Górnik Łęczna po czterech latach przerwy ponownie zagra w PKO BP Ekstraklasie. Po wygranej w finale baraży nad ŁKS Łódź sztab trenerski i piłkarze z poczuciem doskonale wypełnionego obowiązku mogli rozpocząć świętowanie. A jak niedzielny mecz podsumowali główni bohaterowie sukcesu?
Kamil Kiereś (trener Górnika)
– Miesiąc temu graliśmy z ŁKS w ramach 30 kolejki Fortuna I Ligi i po końcowym gwizdu siedziałem w tym miejscu w dość podłym nastroju. Byliśmy wówczas w dołku, bo na przełomie dziewięciu spotkań zanotowaliśmy aż siedem remisów i to nie pozwalało nam utrzymać wysokiego, drugiego miejsca w tabeli. To wszystko było naznaczone sporą liczbą kontuzji i absencją młodzieżowców. Nie poddawaliśmy się jednak i pracowaliśmy dalej szukając przy tym powrotu do gry dwoma napastnikami. Bo właśnie w tym ustawieniu jesienią zdobywaliśmy najwięcej punktów. W porę wykurował się Paweł Wojciechowski i Bartek Śpiączka, a świetną formę osiągnął Przemek Banaszak. Wygraliśmy dwa ostatnie mecze ligowe z Zagłębiem Sosnowiec i Sandecją Nowy Sącz, a potem zwyciężyliśmy w barażach w Tychach i w Łodzi na ŁKS-ie.
W Tychach pokazaliśmy dużo jakości w ataku i obronie. Przeciwko ŁKS wiedzieliśmy, że nie będziemy dominować pod kątem posiadania piłki i postawiliśmy na piłkarski pragmatyzm. Naszym założeniem było zneutralizowanie ataków rywala w środkowej strefie. W pierwszej połowie momentami broniliśmy zbyt blisko własnego pola karnego. Były momenty, kiedy dopisało nam szczęście, ale poza golem też mieliśmy swoje okazje – Paweł Baranowski trafił w poprzeczkę, a świetne szanse mieli również Banaszak i Wojciechowski.
Awans to dla nasz duża sprawa. Ani przed, ani w trakcie sezonu w oczach ekspertów nie byliśmy faworytem rozgrywek. Jednak wszystko zweryfikowało boisko i jesteśmy klubem PKO BP Ekstraklasy. W przeciągu dwóch lat udało nam się dwukrotnie awansować o szczebel wyżej. Całemu zespołowi jak i działaczom należą się duże słowa uznania za te sukcesy. Zaliczyliśmy piorunującą końcówkę, dlatego wracamy do Łęcznej świętować nasz sukces z kibicami.
Maciej Gostomski (bramkarz Górnika) *
– Ogromne brawa należą się drużynie i sztabowi szkoleniowemu. Nie byliśmy faworytem tego spotkania i graliśmy na ciężkim terenie. Wywalczyliśmy awans i mamy prawo do świętowania. W ostatnich dniach wykonaliśmy kawał ciężkiej pracy pokonując GKS Tychy, a teraz ŁKS. Może nie mamy licznej rzeszy kibiców, ale są to bardzo oddani fani. Myślę, że po tym meczu Łęczna i cała Lubelszczyzna ma powody do dumy.
Michał Mak (pomocnik Górnika)*
– Wiedzieliśmy, że ŁKS będzie miał swoje okazje. Jednak my skutecznie się odgryzaliśmy bo przecież mieliśmy poprzeczkę, Przemek Banaszak miał świetną okazję na gola. Ta drużyna to kolektyw o wielkim charakterze. Jestem dumny, że trafiłem do Górnika i mogę grać w jego barwach. Przez cały sezon szliśmy krok po kroku na szczyt i smak tego awansu jest niesamowity. Chciałbym podziękować kolegom i całej mojej rodzinie. Jesteśmy w Ekstraklasie i będziemy ten sukces świętować.
* wypowiedzi na antenie Polsatu Sport News.