Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radosnych Świąt Bożego Narodzenia naszym drogim Czytelnikom życzy Redakcja Dziennika Wschodniego
Reklama

Lubelskie. Czwarty dzień szukają kobiety, która wskoczyła do rzeki ratować swoje dziecko

Poniedziałek był czwartym dniem, w którym rzekę Wieprz oraz jej najbliższe okolice przeszukiwali strażacy, policjanci i płetwonurkowie. W akcję włączyło się także wojsko. Kobieta w piątek zniknęła pod wodą po nieudanej próbie wyciągnięcia z rzeki jej dziesięcioletniego syna.
Lubelskie. Czwarty dzień szukają kobiety, która wskoczyła do rzeki ratować swoje dziecko

Autor: Policja

Do tragedii doszło w piątek po południu. W Chlewiskach niedaleko Lubartowa do rzeki Wieprz najpierw wpadł 10-latek, a za nim, na ratunek dziecku, jego 36-latnia matka. Służby na miejsce wezwali mężczyźni, którzy usłyszeli wołanie o pomoc. Jeden z nich, Kamil Mysiak, sam wskoczył do wody podejmując ryzykowną próbę wyciągnięcia tonących. Udało mu się dopłynąć do kobiety, która ostatkiem sił trzymała za rękę chłopca, a drugą przytrzymywała się gałęzi wiszącej na lustrem wody.

- W pewnym momencie matka puściła dziecko, a ja zdołałem je złapać jedną ręką. Drugą cały czas trzymałem się gałęzi. Po chwili ta gałąź zaczęła pękać. Gdy tracąca siły kobieta ją puściła i złapała się mnie, wszyscy poszliśmy pod wodę. Gdy się wynurzyłem nie widziałem już nikogo. Ostatkiem sił dopłynąłem do konaru, który wystawał z wody i zaczekałem na nim do przyjazdu służb - opowiedział nam pan Kamil. Jego koledzy nie umieli pływać.

Wezwali pomoc i próbowali znaleźć coś, co mogliby podać tonącym. Nie zdążyli.

Tego samego dnia, po blisko dwóch godzinach poszukiwań, z wody w okolicach Szczekarkowa wyciągnięto dziesięciolatka. Nieprzytomnego chłopca próbowano reanimować, ale bez powodzenia. Zmarł w szpitalu dziecięcym w Lublinie. O jego śmierci w sobotę poinformowały służby.

Poszukiwania jego mamy ciągle trwają. Prowadzone są każdego dnia od rana do zmroku. Ich obszar ciągle się powiększa.

- Dotarliśmy już do Leszkowic. Pomagają nam płetwonurkowie z policyjnej grupy poszukiwawczej korzystający z sonaru. Niestety, nie mamy żadnych nowych informacji - powiedział nam w poniedziałek tuż przed zakończeniem kolejnego dnia akcji kpt Michał Mazur, rzecznik PSP w Lubartowie.

Dzień wcześniej, 1 stycznia, do pomocy włączyło się wojsko. Nad rzeką był widziany ratowniczy wojskowy śmigłowiec Sokół w oznaczeniu SAR (search and rescue). Dodatkowo zarówno strażacy, jak i policjanci prowadzący działania na Wieprzu oraz w jego okolicach korzystają ze wsparcia bezzałogowych statków powietrznych wyposażonych w kamery. Akcja ma być kontynuowana także w następnych dniach.

Tragiczne wydarzenie było wstrząsem zarówno dla Chlewisk, gdzie wspólnie z mężem i jedynym synem mieszkała 36-latka, jak i dla mieszkańców pobliskiego Lubartowa. Dla wszystkich, którzy znali tę rodzinę to był wyjątkowo smutny początek roku.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama