Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

21 grudnia 2019 r.
9:36

Romantyk z dawnych lat. "Wesołków w tym kraju jest tak dużo, że ja po prostu wolę zostać Dyjakiem"

24 2 A A
(fot. Wojtek Kornet)

Wywiad z Markiem Dyjakiem, muzykiem i kompozytorem

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Powiedział panu ktoś kiedyś, że jest pan zbyt szczery?

- Szczerość odkrywa złe i dobre strony człowieka. Problem polega na tym, że niektórzy z tej szczerości czerpią jakąś wiedzę, a niektórzy wykorzystują ją przeciwko mnie. Myślą, że to jest jakiś rodzaj pozy, a u mnie tak nie jest. Nie chodzi o to, żeby wymyślać nie wiadomo co, kreować się. Do tego potrzeba chociaż odrobiny skupienia. Ja w ogóle nie jestem w stanie się na tym skupić. Trudno, żebym wymyślał coś, czego nie ma. A prawda bywa u mnie gorzka.

Staram się mówić tak, żeby wszystko było dobrze. Ludzie się kreują, chowają za wszelkiego rodzaju fasady. W dzisiejszych czasach bardzo ciężko jest być człowiekiem szczerym, bo ludzie to wykorzystują. Na przykład fakt, że jestem alkoholikiem. Ja często o tym opowiadam, co jest moim błędem. Staram się o tym nie mówić od jakiegoś czasu, ale dziennikarze chcą tylko na ten temat rozmawiać. Nie chcą ze mną rozmawiać o muzyce.

• Ja pana o alkoholizm pytał nie będę.

- Cieszę się bardzo.

• Pytam o tę szczerość, bo w jednym z wywiadów zdradził pan, że nie pasuje do dzisiejszego świata. Powiedział pan nawet, że jest pan „romantykiem lat 70. i 80.”.

- Dokładnie, a nawet lat 60. Wtedy muzyka pozbawiona była „prądów”, czyli tego zmieniania. Chociaż na nowej płycie „Piękny instalator” producent użył nowych brzmień. Do tej pory starałem się jednak grać muzykę, która zaklęła się w instrumentach. Dla mnie używanie wszelkiego rodzaju elektroniki jest bolesne. Dlatego słucham Coltrane’a (Johna - przyp. aut), Davisa (Milesa), innych muzyków jazzowych czy starych ballad.

W ogóle ciężko jest mi przełamać się w świat komputerów. Cały czas jeszcze gdzieś tkwię z tyłu. Ostatnio miałem problem ze zwykłym bankomatem. To są jakieś jaja. Małe dzieci potrafią sobie z tym poradzić, a ja zaraz skończę 45 lat i nie potrafię. Przez czas, jakiegoś takiego wędrowania, nie nadążam za współczesnym światem. Dlatego śpiewam o miłości, bo to jest temat, który się nie zużywa.

• Nie czuje się pan trochę wyobcowany?

- Czuję się, ale nie jestem sam. Jest sporo takich ludzi. Wszystko leci w takim szybkim tempie. Kiedyś miałem e-mail i na niego wchodziłem, ale już od wielu lat go nie mam. Teraz znowu będę miał. Uczę się teraz obsługi komputera na tyle, żeby czytać wiadomości, które przychodzą do mnie na Facebooku. Zawsze czytała to menadżerka, a teraz będę się uczył najprostszych rzeczy. Mam Facebooka z mojego managementu i tam przychodzą różne wiadomości. Muszę być w kontakcie z publicznością.

• Chciałem zapytać o miłość, do której się pan odwoływał. Na najnowszej płycie zaśpiewał pan o niej w utworze „Wielka” razem z Renatą Przemyk. Ciężko się panu śpiewa o takich tematach?

- Napisał ją Janek Kondrak, mój przyjaciel ze Świdnika, mój mistrz od samego początku mojego śpiewania. „Wielka” była zleconym tematem dla Janka, który bardzo szybko zareagował, już po godzinie. Tekst był potrzebny na dwa dni wcześniej. Zadzwoniłem do „Rebe”, tak go nazywam i szybko napisał ten tekst. Zadzwoniłem też do Renaty, wyraziła zgodę. Odpowiedziała mi tym samym na swojej najbliższej płycie: wystąpię jako jeden z jej gości.

