Paweł Sasin chciałby zostać w Łęcznej na kolejny sezon
(fot. Maciej Kaczanowski)
Rozmowa z Pawłem Sasinem, pomocnikiem Górnika Łęczna
- Udało wam się zakończyć rundę wiosenną efektowną wygraną z Radomiakiem...
– Wygraliśmy w ostatnim meczu sezonu, ale w tym roku nie dawaliśmy naszym kibicom dużo powodów do radości i nie ma co ukrywać, że wiosną totalnie zawiedliśmy. Pierwsza część rozgrywek była w naszym wykonaniu niezła, ale cały sezon musi pójść w zapomnienie. Wszyscy wiemy jakie zimą były ambicje i marzenia, których ostatecznie nie spełniliśmy. Dlatego w meczu z Radomiakiem chcieliśmy godnie pożegnać się z kibicami i dać im chociaż trochę radości. Teraz trzeba jak najszybciej oczyścić głowy i przystąpić do kolejnego sezonu, a co za tym idzie do walki o I ligę. Mam nadzieję, że ta ostatnia wygrana pokazała, że Górnik może wygrywać z najlepszymi. W niektórych meczach brakowało nam szczęścia i za łatwo traciliśmy bramki.
- Spodziewacie się, że w kolejnym sezonie przystąpicie do gry w innym składzie?
– Ja osobiście jestem w Łęcznej już wiele lat. Przez dwa ostatnie sezony te zmiany były ogromne. Czy to dobrze służyło klubowi? Chyba nie do końca jesteśmy dziś w takim miejscu a nie innym. Jednak to nie jest pytanie do mnie tylko do zarządu i prezesa. Zawiedliśmy jako drużyna, ale chcielibyśmy się zrehabilitować za to niepowodzenie. Zobaczymy na kogo postawi zarząd.
- Patrząc na jakieś pozytywy – czuł pan ulgę, że wreszcie do ostatniej kolejki nie trzeba było bić się o utrzymanie?
– To prawda, choć tak jak mówiłem to marne pocieszenie. Gram w Górniku od wielu lat i odkąd awansowaliśmy do Ekstraklasy co roku do ostatniej kolejki była ta niepewność odnośnie utrzymania. W meczu z Radomiakiem zagraliśmy na luzie i wynik mówi sam za siebie.
- A dlaczego to wszystko „zaskoczyło” tak późno?
– Gdybym znał odpowiedź na to pytanie to z pewnością byśmy to jako drużyna zmienili. Każda kolejna porażka podcinała nam skrzydła. Cel stopniowo się oddalał i drużyna mentalnie się podłamała. Nasze głowy nie funkcjonowały tak jak powinny. Mam nadzieję, że wyciągniemy odpowiednie wnioski i w przyszłości będzie już tylko lepiej.
- Czy pod względem fizycznym i motorycznym byliście dobrze przygotowani?
– Myślę, że nie sensu szukać powodów naszych niepowodzeń w zimowych przygotowaniach. Pracowaliśmy ciężko, ale z głową i każdy z piłkarzy znajdujących się w kadrze przepracował je bardzo solidnie. Pamiętam kiedy trener Smuda przygotowywał nas do rundy rewanżowej w Ekstraklasie i potem każdy widział tego efekty. Oczywiście wówczas umiejętności poszczególnych zawodników były wyższe, ale nie brałbym tych czynników pod uwagę. Faktem jest natomiast, że źle weszliśmy w rundę i w efekcie nasza mentalność „siadła”. A tak być nie powinno.
- Paweł Sasin zostaje w Łęcznej na kolejny sezon?
– Mój kontrakt wygasa wraz z końcem czerwca więc to pytanie powinno być kierowane do innych osób. Zobaczymy jaką wizję ma zarząd. Jestem w Łęcznej już wiele lat. Mam ten klub w sercu. Byłem z Górnikiem na piłkarskich salonach i chciałbym, żeby zespół na te salony wrócił, najlepiej ze mną w składzie.