Eko pokonało w sobotę Powiślaka Końskowola 2:1. To kolejny mecz, w którym podopieczni Łukasza Gizy mimo wielu sytuacji nie potrafili przechylić szali na swoją korzyść. Obie ekipy z tyłu głowy miały jednak środowe spotkania w półfinale Pucharu Polski na szczeblu województwa.
Pierwsze 45 minut to wyrównana walka i okazje z obu stron. Goście mieli sporo pecha, bo w 13 minucie Adrian Dudkowski trafił w słupek, a w 34 minucie Rafał Giziński przymierzył w poprzeczkę. Gospodarze też stwarzali zagrożenie pod bramką Michała Bickiego. W 18 minucie świetną, zespołową akcję Eko sfinalizował Patryk Romaniuk. Wszystko zaczęło się jednak na prawym skrzydle od dośrodkowania Wojciecha Więcaszka. Piłkę na długi słupek zgrał Michał Walaszek, a z pięciu metrów do siatki strzelił Romaniuk. Beniaminek mógł pójść za ciosem jednak dobre okazje marnowali: Patryk Błaszczuk, Więcaszek oraz Romaniuk.
Już w przerwie trener Giza zdecydował się na... cztery zmiany. I Powiślak całkowicie zdominował rywala. Tak się jednak składa, że gospodarze kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry podwyższyli swoje prowadzenie. Tym razem akcję lewą stroną rozpoczął Pavlo Szeliuk, który zagrał idealnie po linii do Romaniuka. Ten podał z kolei na 10 metr do Jakuba Gołębia. Zawodnik Eko łatwo poradził sobie z jednym obrońcą i po chwili huknął pod poprzeczkę.
Kolejne fragmenty? Mecz toczył się na połowie miejscowych. Było mnóstwo wrzutek, parę razy w szesnastce beniaminka mocno się kotłowało, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero w 79 minucie kontaktowe trafienie zaliczył Artur Sułek. Do końcowego gwizdka pozostawało jeszcze sporo czasu. Mimo kilku szans na wyrównanie drużyna z Końskowoli nie zdołała już jednak nic strzelić.
– Moim zdaniem pierwsza połowa była wyrównana, a my mieliśmy więcej klarownych okazji. Po przerwie rzeczywiście Powiślak nas zdominował. Dobrze radziliśmy sobie jednak w defensywie, a dodatkowo szczęście nam sprzyjało. Teraz mamy cztery dni do meczu Pucharu Polski z Unią Hrubieszów i na pewno spróbujemy awansować do finału – mówi Jarosław Romaniuk, trener zespołu z Różanki.
Niepocieszony po ostatnim gwizdku był oczywiście szkoleniowiec gości. – To już kolejne spotkanie, w którym mimo naszej przewagi i wielu sytuacji musimy się pogodzić z porażką. Skuteczność, to w rundzie wiosennej zdecydowanie nasza pięta Achillesowa – wyjaśnia popularny „Gizmen”. I dodaje, jak jego piłkarze podejdą do kolejnego starcia w pucharze. – Wiadomo, że to rozgrywki mogą się teraz wydawać ważniejsze. My chcemy jednak wygrywać także w lidze. Nie możemy zmarnować tak dobrej pierwszej rundy, dlatego liczę, że szybko się pozbieramy – dodaje opiekun Powiślaka.
Eko Różanka – Powiślak Końskowola 2:1 (1:0)
Bramki: Romaniuk (18), J. Gołąb (47) – Sułek (79).
Eko: Polak(25 Witkowski) – Całka, Żakowski, Jędrzejuk, Szeliuk, Waniowski (65 Prus), Walaszek (46 Sztybel), Błaszczuk, J. Gołąb (80 M. Gołąb), Romaniuk, Więcaszek.
Powiślak: Bicki – Wankiewicz, Grzegorczyk, Antoniak (46 Kędra), Przychodzień, Banaszek (46 Miazga), R. Giziński, Dudkowski (46 Fularski), Pięta (81 Murat), Sułek, Kamola (46 Mietlicki).
Żółte kartki: Waniowski, Całka, Błaszczuk, Romaniuk, Szeliuk (Eko).
Sędziował: Konrad Łukiewicz (Zamość). Widzów: 100.