
W sobotę wywalczyli awans do finału, a już w poniedziałek zaczynają walkę o złoto. PGE Start Lublin nie ma czasu na odpoczynek, bo dzisiaj rozpocznie walkę o złoty medal z Legią Warszawa. Pierwsze spotkanie w hali Globus rozpocznie się o godz. 20.40.

Poniedziałek, godzina 20.40 – to data, która zapisze się w historii lubelskiej koszykówki. Wówczas ruszy finał mistrzostw Polski, w którym po raz pierwszy zameldował się PGE Start Lublin.
Będzie to seria wyjątkowo długa. W przeciwieństwie do ćwierćfinału czy półfinału będzie toczyć się nie do trzech, a aż do czterech zwycięstw. Maksymalnie więc możliwych jest siedem spotkań, z których ostatnie jest zaplanowane na 22 czerwca w Lublinie. To też istotna informacja, bo to właśnie Start przystępuje do tej serii z przewagą własnego parkietu.
Wynika ona z faktu, że czerwono-czarni zakończyli sezon zasadniczy na trzeciej pozycji. Legia była po 30. kolejkach lokatę niżej, chociaż miała tyle samo punktów co Start. W dwumeczu rozegranym w trakcie sezonu zasadniczego drużyna Wojciecha Kamińskiego była jednak lepsza – u siebie przegrała 78:89, ale na wyjeździe pokonała rywali 88:76.
To będzie też wyjątkowa seria z innych powodów. Chociażby ze względu na szkoleniowca Startu. W końcu w latach 2020-2024 trener Kamiński prowadził Legię. Dodatkowo, jeden z kluczowych graczy czerwono-czarnych, czyli Tyran De Lattibeaudiere grał w poprzednim sezonie w stołecznym klubie. Warszawską przeszłość ma także obecnie kontuzjowany Jakub Karolak.
Ciekawie będzie też na ławce rezerwowych Legii, gdzie zasiada Heiko Rannula. Estończyk przejął zespół w trakcie rozgrywek i odmienił go diametralnie. Legia zaczęła wygrywać seryjnie, zwłaszcza na wyjazdach. Rannula prowadzi zespół w bardzo specyficzny sposób, bo wykonuje chyba najwięcej zmian w całej lidze. Dochodzi do nich prawie przy każdej „martwej” piłce. Można więc spodziewać się, że finałowe mecze będą trwały wyjątkowo długo.
Dzisiejszy mecz rozpocznie się o godz. 20.40. Bezpośrednią transmisję z hali Globus przeprowadzi Polsat Sport 1.