Miłość to bardzo złożony temat, a piosenka ma tylko kilka minut. Trzeba po prostu wiedzieć, o czym się śpiewa. Naród polski jest mądrym narodem i każdy to odczyta szybciutko.

• Skoro mówimy o Polsce, to w pierwszym utworze „Piękny instalator” śpiewa pan o „biednej Polsce”. Co ma pan na myśli?

- Biednym można być na wiele sposobów. To jest licentia poetica. Polska cierpi na biedę w wielu aspektach. Jest wiele osób, które głodują, ale nie o taki głód mi chodziło. Niech każdy zada sobie pytanie, jaki jest obecny stan naszego kraju. Niech zobaczy, czy coś się nie powtarza, czy coś podobnego się nie dzieje. Czy raz na parę lat nie mamy jakichś dziwnych zawirowań.

• Czy na płycie „Piękny instalator” jest jakiś szczególnie trudny dla pana utwór? Tak jak „Birkenau” na płycie „Gintrowski”?

- Tutaj jest piosenka „Miriam”, która opowiada o transporcie do Sobiboru. To ballada miłosna, która się dzieje w wagonie. To jest przestroga przed światem, przed tamtymi czasami, przed faszyzmami. Moim zdaniem związki faszystowskie zawiązują się ponownie i ponownie grozi światu faszyzm. Ja nie mówię tutaj o Polsce, bo na całym świecie zaczyna on dochodzić do głosu, a szczególnie w Europie. Po takich doświadczeniach, jakie mieliśmy w przeszłości, faszyzm w Polsce nie powinien nigdy być. A on jest w całej Europie. Trzeba zobaczyć jeszcze teledysk do tego utworu, bo jest on bardzo wzruszający.

• Jest pan znany z tego, że w swoich tekstach wyraża się w sposób dosadny, czasami nawet agresywny. Ta płyta wydaje się być weselsza pod tym względem...

- Dyjak w ogóle nie jest wesołym człowiekiem. Prywatnie jestem wesoły, przynajmniej tak mówią przyjaciele. Jeżeli chodzi o to, co wyśpiewuję, to jest to raczej kolejna forma wyrażania żalu.

• Z czego ten żal się bierze?

- Każdy ma oczy i uszy. Znamy przeszłość, znamy historię, wiemy - tak mniej więcej - co się teraz dzieje. Nie ma się z czego cieszyć tak naprawdę.

• Czy nazwałby się pan bacznym obserwatorem? Nawet mimo tego, że nie jest pan „cyfrowym” uczestnikiem życia.

- Myślę, że są ode mnie lepsi obserwatorzy. Ja patrzę po prostu, bo żyję, oddycham i jeżdżę z piosenką po Polsce. Spotykam się z przeróżnymi ludźmi, którzy na ten temat wiedzą zdecydowanie więcej ode mnie. Jakoś tak próbuję sobie to wszystko tłumaczyć po ludzku. I jak to sobie tłumaczę, to napawa mnie to żalem.

• Czy fani, z którymi się pan spotyka, mówią, że śpiewa pan o tym, co chcieli usłyszeć?

- Ja jestem zapraszany, żeby nawet grać na weselach. To jest dla mnie absolutnym szaleństwem, ale są ludzie, którzy chcą zapłacić po to, żebym zagrał na weselu (śmiech). A przecież ja gram takie smutne ballady. Okazuje się, że ludzie się przy nich zapoznali i są, na przykład, w cudownym związku, który mają ochotę zamienić na małżeństwo. Ja gram tam, gdzie mnie potrzebują.

• To może takie sytuacje są pretekstem do tego, żeby od tego żalu odejść, chociaż na chwilę?

- Ja nie chcę od tego odchodzić. Wesołków w tym kraju jest tak dużo, śpiewających o „dupie marynie”, że ja po prostu wolę zostać Dyjakiem. I tak nie jestem już najmłodszy, więc nie będę teraz przerabiał siebie na jakiegoś wesołka. Tym bardziej, że ani fizjonomia, ani to, co czuję w sercu, nie jest wesołe.

• Kiedyś na rynku pojawiła się książka „Marek Dyjak. Polizany przez Boga”. To wywiad-rzeka z panem. Czy kiedyś zdecyduje się pan napisać o swoim życiu własnymi słowami?

- To są moje słowa. To, że ktoś to nagrał nie znaczy, że nie są to moje słowa.

