Lubelski Związek Piłki Nożnej rozpoczął przyjmowanie wniosków licencyjnych na najbliższy sezon. Termin składania dokumentów upływa 20 czerwca, ale już wiadomo, że niektóre kluby będą miały spore problemy.
Żadnych kłopotów nie powinny mieć Orlęta Radzyń Podlaski, które organizacyjnie są o kilka kroków przed pozostałymi rywalami.
Natomiast inne drużyny plasujące się w czołówce tabeli, w przypadku promocji czekać będzie dużo pracy, aby spełnić wymagania ustawy licencyjnej. Najcięższa jest sytuacja Lublinianki, która ma olbrzymie problemy finansowe, niejasną sytuację prawną i nie wiadomo, czy w następnym sezonie w ogóle przystąpi do rozgrywek.
– Ale Huczwa Tyszowce czy Stal Kraśnik również nie mogą popadać w hurraoptymizm – mówi Stanisław Sachajko, sekretarz komisji ds. licencji LZPN.
– Pierwszy z zespołów ma nieco za małe szatnie i po ewentualnym awansie należałoby je powiększyć. W Kraśniku jest natomiast problem z zejściem z boiska do szatni. Chodzi o to, że nie jest ono w żaden sposób osłaniane i kibice mają zbyt duży dostęp do sędziów i piłkarzy. Wielokrotnie zwracaliśmy na to uwagę, ale do dzisiaj nic z tym nie zrobiono – dodaje Sachajko.
14 maja doszło do incydentu, który z pewnością wpłynie na stanowczość LZPN w tej sprawie. Po spotkaniu Stali z Huczwą, zakończonym bezbramkowym remisem, jeden z miejscowych kibiców rozgoryczony, że arbiter nie uznał bramki zdobytej przez Rafała Szczawińskiego, opluł sędziego.
– Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji, ale nie bardzo wiemy jak sobie z tym poradzić. Co prawda już dawno przygotowałem projekt zagospodarowania terenu, dzięki czemu powstałaby bezpieczna droga dla zawodników i arbitrów, ale ówczesny burmistrz Piotr Czubiński odrzucił propozycję – tłumaczy Artur Rydzewski, prezes Stali.
– Z nowym burmistrzem Mirosławem Włodarczykiem na ten temat jeszcze nie rozmawiałem, ale jeżeli tylko wywalczymy awans, to na pewno będziemy dyskutowali o remoncie – zapewnia Rydzewski.
Kłopotów nie unikną także kluby z niższych klas rozgrywkowych, szczególnie z A klasy. – Rok temu weszła w życie uchwała nakazująca wszystkim klubom na tym poziomie rozgrywek udostępnienie ciepłej wody dla zawodników, ale mało kto się do tego zastosował.
Wówczas przymknęliśmy oko, ale teraz nie będzie już pobłażliwości – twierdzi Sachajko. Tego kłopotu nie mają między innymi Legion Tomaszowice i Ludwiniak Ludwin, jednak inne kluby też nie chcą być gorsze. – Robimy co w naszej mocy, aby na rundę wiosenną dostosować się do licencyjnych wymogów – zapewnia Dariusz Wójcik, członek zarządu BKS Bogucin.
– Każdy przynosi, co może i wspólnymi siłami czynimy postępy w budowie. Powinniśmy wyrobić się w terminie. Sądzę, że każdy klub powinien dostosować się do oczekiwań związku, bo przy odrobinie chęci wszystko jest do zrobienia – dodaje Wójcik.
Sprawami licencyjnymi nie muszą w ogóle zaprzątać sobie głów działacze Avii Świdnik, Chełmianki Chełm oraz 52 innych drużyn, które przed rokiem otrzymały licencję na dwa sezony. Co ciekawe, jedynym trzecioligowcem, który nie ma jeszcze pozwolenia na grę w przyszłorocznych rozgrywkach jest Podlasie Biała Podlaska.