Kolejny weekend przyniósł kolejne mecze kontrolne dla zespołów w „najciekawszej lidze świata”. Zespoły do walki o punkty wracają już pod koniec marca. Które z nich prezentują obecnie właściwą formę, a kto ma jeszcze nad czym pracować?
Kolejny sparing ma za sobą Łada 1945 Biłgoraj, która w niedzielę w Zamościu zagrała z Olimpią Miączyn. Lider tabeli wygrał z ekipą Przemysława Gałki 3:0, a gole strzelał swoim bramkarzom. W pierwszej połowie w bramce rywali stał bowiem Łukasz Szarawa, a w drugiej Anton Alfimov. Gole dla ekipy z Biłgoraja strzelali natomiast wracający po kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych Josue, a dwa razy do siatki trafił Maksymilian Kubik.
– Ten wynik to dla rywali najniższy wymiar kary. Zdominowaliśmy rywala całkowicie i wygraliśmy w pełni zasłużenie. Cieszy gol Josue, który wraca do nas po ciężkim urazie. We wcześniejszych sparingach grał nieco krócej, a z Olimpią przebywał na boisku przez 45 minut – mówi Jarosław Czarniecki, trener Łady. – Zbliżamy się do końca okresu przygotowawczego i już teraz mogę powiedzieć, że jestem z jego przebiegu bardzo zadowolony. Na treningach dopisuje frekwencja, a w meczach kontrolnych potrafimy pokazać odpowiednią jakość. Potrafiliśmy zimą wygrać z Gromem Różaniec i Tomasovią czyli zespołami, które grają w wyższej klasie rozgrywkowej, a także zremisowaliśmy z bardzo silną Cisowianką Drzewce – podkreśla Czarniecki.
Za tydzień lider zamojskiej klasy okręgowej zmierzy się w Majdanie Starym z tamtejszą Tanwią, a ostatnim jego rywalem w okresie przygotowawczym będą rezerwy Avii Świdnik.
Bezbramkowym remisem zakończył się mecz pomiędzy Omegą Stary Zamość, a grającym w lubelskiej klasie okręgowej Orionem Niedrzwica Duża. Lepsi od piątej drużyny jarosławskiej klasy okręgowej czyli Wirażu Chłopice okazali się zawodnicy Olimpiakosu Tarnogród. Zespół trenera Krystiana Halejcio wygrał 2:1 po golach Kacpra Świtały i Mateusza Grabowskiego. Z kolei w starciu Hetmana Zamość w czwartek przegrał 1:2 z Koroną Łaszczów, a w sobotę wygrał Brat Cukrownik Siennica Nadolna aż 6:0. Po dwa gole zdobyli: Patryk Miedźwiedź i Damian Buczek, po jednym trafieniu dołożyli Krystian Szura i Mateusz Chodacki. – W tym spotkaniu wystąpiła inna jedenastka niż z Koroną Łaszczów. Przez całe spotkanie atakowaliśmy stwarzając sytuacje bramkowe, a sześć z tych sytuacji zakończyliśmy bramkami. Do gry w obronie wrócił Mateusz Materna i kierował naszą defensywą bardzo pewnie. Jestem zadowolony. Od poniedziałku wracamy do pracy, następny mikrocykl kończymy dwoma sparingami w sobotę, gdzie też chcemy zagrać na dwie jedenastki – zdradza w rozmowie z klubowymi mediami Robert Wieczerzak, trener Hetmana.
Promyk nadziei po tym weekendzie pojawił się w szeregach Orkana Bełżec, który w niedzielę zmierzył się z Huczwą Tyszowce i pokonał wyżej notowanego rywala 3:2.