• Ale może warto jeszcze o czymś wspomnieć? Albo pokazać pewne historie w innym świetle.

- To był zapis tamtego czasu. Dziś ta historia byłaby identyczna, tylko w inny sposób opowiedziana. Historia jest historią, ona sama się nie zmienia. Doszły mi nowe rzeczy. Teraz byłoby tak samo, ale może napisane innymi słowami. Inaczej jest, jak się rozmawia z kimś, kto to nagrywa, a inaczej, jak się pisze samemu.

• Do kogo adresuje pan płytę „Piękny instalator”?

- Do współczesnego dorosłego człowieka. Człowieka, który chciałby, żeby było lepiej i nie godzi się na problemy tego świata. Nie godzi się też na faszyzm, który się objawia na bardzo wielu płaszczyznach w Polsce. Ale też dla człowieka, który uważa, że miłość jest najwyższą wartością.

• Czyli jednak obok tego żalu, jest jakiś promyk nadziei. Już kolejny raz odwołał się pan w czasie naszej rozmowy do miłości…

- Tak, bo miłość jest najważniejsza. Wsparcie potrzebne nam jest bardziej, niż nam się wydaje. Czyni nas żywymi ludźmi. Człowiek kochający to człowiek, który żyje pełnią życia. A człowiek niekochający, cierpiący na nienawiść to jakaś forma nieudanego i nieszczęśliwego życia.

Marek Dyjak: Piękny instalator Premiera: 29 listopada Inspiracją do nazwy płyty, jak i jednego z utworów znajdujących się na krążku, był obraz Jerzego Dudy-Gracza o tym samym tytule. Piosenką „Piękny Instalator” Marek Dyjak w 1995 roku wyśpiewał jedną z nagród Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie. Na albumie ten utwór Marek Dyjak zaśpiewał w duecie z raperem Vieniem. Gościnnie na krążku pojawiła się także Renata Przemyk oraz młoda skrzypaczka - Zosia Hiszpańska. Na płycie znajdziemy piosenki autorstwa Jana Kondraka, Roberta Kasprzyckiego, Jacka Musiatowicza, Artura Andrusa, Dariusza Milińskiego i Adama Struga oraz temat z filmu „Jasminum” Zygmunta Koniecznego. Za produkcję muzyczną i opracowanie całości materiału odpowiada Marek Tarnowski, który od lat współpracuje z Markiem Dyjakiem, tworząc część jego zespołu.
e-Wydanie

Pozostałe informacje

Z lewej prof. Sabina Bober z KUL, z prawej wicestarosta puławski, Piotr Rzetelski z PSL-u
Puławy

Problem z żydowską tablicą od marszałka. Zabrakło miejsca na pamięć

W przedwojennych Puławach żyło 3600 Żydów. Podczas wojny cała ta społeczność została z miasta wygnana przez Niemców, a żydowska dzielnica zniszczona. Dzisiaj lokalne władze miasta i powiatu puławskiego mają problem ze znalezieniem miejsca na tablicę poświęconą ich pamięci.

Kto dokończy puławską elektrociepłownię? Polimex zrywa kontrakt
Puławy

Kto dokończy puławską elektrociepłownię? Polimex zrywa kontrakt

Największa i jedna z bardziej pechowych inwestycji energetycznych na Lubelszczyźnie, nowy blok węglowy w Puławach, ma kolejny problem. Jej główny wykonawca - Polimex-Mostostal oświadczył, że odstępuje od kontraktu. Chodzi o zadanie warte 1,2 mld zł.

Aluron CMC Warta Zawiercie górą w Lublinie, Bogdanka LUK z drugą porażką u siebie
ZDJĘCIA
galeria

Aluron CMC Warta Zawiercie górą w Lublinie, Bogdanka LUK z drugą porażką u siebie

Znakomita atmosfera, ogromne emocje, pięć setów i jedyne czego zabrakło to wygrana. Po świetnym meczu Bogdanka LUK Lublin przegrała w hali Globus im. Tomasza Wojtowicza z Aluron CMC Wartą Zawiercie w hicie 16. kolejki.

Mikołajkowy półmetek
foto
galeria

Mikołajkowy półmetek

W nowo otwartym Klubie Paradox pojawił się Mikołaj ze śnieżynkami i rozkręcili grubą imprezę. Miał dużo prezentów muzycznych w klimacie latino i polskich hitów. Zobaczcie jak się bawi Lublin.

