

W niedzielę PGE MKS FunFloor Lublin zakończy sezon. W ostatnim meczu podopieczne Pawła Tetelewskiego zmierzą w z KGHM MKS Zagłębiem Lubin.

Będzie to konfrontacja dwóch najlepszych ekip tego sezonu. Obie drużyny już nie zmienią swoich pozycji w ligowej tabeli – od kilku tygodni wiadomo, że Zagłębie zostało mistrzem Polski, a szczypiornistki PGE MKS FunFloor skończą rozgrywki ze srebrnymi medalami na szyjach. Czy to oznacza, że ten mecz jest pozbawiony emocji?
Zdecydowanie nie, bo konfrontacje drużyn z Lubina i Lublina zawsze odbywają się w gorącej atmosferze. Teraz lublinianki mają jeszcze dodatkowy powód do sportowej złości – w niedzielę przegrały 24:28 z Miedziowymi w finale Orlen Pucharu Polski. Rozgoryczenie może być całkiem spore, bo mecz długo układał się po myśli podopiecznych Pawła Tetelewskiego. Losy spotkania odmieniło dopiero pojawienie się na parkiecie Moniki Maliczkiewicz. Doświadczona golkiperka zamurowała swoją bramkę, a wieloma fenomenalnymi interwencjami sprawiła, że trofeum trafiło w ręce lubinianek.
– Nie udało nam się wygrać finału, ale nie mamy się czego wstydzić. Podjęliśmy walkę, ale zgubiła nas nieskuteczność. Nie potrafiliśmy rzucić bramek z czystych sytuacji. To zadecydowało o naszej porażce – powiedział Paweł Tetelewski.
– Potrójna korona to był nasz cel na ten sezon! Dobrze rozpoczęłyśmy rozgrywki, od zdobycia nowego trofeum, czyli Superpucharu Polski. Przez cały rok walczyłyśmy o złote medale Mistrzostw Polski, a teraz triumfujemy w ORLEN Pucharze Polski. To dla nas trzeci z rzędu puchar, a dla mnie w ogóle dziesiąty w klubie z Lubina. To bardzo miłe liczby. Obroniłyśmy tytuł, więc mamy powody do radości! Moc naszego zespołu i mój sposób prowadzenia zespołu polega na tym, że ciężar gry rozkłada się na wiele zawodniczek. W trakcie tego sezonu pokazałyśmy, że często dostawałyśmy pozytywnego “kopa” w końcówce pierwszej połowy i zaraz po powrocie do gry. Tak było i w niedzielnym finale. W trakcie sezonu było wiele trudnych meczów, bo każdy chciał pokonać mistrzynie. Tym bardziej się cieszę, że mamy wszystkie trofea w naszych rękach. Wychodzi na to, że Kalisz to dla nas szczęśliwe miejsce. Zawodniczki czuły, że grały o coś ważnego – powiedziała związkowej stronie Bożena Karkut, trenerka Zagłębia.
O tym, jakie emocje towarzyszą rywalizacji drużyn z Lubina i Lublina świadczy też fakt, że niedzielny mecz przedwcześnie z powodu czerwonych kartek musiały zakończyć aż trzy zawodniczki.
Dla PGE MKS FunFloor spotkanie w Lubinie będzie też ostatnim występem w starym składzie. W przyszłym sezonie lubelska ekipa będzie dysponować mocno zmienioną kadrą. Z drużyną rozstają się Antonija Mamić, Stela Posavec, Anouk Nieuwnweg czy Aleksandra Olek. Każda z nich, może poza Holenderką, była istotną szczypiornistką. Szczególnie szkoda jest Posavec, bowiem chorwacka rozgrywająca była w ostatnich miesiącach mózgiem drużyny i motorem napędowym wielu akcji. W ich miejsce przyjdą jednak nowe szczypiornistki, głównie z doświadczeniem na Półwyspie Iberyjskim. Transferami przychodzącymi do klubu są Portugalki Caroline Martins i Patrycja Lima oraz Hiszpanka Maria Prieto O’Mullony.
Niedzielny mecz rozpocznie się o godz. 12.30. Transmisję z niego przeprowadzi Polsat Sport 1.
