Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radosnych Świąt Bożego Narodzenia naszym drogim Czytelnikom życzy Redakcja Dziennika Wschodniego
Reklama

Pamiętnik Ukrainki. Dobro przechodzi od jednej osoby do drugiej

Ola Lebedenko znalazła spokojną przystań po ucieczce z Ukrainy. Dziś w swoim pamiętniku pisze o kobiecie, która jej i jej rodzinie zapewniła bezpieczny dom. Historia właścicielki pensjonatu Stara Morawa – Zew Natury jest również bardzo ciekawa.
Pamiętnik Ukrainki. Dobro przechodzi od jednej osoby do drugiej
Ola i jej siostra Maria z właścicielką pensjonatu (na zdjęciu w środku).

Autor: Ola Lebedenko/Archiwum prywatne

Dziś nowy dzień, w którym jestem wdzięczna... Jeśli masz możliwość obudzenia się i zobaczenia nieba i słońca, uważaj się za szczęśliwą osobę, bo nie każdy na ziemi ma dziś taką możliwość. Moje mieszkanie, w którym mieszkam z rodziną, jest bardzo ładne. To ośrodek rekreacyjny w stylu turystyki ekologicznej. Właściciele lokalu Ludmiła Bogach-Radomska i Damian Radomski są bardzo miłymi i sympatycznymi ludźmi. Otulili nas swoją troską i ciepłem. Rozgrzewali się, karmili i dawali niezbędne do życia rzeczy. Jestem im nieskończenie wdzięczna za taką opiekę.

Czujesz się wdzięczny i jednocześnie bezradny. Nie przywykłam do współczucia i tego, że wszystko jest mi dane. Czuję się dwojako. Jednocześnie bardzo się cieszę, że okazano człowieczeństwo mnie i mojej rodzinie, ale jednocześnie jestem jak małe dziecko, które sobie nie radzi. Uczucia mieszane...

Pensjonat jest bardzo przytulny i piękny. Sama atmosfera placówki inspiruje, jest cisza i spokój. Turystów tu zawsze jest dużo, rozumiem po co tu przyjeżdżają... Tu odpoczywa dusza i ciało. W mieście nie ma takiej atmosfery. Chciałabym tu przyjechać jako turysta z rodziną, a nie uchodźca, który się boi.

Siedzimy, pijemy herbatę z Ludmiłą i rozmawiamy. Jest bardzo inteligentną i wrażliwą kobietą, o życzliwych oczach, które pokazują jej szczerą duszę. Opowiada mi swoją historię...

„Ja, Ludmiła Bogacz-Radomska mieszkamy w górach od 4 lat. Wcześniej pracowałam 15 lat na uniwersytecie. Uczyłam studentów i prowadziłam badania. Zamieniliśmy nasze życie w miescie na życie w spokojnej wsi.Tu prowadzimy pensjonat. Jest to mój sposób na życie. A mąż pracuje nadal zdalnie jako informatyk. Lubię moją pracę. Choć jest wszędzie daleko i trzeba jeździć autem. Mamy fajnych gości. Z częścią z nich jesteśmy zaprzyjaźnieni. np. w pierwsze wakacje po wprowadzeniu lockdownu przyjechali do nas Polacy z Finlandii na 2 dni, ale że zamykały się granice, nie mogli kontynuować swojej podróży i tak zostali u nas na miesiąc. Dzięki nim my mogliśmy pojechać na wakacje w środku sezonu W 2001 roku byłam w Ameryce, ponieważ pracowałam jako opiekun młodzieżowy na obozie Camp America. Po zakończeniu obozu podróżowałam przez 2 tygodnie z ludźmi z różnych części świata. 11 września byłam na Manhattanie u koleżanki. Manhattan stał sie odciętą wyspą. Koleżanka nie chciała tam zostać, więc i ja się musiałam wyprowadzić. Wtedy pomocną dłoń podali mi Polacy, którzy mieszkali w Nowym Yorku. Nie miałam pieniędzy za bardzo, bo nie miałam pracy. Stać mnie było na jedzenie za 1 dolara dziennie. Nie mogłam wrócić wcześniej do domu, musiałam czekać na swój lot, ale ci Polacy mi pomogli. Pożyczyli pieniądze i dali mieszkanie za darmo. Było to trudne doświadczenie. Na początku nie mogłam skontaktować się z rodziną, wszystkie linie telefoniczne nie działały, ale jeden Polak dodzwonił się ze swojej części miasta do moich rodziców. Pomogli mi wrócić do domu. Teraz musimy pomóc tym, którzy są w gorszej sytuacji. Wszystkim. Nie mogę zrobić inaczej. Kropka.”

Słucham jej i łzy napływają mi do oczu. Nawet nie wiem, dlaczego znowu płaczę? Czy to z powodu trudnej historii Ludmiły, czy z powodu jej wielkiej miłości do ludzi i troski o nich? Znowu mam mieszane uczucia. Świecie, czy jesteś dla mnie taki duży i taki miły? Co mogę zrobić, aby świat utrzymał nieprzerwany łańcuch dobra, który przechodzi od jednej osoby do drugiej?

Tym razem odpowiedź brzmi w końcu: wiem. Po prostu musimy czynić dobro tym, którzy najbardziej tego potrzebują.

Ciąg dalszy nastąpi...


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama