(fot. PlusLiga)
W meczu kończącym 12. kolejkę PlusLigi LUK Lublin zmierzy się w hali Globus ze Stalą Nysa. Początek spotkania w poniedziałek o godzinie 20.30. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport
Kibice siatkówki w regionie pamiętają rywalizację obu drużyn jeszcze z czasów Tauron 1. Ligi. Prawie dwa lata temu, 21 grudnia 2019, Stal gościła w Lublinie. W hali MOSiR przy al. Zygmuntowskich lublinianie, grający pod szyldem LUK Politechnika, pokonali rywala 3:2. MVP wybrany został przyjmujący gospodarzy Paweł Rusin. Na trenerskiej ławce gości zasiadał były reprezentant Polski Krzysztof Stelmach. W poniedziałek z drużyną przyjedzie już nowy opiekun, także były kadrowicz, Daniel Pliński. Środkowy nie ma dużego doświadczenia w pracy trenerskiej. W tym roku pracował w Błyskawicy Szczecin, a od maja był selekcjonerem reprezentacji Polski U21. Podczas mistrzostw świata wywalczył z nią brązowy medal. Współpracę zakończył w październiku, a na początku listopada, po przegranej Stali ze Ślepskiem Suwałki i dymisji Stelmacha, zasiadł na trenerskiej ławce drużyny z Nysy.
W ubiegłym sezonie Stal występowała w roli beniaminka PlusLigi. Zajęła w nim przedostatnie 13. miejsce i utrzymała się w elicie. Obecnie ekipa z Nysy nie może wspiąć się poziom sportowy gwarantujący spokojny ligowy byt. Przegrała wszystkie dotychczasowe 12 spotkań. Pod okiem Plińskiego uległa po 1:3 Projektowi Warszawa, Cuprum Lubin i Czarnym Radom. W trzech setach poległa z Wartą Zawiercie, a po tie-breaku z GKS Katowice i z Indykpolem AZS Olsztyn. Siatkarze i trener wciąż marzą o pierwszym zwycięstwie w sezonie. – Mamy bardzo dobre fragmenty gry, ale za chwilę wpadamy w dziurę, z której jest trudno wyjść. Tracimy wtedy cztery, pięć punktów z rzędu. Nie mam pretensji do mojego zespołu poza tym, że razem jesteśmy na 14. miejscu w tabeli. Drużyna przychodzi 40 minut przed treningiem, pracuje na zajęciach, walczy w każdym meczu. Niestety, brakuje nam jakości i to jest nasz problem – tłumaczył ostatnio szkoleniowiec Stali.
Faworytem meczu są lublinianie, którzy mają za sobą serię czterech kolejnych wygranych. W poprzedniej kolejce ulegli w Gdańsku Treflowi 0:3 i w poniedziałek chcą podreperować konto punktowe. Beniaminek prowadzony przez trenera Dariusza Daszkiewicza nie może jednak zlekceważyć outsidera, który zawita do Lublina z zamiarem gry na luzie i z pewnością będzie chciał sprawić niespodziankę. – Jest kwestią czasu, kiedy Stal zacznie wygrywać. Wszyscy czekamy na pierwsze zwycięstwo, być może uda się już w Lublinie. Nie mamy nic do stracenia – zapowiada opiekun gości.