
Nie udało się zatrzymać w Lublinie Samuela Mraza, ale na kolejny rok zostaje Sergi Samper. Motor w piątkowy wieczór ogłosił, że Hiszpan podpisał nowy kontrakt, który będzie obowiązywał do końca sezonu 2025/2026.

Były piłkarz FC Barcelony dołączył do beniaminka PKO BP Ekstraklasy w sierpniu 2024 roku. Trochę na debiut musiał zaczekać, bo pierwszy raz w koszulce żółto-biało-niebieskich zagrał dopiero 1 września przy okazji meczu z Legią Warszawa. Spotkanie z „Wojskowymi” rozpoczął jako rezerwowy. Później wskoczył już jednak do podstawowego składu i był jednym z kluczowych zawodników drużyny trenera Mateusza Stolarskiego.
Po bardzo dobrej rundzie jesiennej przyszła jednak nieco gorsza wiosna, a na pewno bardzo pechowa. Najpierw pauza za żółte kartki, później czerwona w Białymstoku i strata miejsca w jedenastce na rzecz zimowego nabytku – Jakuba Łabojki, który świetnie wprowadził się do zespołu. Kiedy Samper wrócił do „podstawy” znowu złapał głupie „czerwo”. Tym razem po dwóch upomnieniach od arbitra wyleciał z boiska podczas meczu z Cracovią już w 49 minucie, a Motor przegrał z „Pasami” 0:1.
Od tamtej pory Hiszpan był już zmiennikiem, a w czterech ostatnich występach zaliczył jedynie około 70 minut. W sumie uzbierał 25 występów ligowych i zaliczył jedną asystę.
– Jestem szczęśliwy, że nadal będę reprezentował barwy Motoru. Bardzo dobrze się tutaj czuję i cieszę się z tego, co udało nam się osiągnąć. Mam nadzieję, że nadchodzący sezon będzie co najmniej tak samo udany i dostarczymy naszym kibicom wielu powodów do radości – mówi na klubowym portalu Sergi Samper.
Zadowolony z kontynuowania współpracy jest również dyrektor sportowy ekipy z Lublina Paweł Golański. – Cieszymy się, że udało nam się dojść do porozumienia w sprawie podpisania nowego kontraktu. Sergi to ważny zawodnik w naszej kadrze – nie tylko na boisku, ale i poza nim. To, że z nami zostaje, to bardzo dobra wiadomość – wyjaśnia Golański.
