1943 rok. Grupa dzieci z prywatnego przedszkola w Kraśniku przygotowuje świąteczne kartki dla jeńców wojennych w Oflagu VI B Doessel. Podpisane kartki wysyła do obozu prowadząca przedszkole Janina Suska. 2017 rok. Dzieci z Przedszkola Miejskiego nr 7 w Kraśniku wykonują kartki wielkanocne dla kombatantów - uczestników Powstania Warszawskiego, z którymi współpracuje Centralne Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu. Placówka ta jest inicjatorem niezwykłego projektu
- W 1943 roku miałem 4 lata - opowiada Rudolf Biegaj, który uczęszczał do prywatnego przedszkola w Kraśniku, prowadzonego przez Janinę Suską. To jeden z odnalezionych po wielu latach przedszkolaków, autorów kartek z 1943 r. adresowanych do jeńców wojennych w Oflagu VI B Doessel.
- Pamiętam niektóre szczegóły i obrazy z tamtych czasów. Przedszkole mieściło się przy ul. Piłsudskiego. Był ogród, plac zabaw, w którym się bawiliśmy. Pamiętam panią Janinę Suską i księdza Stanisława Zielińskiego, który była patronem naszego przedszkola.
- Myślę, że dla naszych dzieci to była bardzo piękna lekcja patriotyzmu i nauki empatii - mówi Krystyna Krotkiewicz, dyrektorka Zespołu Placówek Oświatowych nr 1 w Kraśniku, w skład którego wchodzi Przedszkole Miejskie nr 7. Dzieci z tego przedszkola przed tegoroczną Wielkanocą narysowały świąteczne kartki. Dziecięce życzenia zostały przekazane powstańcom warszawskim.
Początek
Jeszcze w latach 70. poprzedniego wieku do Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu pan Józef Kobylański, oficer, jeniec Oflagu VI B Dössel przekazał dużą część kolekcji, którą przywiózł z obozu. Wśród nich były właśnie dziecięce rysunki z krótkimi informacjami dotyczącymi osoby, która korespondencje przesłała. Była to właśnie Janina Suska, kraśnicka przedszkolanka. - Była to osoba zaangażowana również w pomoc jeńcom wojennym. Pomoc ta polegała przede wszystkim na tym, że poprzez Polski Czerwony Krzyż wysyłała do obozu listy, przesyłki, ale też i paczki m.in. żywnościowe - opowiada dr Renata Kobylarz-Buła, zastępca dyrektora Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu.
Z okazji świąt Wielkanocnych i Zielonych Świątek Suska zorganizowała niezwykłą akcję. - Namówiła dzieci aby narysowały kartki. Sama wypisała na innej kartce imiona i nazwiska tych dzieci - mówi dr Kobylarz-Buła. - Stąd mogliśmy dotrzeć do tych osób, które te kartki rysowały. Pani Janina Suska przesłała tę korespondencję na ręce najstarszego stopniem polskiego generała. Był to Leon Berbecki. Pełnił rolę męża zaufania, takiego rzecznika, który rozmawiał z władzami obozu. Bronił interesów jeńców - oczywiście w takim stopniu w jakim było to możliwe.
Kartki
To do generała Berbeckiego trafiała korespondencja z Kraśnika, który następnie przekazywał ją dalej. - Generał też na tę korespondencję odpowiadał - mówi dr Kobylarz-Buła. - W zbiorach naszego muzeum są również jego odpowiedzi. Listy, które trafiały do obozu mają taki charakterystyczny tytuł „Do wujcia generała”.
Zachowanych dziecięcych kartek z 1943 r. jest ok. 20. - Nie wiemy, czy była jakaś kontynuacja tej świątecznej akcji. Być może była? Ale się nie zachowała - przypuszcza dr Kobylarz-Buła. - Być może na Boże Narodzenie były też wysłane kartki? Tego jednak nie wiemy.
Niemniej jednak akcja była bardzo ważna dla przebywających w obozie jeńców. - Myślę, że było to jakieś wsparcie dla tych żołnierzy, którzy przecież w kraju zostawili swoje rodziny - mówi dr Kobylarz-Buła. - Często nie mieli kontaktu z własnymi dziećmi. Dostali od przedszkolaków kartki świąteczne co było przyjemnym gestem.
Pomysł
Muzeum w Łambinowicach-Opolu postanowiło to tej kraśnickiej akcji sprzed lat nawiązać. - Od jakiegoś czasu myśleliśmy o takiej wystawie, która pokazywałaby problem obozów jenieckich, problem niewoli w bardziej dostępnej dla dzieci formie - mówi dr Kobylarz-Buła. - Nasza tematyka jest trudną tematyką. Jesteśmy muzeum martyrologicznym jak Auschwitz czy Majdanek. I generalnie nie przychodzą do nas małe dzieci. Jest to raczej młodzież gimnazjalna, ponadgimnazjalna i studenci.
