Prawie 4,5 mld zł trafiło do województwa lubelskiego w dwóch dotychczasowych edycjach Programu Inwestycji Samorządowych w ramach Polskiego Ładu. Ale niektóre samorządy mają kłopoty ze znalezieniem wykonawców. Chodzi o przepisy regulujące wypłatę dofinansowania dopiero po ukończeniu inwestycji.
Pisaliśmy już o Józefowie nad Wisłą, bo ta gmina otrzymała dofinansowanie na rozbudowę Gminnego Centrum Kultury. Jej szacowany koszt to 3,5 mln zł. Samorząd właśnie ogłosił drugi przetarg na to zadanie. Do pierwszego nie zgłosił się żaden chętny.
– Dla dużych przedsiębiorstw nasza inwestycja jest zbyt drobna. Natomiast lokalni wykonawcy nie są w stanie sprostać wymaganiom. Firma, która realizuje zadania finansowane w ramach Polskiego Ładu, dostaje 10 proc. należności, o resztę wnioskuje po zakończeniu inwestycji. Może warto się pochylić nad zmianą tych zasad, bo nie wszyscy są finansowo tak wydolni – mówił nam kilka dni temu wiceburmistrz Józefowa Adam Rędzia.
Podobny kłopot mają inne samorządy, które zgłosiły krótkoterminowe inwestycje. Realizujący program Bank Gospodarstwa Krajowego ustalił, że w przypadku zadań realizowanych w okresie krótszym czasie niż 12 miesięcy, dofinansowanie może być wypłacone dopiero po zakończeniu prac. Wcześniej samorząd może zapłacić wykonawcy jedynie kwotę w ramach wkładu własnego.
Podlubelska gmina Wólka postępowanie na budowę dwóch sal sportowych przy gminnych szkołach także ogłaszała dwukrotnie. Wyłoniony w pierwszym z nich wykonawca umowę podpisał tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie i ostatecznie nie wszedł na teren budowy.
– Tłumaczył, że w związku z sytuacją za wschodnią granicą nie ma pracowników, chciał większych pieniędzy. Udało nam się sprawnie ogłosić i rozstrzygnąć kolejny przetarg, ale inwestycja będzie droższa o 4,5 mln zł. Będziemy musieli dopłacić z naszego budżetu – przyznaje wójt Edwin Gortat.
Problemy ma także gmina Stary Brus w powiecie włodawskim. Unieważniony został drugi przetarg na budowę 3,5-kilometrowego odcinka drogi. Zwycięzca pierwszego postępowania po kalkulacjach finalnie zrezygnował z podpisania umowy. W kolejnym najniższa oferta była o 1,7 mln zł większa niż gmina miała przeznaczone na ten cel.
– Trzeba otwarcie powiedzieć, że te zapisy są niekorzystne dla wykonawców. Wielu z nich słysząc, że inwestycja ma być finansowana z Polskiego Ładu, odpuszcza udział w przetargach – nie kryje wójt Paweł Kołtun.
Podobne obawy ma wójt gminy Łaziska Karol Grzęda, który dopiero szykuje się do ogłoszenia przetargów. – Przedsiębiorcy zgłaszają mi, że rozwiązanie dotyczące finansowania jest dla nich problematyczne. W wielu przypadkach wyjściem jest kredyt, co w dzisiejszych czasach jest niezwykle ryzykowne. Ale ostatecznie to my będziemy mieli problem, bo może się okazać, że niektórych prac nie będzie komu wykonać – przyznaje Grzęda.
O skalę tego zjawiska zapytaliśmy w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. Dokładnych danych nie otrzymaliśmy, ale urząd przyznał, że niektóre samorządy sygnalizują problem z brakiem możliwości płatności częściowych, czyli w transzach wraz z postępem inwestycji. – Otrzymany postulat przekazałem do władz centralnych – odpowiedział wojewoda lubelski Lech Sprawka.