Granit nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem beniaminka z Siennicy Nadolnej. Ostatecznie drużyna Łukasza Gieresza pokonała Brata Cukrownika aż 7:1. Co ciekawe, dwóch zawodników gości zakończyło spotkanie z hat-trickami na koncie
To, że najlepszy snajper Hummel IV ligi Łukasz Strug zaliczył trzy trafienia nikogo pewnie specjalnie nie dziwi.
Ale już tyle samo bramek w wykonaniu środkowego obrońcy Bartłomieja Radziewicza? Takie sytuacje na pewno zbyt często się nie zdarzają. Były zawodnik Avii Świdnik otworzył wynik w dziewiątej minucie, po tym, jak wykorzystał rzut karny. Później świetnie zachował się dwa razy przy stałych fragmentach gry i dwukrotnie głową pokonywał bramkarza gospodarzy.
Do przerwy goście prowadzili 3:1. Najpierw w przeciągu kilkunastu minut hat-tricka skompletował Strug, a niedługo później w ślady kolegi poszedł Radziewicz. Wisienką na torcie okazał się za to gol z doliczonego czasu gry. Wiktor Bogusz przymierzył w samo okienko, zza pola karnego i ustalił rezultat na 1:7.
– Wygraliśmy bez najmniejszych problemów. Sytuacji było znacznie więcej i powinniśmy wykorzystać jeszcze kilka. To był jednak udany mecz w naszym wykonaniu, a najlepiej ten występ podsumował Wiktor Bogusz, który zdobył piękną bramkę po strzale z dystansu. Rzadko zdarzają się dwa hat-tricki w jednym meczu, tym bardziej, kiedy trzy gole strzela środkowy obrońca. Cieszymy się i czekamy na kolejnego rywala – mówi Łukasz Gieresz, trener Granitu.
Brat Cukrownik Siennica Nadolna – Granit Bychawa 1:7 (1:3)
Bramki: Suduł (23) – Radziewicz (9-z karnego, 26, 82), Strug (14, 61, 73), Bogusz (90+2).
Brat: Lubaś – Malinowski, Ignaciuk, Pachuta, Kowalczyk, Jopek, Kister, Chlaszcz (76 Płatek), Suduł, Stec (68 Wójcik), Urbański.
Granit: Toruń – Brzozowski, Radziewicz, Rzeźnik (67 Cyrankiewicz), Struk, Janik (76 Wolski), Bogusz, Szymala, Misztal (58 Juchna), Pęcak (46 Sikora), Strug.
Żółte kartki: Kister – Radziewicz.
Sędziował: Mikołaj Łaba (Zamość).