Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
ROZMOWA Z Piotrem Karwanem (Górnik Łęczna)
• Jakie są mocne strony Motoru Lublin?
- Na pewno największym atutem tej drużyny jest jej charakter. Jeżeli wszyscy odpowiednio podchodzą do meczu, to mogą być groźni dla każdego. Jeżeli chodzi o poszczególnych graczy, to raczej nie widzę w drużynie z Lublina jednego lidera, który byłby w stanie pociągnąć grę drużyny.
• No właśnie, co jeszcze jest minusem zespołu Ryszarda Kuźmy?
- Nie ma w tej drużynie egzekutora, kogoś, kto regularnie wpisywałby się na listę strzelców. Ale przed derbami i tak nie ma to wielkiego znaczenia.
• Czy w ramach przygotowań do derbów oglądaliście ponownie pierwszy mecz z Motorem?
- Nie, widzieliśmy go tylko tuż po tamtym spotkaniu. To, jak wtedy potoczyły się zawody nie będzie miało wielkiego wpływu na niedzielny pojedynek. Trzeba iść dalej, a nie rozpamiętywać stare wydarzenia. Zresztą obie ekipy i tak sporo zmienią w składach.
• Czy po odejściu z Motoru, ma pan jeszcze w byłej drużynie dobrych kolegów?
- Jak najbardziej, z piłkarzami z Lublina nadal utrzymuję kontakt. Trochę inaczej ma się jednak ta sytuacja w przypadku działaczy, bo nie z każdym układało się najlepiej. Wiadomo też, że różne rzeczy na swój temat słyszałem z trybun, ale ja kibiców Motoru wspominam miło.
• A jeśli w przyszłości pojawi się oferta ponownego reprezentowania lubelskich barw?
- W życiu niczego nie można wykluczać, dlatego nie mówię "nie”. Ja nie palę za sobą mostów. Sporo musiałoby się jednak zmienić, abym rozważył ewentualny powrót.