Imponujący powrót, czyli opinie po meczu Start Lublin - Zastal Zielona Góra
galeria

Imponujący powrót, czyli opinie po meczu Start Lublin - Zastal Zielona Góra

Start Lublin słabo zaczął, ale dużo lepiej zakończył piątkowy mecz z Zastalem Zielona Góra. Jak spotkanie oceniają gospodarze?

Obecnie w Lublinie Ruch zlikwidował wszystkie swoje kioski. W przeszłości takich punktów było łącznie 12.
MAGAZYN

Kioski Ruchu: to już koniec

Kiedyś były praktycznie na każdej ulicy, na każdym osiedlu. Dzisiaj w Lublinie nie ma już ani jednego.

Znęcał się nad rodzicami i groził im nożem. To nie pierwsza taka sytuacja

Znęcał się nad rodzicami i groził im nożem. To nie pierwsza taka sytuacja

Wyzywał, poniżał, popychał, nie pozwalał spać – schorowani rodzice 34-letniego mężczyzny nie mieli łatwego życia. O losie ich syna zdecyduje teraz sąd.

Camilla Herrem

ME piłkarek ręcznych: Norwegia i Dania zagrają w finale

Za nami pierwsze kluczowe rozstrzygnięcia trwających od 28 listopada mistrzostw Europy w piłce ręcznej kobiet. W piątkowych półfinałach rozegranych w Wiedniu triumfowały reprezentacje Norwegii i Danii, które w niedzielę zagrają o złoty medal. O najniższe stopień podium powalczą Francuzki i Węgierki.

Ptasia grypa zaczyna nowy sezon. Czy jest się czego obawiać?
ROZMOWA Z EKSPERTEM

Ptasia grypa zaczyna nowy sezon. Czy jest się czego obawiać?

Co roku zabija w Polsce miliony ptaków hodowlanych uderzając w rodzimy przemysł drobiarski. O ile zeszły sezon był pod względem spokojny, ten zaczął się o wiele gorzej. Na Lubelszczyźnie mamy już cztery ogniska: trzy w powiecie lubartowskim i jedno w ryckim. O tym skąd się wziął wirus H5N1, gdzie występuje najczęściej i czy może być groźny dla ludzi, rozmawiamy z prof. KrzysztofemŚmietanką z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.

Mikołajki w Helium
foto
galeria

Mikołajki w Helium

Jeśli chcecie zobaczyć, jak się bawiliście na ostatniej imprezie w Helium Club, to zapraszamy do naszej fotogalerii. Tym razem fotki z cotygodniowego Ladies Night w Mikołajkowym wydaniu. Tak się bawi Lublin!

Zgubił narkotyki w sklepie. Wszystko nagrały kamery

Zgubił narkotyki w sklepie. Wszystko nagrały kamery

Do nietypowej sytuacji doszło w jednym ze sklepów spożywczych na terenie Świdnika. 20-latkowi wypadł woreczek strunowy, który szybko trafił wraz z właścicielem w ręce policji.

Wyprzedzanie zakończone tragedią. Nie żyje 39-latka

Wyprzedzanie zakończone tragedią. Nie żyje 39-latka

Kobieta próbowała wyprzedzić kilka samochodów na raz, ale jej jazda zakończyła się kraksą na drzewie. Razem z nią podróżowało dziecko.

Siała baba mak, nie wiedziała jak… więc zrobiła struclę makową!
DZIENNIK ZE SMAKIEM
film

Siała baba mak, nie wiedziała jak… więc zrobiła struclę makową!

Gdy zakwas na barszcz gotowy, a śledzie się marynują, warto pomyśleć o czymś słodkim na świąteczny stół.

The Analogs w Zgrzycie
koncert
14 grudnia 2024, 19:00

The Analogs w Zgrzycie

Dziś w Fabryce Kultury Zgrzyt będzie głośno i skocznie ponieważ wystąpi jeden z najbardziej znanych polskich zespołów street punkowych – The Analogs, którego koncerty są bardzo żywiołowe. Jako support zaprezentuje się Offensywa.

Jutro zrobimy zakupy. A jak będzie w następnym roku?
ZMIANY

Jutro zrobimy zakupy. A jak będzie w następnym roku?

Przed nami dwie niedziele handlowe. W następnym roku może być ich więcej, ale wszystko zależy od decyzji prezydenta.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium