyprzedzanie zakończone tragedią. Nie żyje 39-latka

Wyprzedzanie zakończone tragedią. Nie żyje 39-latka

Kobieta próbowała wyprzedzić kilka samochodów na raz, ale jej jazda zakończyła się kraksą na drzewie. Razem z nią podróżowało dziecko.

Siała baba mak, nie wiedziała jak… więc zrobiła struclę makową!
DZIENNIK ZE SMAKIEM
film

Siała baba mak, nie wiedziała jak… więc zrobiła struclę makową!

Gdy zakwas na barszcz gotowy, a śledzie się marynują, warto pomyśleć o czymś słodkim na świąteczny stół.

The Analogs w Zgrzycie
koncert
14 grudnia 2024, 19:00

The Analogs w Zgrzycie

Dziś w Fabryce Kultury Zgrzyt będzie głośno i skocznie ponieważ wystąpi jeden z najbardziej znanych polskich zespołów street punkowych – The Analogs, którego koncerty są bardzo żywiołowe. Jako support zaprezentuje się Offensywa.

Jutro zrobimy zakupy. A jak będzie w następnym roku?
ZMIANY

Jutro zrobimy zakupy. A jak będzie w następnym roku?

Przed nami dwie niedziele handlowe. W następnym roku może być ich więcej, ale wszystko zależy od decyzji prezydenta.

PKO BP EKSTRAKLASA
18. KOLEJKA

Wyniki:

Górnik Zabrze - Lech Poznań 2-1
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 0-0
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1-0
Piast Gliwice - Cracovia 0-0
Puszcza Niepołomice - Jagiellonia Białystok 1-1
Radomiak Radom - GKS Katowice 1-1
Raków Częstochowa - Motor Lublin 2-2
Widzew Łódź - Stal Mielec 2-1
Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 0-3

Tabela:

1. Lech 18 38 33-14
2. Raków 18 36 25-11
3. Jagiellonia 18 35 32-25
4. Legia 18 32 36-23
5. Cracovia 18 31 36-28
6. Górnik 18 30 26-20
7. Motor 18 28 27-30
8. Pogoń 18 27 25-21
9. Widzew 18 25 24-25
10. Katowice 18 23 27-25
11. Piast 18 22 18-18
12. Stal 18 19 19-24
13. Zagłębie 18 19 16-27
14. Puszcza 18 18 17-26
15. Korona 18 18 15-27
16. Radomiak 17 17 21-25
17. Lechia 18 14 18-33
18. Śląsk 17 10 13-26

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!