Po 45 minutach wydawało się, że Lublinianka nie będzie miała wielkich problemów z pokonaniem drugiej drużyny Górnika. Gospodarze prowadzili 2:0. Inne plany mieli jednak piłkarze z Łęcznej, bo napędzili jeszcze rywalom sporego stracha.
Przez cały mecz obie drużyny miały lepsze i gorsze momenty. Raz przeważali jedni, a po chwili drudzy. Do przerwy w znacznie lepszych humorach byli jednak podopieczni Dariusza Bodaka. A wszystko za sprawą Krzysztofa Rybaka, który w 12 minucie otworzył wynik, a tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania podwyższył prowadzenie klubu z Wieniawy.
Druga odsłona? Wynik długo nie ulegał zmianie. W 85 minucie na boisku zameldował się rezerwowy bramkarz gości Jakub Latała, który zmienił... zawodnika z pola – kontuzjowanego Kamila Dudę. Co ciekawe, kilka chwil później, to właśnie golkiper Górnika II zaliczył kontaktowe trafienie. Po zagraniu wzdłuż bramki Jakuba Cielebąka dostawił tylko nogę i Lubliniankę czekała nerwowa końcówka zawodów.
W 90 minucie bohaterem gości mógł zostać Michał Szałachowski. Nastolatek wystąpił w jednym z letnich sparingów w koszulce gospodarzy, ale ostatecznie wylądował w Łęcznej. „Szałach” junior zamiast do siatki przymierzył jednak w poprzeczkę i gospodarze mogli głęboko odetchnąć, bo po trzech meczach bez zwycięstwa znowu zgarnęli komplet punktów.
– Przegraliśmy, ale nie byliśmy słabszym zespołem. Nawet pomimo faktu, że nasi młodzi chłopcy grali przeciwko seniorom, to nie zaprezentowaliśmy się słabiej. Mieliśmy sporo z gry. Szkoda wracać do domu z takim wynikiem, bo mogliśmy pokusić się przynajmniej o remis. Gol naszego rezerwowego bramkarza? Kamil Duda doznał kontuzji i wyglądało to bardzo nieciekawie. Mamy nadzieję, że to nie problem z kręgosłupem. Nie miałem innego wyjścia i musiałem wpuścić Kubę Latałę i to on strzelił bramkę, ale po dobrej akcji Kuby Cielebąka – wyjaśnia Sławomir Pogonowski, trener Górnika II.
Mimo wygranej niewiele dobrego na temat występu swojego zespołu mógł za to powiedzieć Dariusz Bodak. – To był nasz najsłabszy mecz w tym sezonie. Przegrywaliśmy mecze w końcówkach z: Powiślakiem, Huraganem, czy u siebie z POM Iskrą. Żadna z nich nie bolała jednak tak, jak zwycięstwo z Górnikiem. Oby taki mecz szybko się nie powtórzył. Po słabej pierwszej połowie wydawało się, że po przerwie mamy wszystko pod kontrola, ale końcówka była bardzo nerwowa. Cieszą punkty, które wywalczyliśmy z bardzo młodą drużyną, ale dobrze poukładaną – mówi opiekun klubu z Lublina.
Lublinianka Lublin – Górnik II Łęczna 2:1 (2:0)
Bramki: Rybak (12, 44) – Latała (87).
Lublinianka: Kurek – Wszołek, Giza, Chodziutko, Pioś, Jakimiński (90 Wisowski), Kuzioła, Dzyr, Giletycz (79 Kabała), A. Rejmak (84 Kwiatkowski), Rybak (72 S. Rejmak).
Górnik II: Nowaczek – Turek, Tomasiak (46 Kukułowicz), Zagórski, Obroślak (62 Bujak), Zdunek (62 Iwańczuk), Pułajdowicz, Perdun, Lipski (62 Szałachowski), Duda (85 Latała), Cielebąk.
Żółte kartki: A. Rejmak, Wszołek, Giza, Kabała – Duda, Turek, Cielebąk.
Sędziował: Sylwester Wuczko (Lublin).