Obie drużyny mają na koncie po pięć zwycięstw i jedną porażkę, co daje łącznie 15 punktów
Wygrana 2:0 Włodawianki już w pierwszej kolejce w bezpośrednim starciu z Bugiem decyduje o pierwszym miejscu dla drużyny z Włodawy. W ostatniej serii spotkań Włodawianka pokonała u siebie beniaminka GKS Łopiennik 4:0. Jeszcze wyżej wygrał Bug. Spadkowicz z IV ligi rozbił na swoim terenie Granicę Dorohusk 5:0.
Po zakończeniu sezonu z prowadzenia Włodawianki zrezygnował trener Marek Drob. Jego miejsce zajął Arkadiusz Gaj. Przed nowymi rozgrywkami obchodzący w tym roku jubileusz 100 lat istnienia klub miał ambitny plan awansu do IV ligi. Im było bliżej inauguracji, tym oczekiwania musiały zostać zweryfikowane. – Ostatecznie odeszło od nas pięciu doświadczonych piłkarzy: Michał Kuczyński, Wladyslaw Mahdysh, Jakub Gołąb, Patryk Błaszczuk i Marek Żakowski. Zostało ośmiu młodych graczy, którzy od razu zostali rzuceni na głęboką wodę - tumaczy Antoni Kruk, kierownik Włodawianki.
Na szczęście drużynę postanowili wesprzeć już doświadczeni, także wiekowo, zawodnicy, którzy nie tak dawno grali we Włodawiance. Pojawili się Wojciech Więcaszek, Paweł Wysokiński, Paweł Kruk, Artur Nielipiuk, Daniel Polak. Z Agrosu Suchawa przybyli Kacper i Bartosz Staszewski. – „Posklejaliśmy” kadrowo to, co zostało. Widać, że w starszych zawodnikach jest potencjał. Przy doświadczonych piłkarzach nasza młodzież będzie się uczyć. Jestem związany z Włodawianką od 1971 roku. Cały czas drużyna plasowała się w czubie ligowych rozgrywek, pomijając te sezony, w których walczyliśmy o utrzymanie lub spadaliśmy na niższy poziom rywalizacji. Patrzymy na każdy kolejny mecz. Z każdym przeciwnikiem wychodzimy na boisko po to, aby wygrywać. Chcielibyśmy na koniec rundy jesiennej znaleźć się w pierwszej trójce tabeli – mówi Kruk.
Powody do radości ma też grający trener Bugu Hanna Michał Gromysz. 26-latek pojawił się w klubie z Tytana Wisznice, w bialskiej klasie okręgowej. – Podchodzimy spokojnie do naszych wyników. Na razie nie ma co popadać w samozachwyt. Nasza liga jest nieobliczalna. Spokojnie gramy swoje – mówi trener Gromysz. – Inaugurację z Włodawianką obejrzałem z trenerskiej ławki. W kolejnym meczu ligowym z Ruchem Izbica zaliczyłem po raz pierwszy w swojej karierze tzw. wędkę, to znaczy wszedłem na boisko w 60 min, a zszedłem z niego w 90 min. Od drugiej kolejki zaczynam mecze w wyjściowej „11”. Przekonałem już do siebie trenera – żartuje opiekun Bugu.
Spotkaniem, które może mieć znaczące konsekwencje dla końcowego układu tabeli, będzie wyjazdowe starcie z Kłosem Gmina Chełm. Zostało zaplanowane na 24 września. - Będzie to mecz prawdy, o sześć punktów. Zobaczymy, na co będzie nas stać na tle silnego rywala – mówi Gromysz.