Temat ten jest jednak uniwersalny. Pokazuje nie tylko wojnę, ale też i relacje międzyludzkie. Pokazuje też formę pomocy, że nawet takie małe dziecko, które w sumie niewiele może, w tym przypadku miało do wypełnienia jakąś ważną rolę jeśli chodzi o takie psychiczne wsparcie. Więc sama akcja jest warta aby poświęcić jej uwagę. A osób pomagających było wiele.
Muzeum postanowiło pokazać tę ludzką solidarność. - Wydało nam się to na tyle uniwersalne, że uznaliśmy, że może być skierowane również do tych najmłodszych dzieci: przedszkolnych i wczesnoszkolnych - dodaje dr Kobylarz-Buła. - To był taki pierwszy pomysł projektu edukacyjnego. Ponieważ kartki wyszły właśnie z Kraśnika to zaczęliśmy poszukiwania.
Dzięki pomocy kraśnickiego historyka, pana Jarosława Cybulaka, udało się dotrzeć do kilku osób, które jako dzieci 74 lata temu wykonały kartki dla jeńców. Wśród odnalezionych osób jest m.in. pan Rudolf Biegaj.
Współczesne kartki
Po 74 latach do niezwykłej historii z dziecięcymi kartkami powrócono. I ponownie zaangażowano w to także dzieci - w tym także te z Kraśnika z Przedszkola Miejskiego nr 7.
- Zadaniem dzieci było przygotowanie wielkanocnych kartek dla współczesnych żołnierzy przebywających na misjach, m.in. z Opolskiej Brygady Logistycznej - mówi dr Kobylarz-Buła. - Z kolei przedszkolaki z Kraśnika przygotowały i wysłały kartki dla kombatantów: powstańców warszawskich, którzy podczas wojny byli jeńcami.
- Przedszkolaki, którym wychowawczynie wytłumaczyły po co te kartki robią, zabrały się do pracy bardzo chętnie - przyznaje Krystyna Krotkiewicz. - W zasadzie wszystkie grupy te kartki rysowały.
Budynek ZPO nr 1 w Kraśniku mieści się w pobliżu dawnego przedszkola pani Janiny Suskiej. - Mniej więcej wiemy gdzie stał ten nieistniejący już budynek - mówi dyrektorka ZPO nr 1 w Kraśniku. - Z tym przedszkolem wiąże się też postać ks. Stanisława Zielińskiego, patrona przedszkola. Muzeum przesłało nam przepiękne zdjęcia z ks. Zielińskim i z panią Suską m.in. wykonane w ogródku, gdzie dzieci się bawiły. Są też kartki. Są one bardzo podobne do tych współczesnych.
Na tym nie koniec
W miniony poniedziałek zostało podpisane porozumienie dotyczące współpracy między Muzeum w Łambinowicach-Opolu a Urzędem Miasta w Kraśniku. - Podjęta przez nas współpraca z Muzeum w Łambinowicach planowana jest jako dłuższy projekt, nie jednorazowe przedsięwzięcie - zapowiada Marzena Pomykalska zastępca burmistrza Kraśnika. - Dla naszych uczniów może to być wielka edukacyjna przygoda związana z odkrywaniem lokalnej historii, jej roli w losach własnej rodziny. To zupełnie inna forma edukacji niż sucha wiedza z podręczników. Celem projektu jest też oswojenie uczniów z instytucją muzeum, wyrobienie nawyku ich regularnego odwiedzania.
Zaplanowano m.in. wystawę najpierw w Opolu, a później w Kraśniku. Ekspozycja będzie się składać m.in. z materiałów historycznych, ale i współczesnych - czyli kartek wykonanych w tym roku przez przedszkolaki.
Wystawa i zajęcia
- Wystawa jest już w zasadzie gotowa, natomiast zbieramy jeszcze materiały audiowizualne to znaczy nagrywamy wywiady z odnalezionymi przedszkolakami. Z zebranego materiału stworzymy taką prezentację, która będzie towarzyszyła wystawie - mówi Beata Madej, kustosz w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu, a także koordynator projektu edukacyjnego i wystawy czasowej pod roboczym tytułem „Dzieci Listy piszą”. - Nagrane materiały wykorzystamy też do przygotowywanych razem z wystawa zajęć edukacyjnych dla młodszych dzieci. Panie z działu edukacji naszego muzeum przygotowują scenariusze gotowych zajęć, konspekty, pomoce naukowe i plastyczne do tych zajęć.