

Polesie Kock przegrało z Unią Bełżyce 3:4 po meczu, w którym goście popełnili wiele błędów w obronie

W sobotnie popołudnie w Bełżycach spotkały się dwie drużyny, które w tym sezonie nie mają już szans na grę o awans. Nie muszą się także bronić przed spadkiem, więc mogły sobie pozwolić na otwarty futbol. Unia i Polesie stworzyły więc dobre widowisko, w którym padło aż siedem bramek.
Mecz rozpoczął się od przewagi gości. Piłkarze z Kocka prowadzili grę, ale to Unia strzeliła pierwszą bramkę. Przechwyt piłki i dobrze wyprowadzony kontratak skończył się trafieniem Tycjana Tatary. Niespełna kwadrans później było już 2:0, a obrona Polesia ponownie się nie popisała i przepuściła kolejną kontrę. Tym razem skutecznie sfinalizował ją Jakub Wójcik.
Gospodarze nieco zapomnieli, że w szeregach Polesia znajduje się Arkadiusz Adamczuk. To piłkarz, który od wielu sezonów regularnie plasuje się w klasyfikacji najlepszych strzelców lubelskiej klasy okręgowej. W 26 minucie powiększył swój okazały dorobek bramkowy. I kiedy wydawało się, że wyrównanie padnie lada moment, to w 42 minucie niepotrzebny faul w polu karnym popełnił Dawid Gębal. Do jedenastki podszedł Sylwester Parada i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie Unii.
Po zmianie stron sytuacja się powtórzyła. Gola kontaktowego zdobył Adamczuk. Snajper Polesia pięknie minął trzech rywali i strzałem po długim rogu nie dał szans Kamilowi Kaźmierakowi. Sześć minut po tym wydarzeniu jednak w polu karnym świetnie odnalazł się Parada, który podwyższył na 4:2. Gol z 89 min autorstwa Kacpra Niedzieli już niewiele zmienił, bo gościom zabrakło czasu na doprowadzenie do remisu.
– Mecz był wyrównany, ale ciężko myśleć o zwycięstwie, kiedy tak słabo gra się w obronie. Myślę, że w tym elemencie to był nasz najsłabszy mecz w tej rundzie, a być może nawet w całym sezonie – przyznał Fabian Ciok, opiekun Polesia.
Klub z Kocka najprawdopodobniej zakończy ten sezon na czwartej pozycji, co można uznać za objaw stabilizacji. Na tej samej lokacie Polesie finiszowało również w poprzednich rozgrywkach.
– Myślę, że to jest dla nas optymalne miejsce. Jesteśmy w czołówce ligi, ale jako klub nie jesteśmy gotowi na grę poziom wyżej. Znam dobrze IV ligę i uważam, że w obecnej chwili żaden z zespołów lubelskiej klasy okręgowej nie jest w stanie rywalizować na tym poziomie bez przeprowadzenia wzmocnień – przyznaje Fabian Ciok.
Przyszły sezon dla jego podopiecznych może być jednak wyjątkowo trudny, bo okręgówka zostanie solidnie wzmocniona drużynami, które spadną z IV ligi. Można śmiało przypuszczać, że taki los dotknie co najmniej dwie, a prawdopodobnie nawet trzy ekipy.
– Podchodzę do tego tematu spokojnie. Rezerwy Avii są złożone z młodych piłkarzy, a Sygnał Lublin to obecnie nie jest tak mocna ekipa, jak ta, która wchodziła do IV ligi. Dla mnie najważniejsze jest, żebyśmy grali na dobrych płytach. Im więcej dobrych muraw w tej lidze, tym lepiej – kończy Fabian Ciok.
Unia Bełżyce – Polesie Kock 4:3 (3:1)
Bramki: Tatara (10), Wójcik (23), Parada (42 z karnego, 59) – Adamczuk (26, 53), Niedziela (90)
Unia: Kaźmierak – Bezkluby, Suski, Żyszkiewicz, Sieńko, Kołodziejczy (89 Śliwka), Bara, Tatara, Wójcik (65 Kowalewski), Parada, Sułek (46 Bartoszcze).
Polesie: Kuźma – Niedziela, Białek (75 Misiak, 85 Osik), Michałów (79 Dajek), Gębal, Ciechański (58 Sokół), Czechowski (77 Misiak), Zdunek, Majewski, Gliniak (79 Sowa), Adamczuk.
Żółte kartki: Wójcik, Kołodziejczyk, Żyszkiewicz, Sułek, Śliwka. Sędziował: Grabowiec. Widzów: 200.
