Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

1 lutego 2020 r.
13:07

Prawie 100 projektów na rzecz praw człowieka. Stowarzyszenie Homo Faber działa w Lublinie od ponad 15 lat

123 23 A A
Od lewej: Anna Dąbrowska, Piotr Skrzypczak i Marta Sienkiewicz
Od lewej: Anna Dąbrowska, Piotr Skrzypczak i Marta Sienkiewicz

- Dyskryminacja polega na tym, że z nieracjonalnych powodów traktuje się gorzej osoby, które np. mają inny niż większość osób kolor skóry, mówią innym językiem, czy wyznają inną niż większość religię, posiadają płeć, która nie podoba się decydującemu - tłumaczy Piotr Skrzypczak, założyciel lubelskiego stowarzyszenia Homo Faber

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Połowa lat 90-tych. Czas wielkich przemian politycznych. Czas, kiedy z podziwem patrzyło się na zachód. Czas nadziei i poszukiwań, a dla niektórych niezgody i buntu.

Piotr Skrzypczak, założyciel Homo Faber, w liceum wyrażał się właśnie poprzez bunt. Szukał swojej tożsamości, poddając krytyce otaczającą rzeczywistość. Łatwo nie było. Nie pomagał brak wszechobecnego dziś internetu. W szkole odnalazł nietypowe medium: ziny (ręcznie robione, powielane na ksero gazetki, wydawane niezależnie przez młodych ludzi związanych z różnego rodzaju ruchami czy ideologiami).

Właśnie tam po raz pierwszy zetknął się z działalnością Amnesty International. Stał się jej działaczem, jednocześnie studiując dziennikarstwo na Wydziale Politologii UMCS w Lublinie. Prawa człowieka stanowiły przedmiot jego pracy dyplomowej. Chciał dalej działać właśnie w tym obszarze, ale także na poziomie lokalnym. Amnesty Internetional to wielki, międzynarodowy ruch, a Piotr zamierzał skupić się na pracy nad własnymi, lokalnymi problemami, których w tamtym czasie (pomimo tego, że Polska stawała się krajem bezpiecznym, dostatnim i ciągle rozwijającym się) nie brakowało. W 2004 roku wraz z Piotrem Chorosiem założyli Stowarzyszenie Homo Faber.

Człowiek pracujący

Pomysł na nazwę zrodził się podczas lektury książki Jacka Kuronia "Rzeczpospolita dla moich wnuków", w której autor m.in. opisuje różne ludzkie postawy, w tym właśnie homo faber. - Są różne typy osoby. Jest np. homo sapiens: człowiek myślący, jest homo economicus, czyli osoba, która się zajmuje bardziej biznesem. Jest też homo faber, czyli rzemieślnik, człowiek pracujący. Nam się to spodobało, jako typ, który nie buja gdzieś w obłokach, ale stara się coś realnego zrobić - opowiada Piotr Skrzypczak.

Początki działań HF to współpraca z Ośrodkiem "Brama Grodzka - Teatr NN" w ramach Akademii Obywatelskiej oraz redakcja "Opornika"; gazety obywatelskiej w formie wielkoformatowej płachty papieru, rozdawanej po szkołach i uczelniach. Akademia miała zachęcić młodych ludzi do wspólnego działania. - Zbieraliśmy tematy społeczne związane z aktualnymi wyzwaniami. Jednym z tematów była ekologia. Na pierwszym spotkaniu odbywał się teoretyczny wykład, w następnym przygotowaliśmy jakieś działania, a w kolejnym warsztaty. Stawialiśmy nie tylko na wiedzę, ale też na zmianę - wspomina Piotr Skrzypczak.

Wagon przez Polskę i historię

W 2005 roku zorganizowali akcję, przypominającą ruch społeczny "Solidarność". 17 lipca wyruszyli wagonem z lubelskiej stacji kolejowej, by przejechać przez całą Polskę (śladem polskiego lata '80) i dotrzeć 14 sierpnia do stoczni w Gdańsku, w rocznicę rozpoczęcia tam strajku. Wykorzystanie w projekcie wagonu było nawiązaniem do strajku lubelskich kolejarzy.

Podczas podróży nagrywali historie pojedynczych osób, robili zdjęcia i pisali dzienniki, pokazując, jak wygląda Polska wiele lat po "solidarnościowej" rewolucji. - Jeżdżąc po Polsce staliśmy się takim powiernikiem, konfesjonałem. W 2005 roku "Solidarność" dla młodych ludzi była wiedzą podręcznikową. Nie pamiętali tego, nie żyli w tamtych latach. A dla ludzi, którzy działali w ruchu, to była nieopowiedziana historia, nikt ich nigdy nie wysłuchał. Jak dojechaliśmy do Gdańska, spotkaliśmy się z ówczesnym prezydentem miasta Pawłem Adamowiczem, wręczyliśmy mu łopatę z prośbą, by zrobił coś, by te osoby miały jakieś swoje miejsce. Po kilku latach powstało Europejskie Centrum Solidarności. Nie uważamy, że zostało stworzone dzięki nam, ale z pewnością byliśmy tego częścią - opowiada Skrzypczak.

Igrzyska w Lublinie

W 2008 roku alternatywnie rozpoczęli XXIX Igrzyska Olimpijskie na znak protestu przeciwko zamordowaniu tybetańskich mnichów przez Chiny. Kiedy ruszała wielka impreza w Chinach, zaangażowali mieszkańców Lublina, by przyszli na Plac Litewski, żeby razem narysować olbrzymią flagę Tybetu. - Przygotowaliśmy szkic tej flagi i kredę. W czasie transmisji z otwarcia igrzysk w telewizji, szereg osób zamalowywało tę flagę. Pokazywały to wszystkie media w Polsce. Wydarzenie dało mieszkańcom możliwość prostego zaangażowania się, stanowiło pewien symbol - wspomina założyciel organizacji.

Wspierają i szkolą

- Dyskryminacja polega na tym, że z nieracjonalnych powodów traktuje się gorzej osoby, które np. mają inny niż większość osób kolor skóry, mówią innym językiem czy wyznają inną niż większość religię, posiadają płeć, która nie podoba się decydującemu - tłumaczy Skrzypczak.

Homo Faber prowadzi Punkt Wsparcia Antydyskryminacyjnego, czyli miejsce, gdzie każdy może przyjść i porozmawiać, jeśli ma wrażenie, że został potraktowany gorzej od innych jedynie z powodu jakiejś, niemającej związku z daną sprawą, cechy.

- Naszą działalność traktujemy jako wypełnianie pomiędzy tym, co człowiek może sam wokół siebie zrobić, a tym, co robią instytucje, które czasami pewnych problemów nie zauważają. Dostrzegamy, na przykład, że szkoły bardzo kiepsko edukują w obrębie przeciwdziałania dyskryminacji i przemocy - tłumaczy Skrzypczak. - Zmieniła się technologia i funkcjonowanie młodzieży, a szkoły nie zawsze sobie z tym radzą, staramy się w tym pomagać. Specjalizujemy się również w mediacjach: staramy się rozwiązywać rówieśnicze czy sąsiedzkie konflikty, żeby niekoniecznie iść do sądu, a się ze sobą dogadać.

Homo Faber organizuje m.in. szkolenia antydyskryminacyjne, dotyczące wrażliwości kulturowej i mowy nienawiści. A także udziela wsparcia prawnego w różnych sprawach: czasem wystarczy rozmowa albo pisemna interwencja, a niekiedy sprawa trafia do sądu. Ich praca polega na tym, żeby osoba, która ma problem zrozumiała, co się wokół niej dzieje, jakie ma prawa i co konkretnie może zrobić.

Organizacja stara się walczyć z mową nienawiści dzięki systemowi www.lublin.naprawmyto.pl, gdzie gromadzi takie akty przemocy, dalej współpracując z policją. Prowadzi także szkolenia antydyskryminacyjne m.in. dla funkcjonariuszek i funkcjonariuszy policji, straży granicznej, kadry szkół wyższych.

Łączyć, nie dzielić

Integracja jest procesem wzajemnego poznawania się. Dotyczy zarówno mieszkańców Lublina, jako strony goszczącej i tych, którzy do nas przyjeżdżają, a także tego, co tworzymy wspólnie: społeczności.

Migranci, uchodźcy czy różne mniejszości - jak każdy - do pełni szczęścia potrzebują właśnie włączenia. I tym też zajmuje się Homo Faber. Poszukują przestrzeni do dialogu oraz starają się rozwiązywać problemy, które ten dialog niejednokrotnie za sobą niesie. Pomysł, by Lublin zjednoczyć - spiąć ludzi niewidzialną nitką wspólnych powiązań - stał się oczkiem w głowie Anny Dąbrowskiej, która do organizacji dołączyła chwilę po tym, jak ta powstała. Była wówczas na 4 roku studiów. Trafiła na Akademię Obywatelską. Przyszła, zobaczyła, zapoznała się. I tak to się wszystko zaczęło...

"Witamy w Lublinie"

- Byliśmy bardzo mocno obecni na lubelskich uczelniach, bo część z naszej ekipy studiowała, część właśnie skończyła studia. W 2008 roku, siłą obserwacji rzeczywistości, zauważyliśmy jak bardzo zmieniły się nasze uczelnie i ulice. Pojawiło się sporo cudzoziemców, a my zaczęliśmy drążyć temat. Zrobiliśmy badania "Lublin is friendly", czyli sprawdziliśmy, jak odnajdują się oni w naszym mieście, czy czegoś im tu brakuje - wspomina Dąbrowska.

Respondenci zostali m.in. zapytani czy w sytuacji kryzysowej są w stanie znaleźć pomoc, np. czy znają numer na policję czy pogotowie lub wiedzą, co sytuacjach zagrożenia zdrowia lub życia trzeba zrobić. Anna opowiada, że z odpowiedzi wyłonił się bardzo czarny obraz: - Nie mieli nic do czynienia z żadnymi służbami, nie znali do nich numerów, co automatycznie mówiło nam o tym, że nie będą umieli sobie poradzić w żadnej sytuacji, która może ich spotkać. Dlatego postanowiliśmy uruchomić działanie zatytułowane "Witamy w Lublinie", które było dwuczęściowe. Z jednej strony, chodziliśmy na uczelnie, wprowadzaliśmy w życie programy integracyjne, opowiadaliśmy im o podstawowych kwestiach związanych z bezpieczeństwem, oprowadzaliśmy ich po Lublinie bardzo różnymi trasami, nie tylko po zabytkach, ale np. pokazywaliśmy jak tanio zjeść czy się ubrać. Wtedy wystartowały też bezpłatne kursy języka polskiego. Z drugiej strony, przez lata szkoliliśmy służby mundurowe: policję, straż miejską, straż graniczną, rozmawiając o tym czym jest dyskryminacja i skąd się wzięli cudzoziemcy w naszym mieście.

Na dużym ekranie

Homo Faber opowiada o prawach człowieka także językiem filmu, przede wszystkim organizując festiwale: "Międzynarodowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS. Prawa Człowieka w Filmie" oraz "Demakijaż - Festiwal Kina Kobiet".

Ich celem jest rozpowszechnianie filmów o prawach człowieka, aktualnych konfliktach, nowych zjawiskach społecznych i wyzwaniach stojących przed jednostkami i społeczeństwami.

- Film to uniwersalna i najbardziej obrazowa forma opowiadania o problemach i świecie. Nie zawsze przyjemna i znośna dla nas w odbiorze, zupełnie, jak świat, który nas otacza, ale w swojej formie: do zrozumienia dla szerokiego grona osób. Kino to obraz i dźwięk. Staramy się, aby było dla wszystkich. Osoby, które nie słyszą, dostają napisy. Ci, którzy nie widzą, dostają audiodeskrypcję. Dla tych, którzy mówią np. w języku angielskim, również przygotowywane są napisy. Film jest doskonałą formułą edukacyjną. Niezależnie od tego, czy jesteśmy do niego merytorycznie przygotowani, czy nie wiemy o temacie zupełnie nic, otwiera w głowach różne kanały, wspomnienia, doświadczenia. Choć podczas festiwalu oglądamy razem, każdy i każda z nas ma w swojej głowie inną interpretację, bo startujemy z innego pułapu wiedzy i wrażliwości - mówi Marta Sienkiewicz, która energię do pracy przy festiwalu Watch Docs. Prawa Człowieka w Filmie czerpie właśnie z bogactwa tematów filmów, którymi chce dzielić się w lubelską publicznością.

Wypełnij pustkę, przyjdź

Do organizacji, przyciągnęła ją pustka. Jako studentka psychologii miała potrzebę oddać się działaniom społecznym, wykorzystać zdobywane na studiach umiejętności i wiedzę poza środowiskiem akademickim, wypełnić próżnię. Z drugiej strony, pustka ta była bardzo namacalna. Marta znalazła ją na samym środku "Opornika": dwie białe strony. Żadnego tekstu, żadnej grafiki. Jedynie mały napis w prawym, dolnym rogu: "Wypełnij pustkę, przyjdź". Wtedy zaświeciła się lampka, która zalała umysł Marty strumieniem haseł: "oni mają jakiś problem i ja go mogę rozwiązać", "czegoś potrzebują", "pewnie mają niezagospodarowane przestrzenie w zespole", "może mogę im pomóc". Zbombardowana myślami zapukała do drzwi Homo Faber. Okazało się, że na opak zrozumiała ich przekaz. Wcale nie chodziło o to, żeby to ona wypełniła pustkę organizacji, ale żeby to oni wypełnili jej pustkę. I tak od 2008 roku, organizacja i Marta wzajemnie się uzupełniają.

- W Homo Faber mogę wykorzystywać swoją energię, pomysły i wiedzę, a prawa człowieka są dla mnie nadrzędną ideą, która z jednej strony jest podstawą np. naszych działań edukacyjnych, ale też stanowią o kulturze organizacji samej w sobie. Jak się okazało po pewnym czasie, w Homo Faber wcale nie potrzebowałam regułek wyuczonych na studiach, ale najbardziej doceniłam i rozwinęłam te "organiczne", jak umiejętność organizowania, porządkowania rzeczywistości i bycia dla innych wsparciem i motorem do ich własnych działań. Myślę, że za pomocą tego szerokiego wachlarza działań Homo Faber staram się różnymi metodami tworzyć świat, w jakim sama chciałabym żyć - podkreśla Marta. - Dlatego ta praca chyba nigdy się nie skończy.

Poczucie wspólnoty

- Wszyscy, niezależnie od tego czy są to osoby z Polski czy spoza jej granic, potrafią czytać, są mniej lub bardziej wykształcone czy majętne, potrzebują tego samego: poczucia wspólnoty, wsparcia i zrozumienia. Postawienia się obok siebie, a nie tworzenia perspektyw wyższości i niższości - mówi dyrektorka biura Homo Faber. - Prawa człowieka, to prawa, którym podlegamy wszyscy i niezależnie od tego jacy jesteśmy, to one nam się należą. Nawet w tak oczywistym polu, potrzebna jest edukacja. Moim wyzwaniem jest szukanie nowych metod, by o tych prawach mówić.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Noc tylko dla dorosłych
11 maja 2024, 20:00

Noc tylko dla dorosłych

Zapraszamy na wyjątkowy wieczór do Piwnic Centrum Kultury w Lublinie. Z premierowym programem wystąpi Grupa Oł Maj Gad oraz lubelska performerka, tancerka i producentka burleski Harpy Queen.

Sztuczna inteligencja wykryje choroby przewodu pokarmowego

Sztuczna inteligencja wykryje choroby przewodu pokarmowego

W nowoczesny sprzęt została wyposażona pracownia endoskopowa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. Dzięki temu pacjenci mają czuć się bezpieczniej i bardziej komfortowo, ale lekarze szybciej wykryją zmiany.

Gol z połowy boiska, ponad 100 minut gry, Motor i Znicz Pruszków na remis po szalonym meczu [zdjęcia, wideo]
galeria
film

Gol z połowy boiska, ponad 100 minut gry, Motor i Znicz Pruszków na remis po szalonym meczu [zdjęcia, wideo]

Czasami o meczach piłki nożnej mówi się, że emocji było w nich tyle, co na rybach. W spotkaniu Motoru Lublin ze Zniczem Pruszków było jednak zupełnie odwrotnie. Mieliśmy w nim wszystko: sporo goli, zwroty akcji, interwencje VAR i niesamowitą dramaturgię. Niestety, nie było za to happy-endu, bo skończyło się remisem 3:3. A ten wynik powoduje, że drużynie Mateusza Stolarskiego będzie jeszcze trudniej o miejsce w strefie barażowej.

Znamy numery list w wyborach do PE. Trzecia Droga pierwsza, a PiS na końcu

Znamy numery list w wyborach do PE. Trzecia Droga pierwsza, a PiS na końcu

Państwowa Komisja Wyborcza wylosowała dzisiaj numery list komitetów, które wezmą udział w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Głosowanie odbędzie się 9 czerwca.

Problemy Lewartu w Tomaszowie Lubelskim. Lider po przerwie odwrócił losy meczu

Problemy Lewartu w Tomaszowie Lubelskim. Lider po przerwie odwrócił losy meczu

Lewart musiał się napracować na punkty w Tomaszowie Lubelskim, ale lider tabeli zrobił swoje. Goście przegrywali 0:1 jednak w drugiej połowie odwrócili losy spotkania i wygrali 2:1.

