Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radosnych Świąt Bożego Narodzenia naszym drogim Czytelnikom życzy Redakcja Dziennika Wschodniego
Reklama

Wiemy ile Lubelskie może zapłacić za reklamy na meczach. Logotypy ściągną turystów z Teneryfy?

Umowy jeszcze nie ma, ale reklamy z logotypem Lubelskiego już pojawiają się na bandach i parkietach podczas rozgrywek koszykarskiej ligi mistrzów. Jak ustaliliśmy – do końca przyszłego roku władze województwa są gotowe zapłacić zarejestrowanej w Szwajcarii spółce ponad 6,2 mln zł.
Wiemy ile Lubelskie może zapłacić za reklamy na meczach. Logotypy ściągną turystów z Teneryfy?
Podczas rozgrywek Basketball Champions League z widownią bywa różnie. Czasem jest komplet, czasem hala świeci pustkami

Rozgrywki Basketball Champins League (BCL), w które marszałek województwa Jarosław Stawiarski (PiS) chce zainwestować miliony złotych, organizuje FIBA Europe. Popularnością ustępują elitarnej Eurolidze, w której grają największe i najbogatsze kluby. Ale BCL nadrabia liczebnością – grają w niej 32 zespoły z 16 lig w Europie.

W tegorocznej edycji rozegranych zostanie 190 spotkań. Terytorialny rozrzut jest spory: są zespoły z Rygi, Wilna, Nymburku (Czechy), Sassari na Sardyni, Dijon we Francji, z Jerozolimy czy Izmiru w Turcji. Jest nawet drużyna z odległej o prawie 5 tys. kilometrów Teneryfy.

To właśnie w tych miastach mają pokazywać się logotypy naszego regionu: „Lubelskie – Taste life! (smakuj życie)”. Zresztą – mimo że umowy oficjalnie wciąż jeszcze nie ma – już się pokazują, co można zobaczyć w relacjach ze spotkań na stronie BCL.

Widownia? Z tym bywa różnie, podczas meczu Bahcesehir College (Turcja) z Igokea m:tel (Bośnia i Hercegowina) w Stambule był komplet żywiołowo reagującej publiczności. Raczej pustawo było na meczu Legii Warszawa z Hapoel Holon (Izrael). Z kolei podczas zmagań pomiędzy Pinar Karsiyaka (Turcja) z zespołem AEK z Aten hala świeciła pustkami.

Wciąż negocjujemy

Podczas podpisywania w Lublinie porozumienia pomiędzy samorządem wojewódzkim a BCL humory dopisywały. Było jak zawsze w takich przypadkach, czyli uroczyście, w świetle fleszy, na tle ścianki z logotypami sponsorów i wyeksponowaną piłką z logo znanego producenta Wilson.

Prezes Polskiego Związku Koszykówki Radosław Piesiewicz, dyrektor generalny BCL Patrick Comninos i marszałek Jarosław Stawiarski zgodnie zapewniali o korzyściach ze współpracy.

– Wchodzimy na wyższy poziom promocji regionu – przekonywał marszałek, były wiceminister sportu, którego zamiłowania do koszykówki i innych sportowych dyscyplin przejawia się szczodrym sponsorowaniem drużyn od IV ligi do ekstraklasy.

W trakcie uroczystości nie padła kwota, jaka podatnicy mają zapłacić za reklamę Lubelskiego w BCL. – Negocjacje jeszcze trwają – tak na pytanie o koszty odpowiedział Jarosław Stawiarski.

Nam te sumy udało się poznać nieoficjalnie.

Jeszcze w tym roku zarząd województwa jest na promocję walorów regionu na koszykarskich boiskach skłonny przeznaczyć 2 mln 65 tys. zł. Kwota zarezerwowana w budżecie na przyszły rok to 4 mln 176 tys. zł. W sumie to 6 mln 241 tys. zł z kieszeni podatników.

Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka, zastrzega jednak, że wspomniana kwota „jest informacją pochodzącą z wniosku prezentowanego na posiedzeniu Zarządu Województwa Lubelskiego i jest to szacunkowa informacja dotycząca promocji w tym zakresie”.

– Szczegółowe warunki dotyczące zakresu świadczeń promocyjnych i przyszłej współpracy oraz kwestii finansowych zostaną określone na drodze negocjacji przed podpisaniem ostatecznej umowy – tłumaczy.

Dlaczego zatem na meczach są już prezentowane logotypy województwa? – Pragnę wyraźnie zaznaczyć, że żadne środki finansowe nie zostały jak dotąd wydatkowane. Reklama wyświetlana jest na podstawie podpisanego porozumienia dotyczącego potencjalnych działań promocyjnych podczas BCL – podkreśla rzecznik.

Urząd dodaje, że podpisanie finalnej umowy z BCL następi "w przypadku osiągnięcia porozumienia co do warunków wykonania zamówienia po przeprowadzeniu stosownej procedury zamówień publicznych".

Marnotrawienie pieniędzy

Radni opozycji nie kryją zaskoczenia wysokością tych kwot.

– Nie rozumiem takiego marnotrawienia pieniędzy – komentuje radna KO Bożena Lisowska, która wielokrotnie krytykowała sposób wydawania przez władze województwa środków na promocję. – Zastanawiam się, w jaki sposób eksponowanie logotypu naszego regionu podczas meczów ma spowodować, że przyjadą do nas turyści? I na jakiej podstawie marszałek zakłada kilkunastokrotne zwroty wydanych pieniędzy, skoro nie jest w stanie oszacować, jakie korzyści przyniosła promocja podczas koszykarskich mistrzostw świata w 2019 roku?

Wątpliwości mają też radni, którzy z reguły popierali promocję regionu przez sport.

– Dzisiaj przed wydaniem każdej złotówki powinniśmy obejrzeć ją dwa razy. Kwota jest wyjątkowo wysoka, dlatego na najbliższej sesji poproszę o szczegółowe wyjaśnienia, co Lubelszczyzna będzie z tego miała – mówi radny Krzysztof Komorski (KO), wiceprezes MOSiR „Bystrzyca” w Lublinie.

Zdaniem Sławomira Sosnowskiego z PSL wydanie takich pieniędzy na cele promocyjne powinno poprzedzić ogłoszenie przetargu. – Być może znalazłyby się inne podmioty, które też przedstawiłyby ciekawą ofertę promocji regionu. A to wygląda, jakby marszałek był źródłem zasobów finansowych, do którego można się zgłosić i dostać 6 milionów – ocenia Sosnowski, który rządził województwem przed Stawiarskim.

Sponsoring na zapotrzebowanie

Z budżetu promocyjnego województwa, najczęściej przeznaczonego na marketing gospodarczy, wartki strumień pieniędzy płynie też na niszowe rozgrywki w III czy IV grupie rozgrywkowej. Dla przykładu piłkarze nożni FKS Stal Kraśnik dostali na promocję 150 tys. zł, piłkarze ręczni Padwy Zamość – 80 tys. zł.

Czy takie działania przynoszą regionowi jakiś wymierny efekt?

– W natłoku medialnych wydarzeń skuteczność komunikacji marketingowej maleje, bo tych wydarzeń jest po prostu zbyt wiele – mówi Dziennikowi prof. Lechosław Garbarski z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, autor i współautor przeszło 300 publikacji z zakresu marketingu, zachowań konsumentów i marketingu strategicznego. – Zawsze podstawowym pytaniem do oceny tego, czy wybrany sposób promocji ma sens, jest to, kto to zobaczy. Czy to, do kogo trafia komunikat, w jakiś sposób przełoży się na oczekiwane efekty. Jeśli jest to sponsoring imprez sportowych na terenie województwa, to efekt jest raczej skromny i oznacza zazwyczaj wspieranie klubów. Niestety często – podobnie jak w przypadku wspierania niektórych mediów – taki sponsoring robiony jest na polityczne zapotrzebowanie. Z czysto biznesowego, marketingowego punktu widzenia nie ma to sensu – zaznacza prof. Garbarski.

Marszałek hojny dla PZKosz

Odkąd prezesem PZKosz został Radosław Piesiewicz (pod koniec 2018) władze naszego województwa nie szczędzą grosza na promocję podczas koszykarskich meczu. Tylko w tym roku na konto PZKosz trafiło ponad pół miliona złotych. W ubiegłym roku zapłacono związkowi ponad 470 tys. zł. W pandemicznym roku 2020 wydano na ten cel tylko 80 tys. zł. Ale rok wcześniej ponad 1,2 mln zł kosztowała nas promocja podczas mistrzostw świata w Chinach w 2019 roku.

Nie jest tajemnicą, że Piesiewicz jest bliskim przyjacielem wicepremiera i posła PiS z naszego regionu - Jacka Sasina. W lipcu został doradcą biznesowym w spółce Basketball Champions League. Może się więc pochwalić pierwszym sukcesem, bo Lubelskie jest pierwszym samorządem w sześcioletniej historii rozgrywek, który będzie płacić za reklamę.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama