
PGE Start Lublin rozpoczął rywalizację w finale Orlen Basket Ligi od domowego zwycięstwa z Legią Warszawa 82:81. Emocji było co nie miara, a spotkanie rozstrzygnęło się dopiero w ostatnich sekundach.

PGE Start Lublin przystępował do wielkiego finału Orlen Basket Ligi z przewagą własnego parkietu. W poniedziałek ją obronił, chociaż okoliczności tego zwycięstwa były mocno dramatyczne. O wszystkim przesądziły rzuty osobiste wykonywane przez Courtney’a Ramey’a.
Wcześniej emocji nie brakowało. Mecz długo toczył się całkiem dobrze dla Legii, której grą dyrygował Andrzej Pluta. Reprezentant Polski oddawał kluczowe rzuty, mądrze korzystał z zasłon, a także dobrze dzielił się piłką. W drugiej kwarcie Legia prowadziła już różnicą 6 pkt, co jak na ten mecz było sporą różnicą. Start odrobił straty po celnej trójce Filipa Puta, który jednak chwilę później złapał trzeci faul. W jego miejsce pojawił się Michał Krasuski, który po przeciętnym początku w drugiej połowie oddawał całe swoje serce w defensywie.
Kluczowe role odgrywali jednak cudzoziemcy. Na początku drugiej połowy rozbłysła gwiazda Ousmane Drame. Można oczywiście mówić o jego 8 kolejnych punktach, ale bardziej wypada wspomnieć o jego postawie w defensywie. Jego długie ręce mocno straszyły graczy Legii.
Początek czwartej kwarty należał z kolei do Emmanuela Lecomte’a. Najbardziej zapracowany gracz Startu (33 min na parkiecie) wówczas zdobył 7 kolejnych punktów, a przewaga Startu momentami zaczęła zbliżać się do dwucyfrowych rozmiarów. Legię było stać na jeszcze jeden zryw i doprowadzenie do nerwowej końcówki. W niej nawet po trafieniu Kamerona McGusty była na prowadzeniu, ale dwa celne rzuty osobiste wykonane 3 sek. przed końcem przez Ramey’a dały Startowi zwycięstwo.
Bohaterem meczu był Drame, który zdobył aż 20 pkt. O punkt gorszy był Tevin Brown. Amerykanin w weekend był w USA na pogrzebie, wrócił do kraju w poniedziałek, a do meczu przygotowywał się w samolocie, gdzie analizował poszczególnych graczy Legii. W warszawskiej drużynie wyróżnił się natomiast McGusty, który zdobył 16 pkt.
PGE Start Lublin – Legia Warszawa 82:81 (17:18, 22:20, 24:21, 19:22)
Start: Drame 20 (2x3), Lecomte 16 (1x3), De Lattibeaudiere 4, Krasuski 3 (1x3), Williams 0 oraz Brown 19 (4x3), Ramey 15 (3x3), Put 5 (1x3), Pelczar 0, Szymański 0.
Legia: Pluta 21 (4x3), McGusty 16 (2x3), Silins 10 (3x3), Vucić 8, Kolenda 8 (2x3) oraz Radanov 14 (2x3), Onu 2, Sykes 2, Wilczek 0.
Sędziowali: Pastusiak, Liszka i Puzoń. Widzów: 3377.
Stan rywalizacji: 1:0. Gra w tej serii toczy się do 4 zwycięstw. Kolejne mecze odbędą się 11, 14, 16, 18 (ew.), 20 (ew.) i 22 (ew.) czerwca.