Kadet to brzmi dumnie. Uczennice i uczniowie klas wojskowych świętowali w Targach Lublin
Zdjęcia
galeria

Kadet to brzmi dumnie. Uczennice i uczniowie klas wojskowych świętowali w Targach Lublin

10 maja w Lublinie obchodzono II Wojewódzkie Dni Kadet. Święto było okazją do upamiętnienia zasług kadetów walczących o wolność Polski oraz wyrażenia dumy ze współczesnych – uczniów i uczennic klas wojskowych.

Zdjęcie z Dziennika Wschodniego Zdjęciem XX-lecia Grand Press Photo? Głosowanie tylko do północy

Zdjęcie z Dziennika Wschodniego Zdjęciem XX-lecia Grand Press Photo? Głosowanie tylko do północy

Jeszcze tylko dziś, do godz. 23.59, można głosować na Zdjęcie XX-lecia w jubileuszowej 20. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej – Grand Press Photo. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu, autorami dwóch z nich byli fotoreporterzy Dziennika Wschodniego!

Kochają stare samochody i dobrą zabawę
Zdjęcia/Wideo
galeria

Kochają stare samochody i dobrą zabawę

W Lublinie rozpoczął się V Rajd Ziemi Lubelskiej, będący II rundą Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych.

Przetarg na Lubelskie Centrum Piłki Nożnej rozstrzygnięty. Miasto wyda nieco więcej niż planowało

Przetarg na Lubelskie Centrum Piłki Nożnej rozstrzygnięty. Miasto wyda nieco więcej niż planowało

Urząd Miasta w Chełmie rozstrzygnął dzisiaj przetarg na budowę Lubelskiego Centrum Piłki Nożnej. Ratusz na inwestycję w ramach, której przebudowany zostanie Stadion Miejski przy ul. Szwoleżerów, a także powstaną trzy boiska treningowe: przy stadionie, Zespole Szkół Budowlanych i Geodezyjnych oraz Medycznym Studium Zawodowym (kryte balonem) wyda blisko 6 milionów złotych więcej niż planował.

Burmistrz obiecuje aquapark, ale zacznie od oświaty
Łęczna

Burmistrz obiecuje aquapark, ale zacznie od oświaty

Leszek Włodarski, nowy-stary burmistrz Łęcznej, przedstawił długą listę inwestycji w nowej kadencji. Czy uda mu się je zrealizować?

Pożar tartaku w Izbicy. Interweniowali strażacy

Pożar tartaku w Izbicy. Interweniowali strażacy

Strażacy przeprowadzili sprawną akcję gaśniczą. Spłonęła część budowlanej konstrukcji.

Hektary nad Klukówką czekają. Lasy Państwowe: Pierwszy krok należy do miasta

Hektary nad Klukówką czekają. Lasy Państwowe: Pierwszy krok należy do miasta

Do miasta ma trafić obszar dawnych stawów hodowlanych nad Klukówką. Takie obietnice padły tuż przed wyborami samorządowymi. Lasy Państwowe odpowiadają jednak, że pierwszy krok należy do samorządu.

Prezydent Zamościa wziął się za miejskie spółki. Poważne zmiany w radach nadzorczych

Prezydent Zamościa wziął się za miejskie spółki. Poważne zmiany w radach nadzorczych

Mówił, że zarządzanie niektórymi miejskimi spółkami mu się nie podoba. Na razie ich prezesi odwołani nie zostali, ale w radach nadzorczych Rafał Zwolak, prezydent Zamościa zmiany już wprowadził. I to poważne.

Koalicja zawiązana. Krówczyński szefem rady, Szumiec wiceburmistrzem
galeria

Koalicja zawiązana. Krówczyński szefem rady, Szumiec wiceburmistrzem

Podczas pierwszej sesji nowej kadencji rady miasta przetestowana została uformowana dzień wcześniej koalicja, która wybrała prezydium. Na czele lubartowskiej rady stanął Tomasz Krówczyński z komitetu Wspólnoty Lubartowskiej. Zastępcą burmistrza został Radosław Szumiec.

Fałszywe oregano zalało rynek. To najczęściej podrabiana przyprawa w UE

Fałszywe oregano zalało rynek. To najczęściej podrabiana przyprawa w UE

Ta aromatyczna przyprawa, zawierająca bogactwo witamin i służąca jako środek leczniczy jest ostatnio często podrabiana. Jak rozpoznać fałszywkę?

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium