To będzie bardzo ważny tydzień dla piłkarzy Motoru. Już dzisiaj podopieczni Mateusza Stolarskiego zmierzą się na wyjeździe z Odrą Opole (godz. 18). Z kolei w niedzielę żółto-biało-niebieskich czeka spotkanie w Płocku z tamtejszą Wisłą (godz. 15). Obaj rywale też walczą o udział w barażach, dlatego to będą mecze z gatunku o sześć punktów.
Po czwartkowym starciu z Chrobrym Głogów w Lublinie znowu panuje uczucie niedosytu. Mnóstwo sytuacji, rywal z dołu tabeli, to okazało się za mało, żeby Motor dopisał do swojego konta pełną pulę.
– Co bym nie powiedział, wszystko sprowadza się do obu pól karnych. Ilością sytuacji z Miedzią i Chrobrym mogliśmy obdzielić kilka spotkań. Musimy być skuteczniejsi i bardziej konkretni. Po strzelonej bramce na 1:0 nie czekać na kolejne akcje, tylko brać sprawy w swoje ręce i szybciej finalizować mecz. Od strony piłkarskiej mieliśmy za duży przestój w pierwszej połowie. Chrobry przez 10 minut miał piłkę i starał się dominować. Byliśmy zbyt spokojni z piłką, a powinniśmy atakować i napędzać akcje. Zdaję sobie sprawę, że oczekiwania są duże i że w takich spotkaniach trzy punkty to nasz obowiązek, jeżeli chcemy się liczyć w walce o najwyższe cele. Musimy być odpowiedzialni za Motor i za drużynę – mówi Mateusz Stolarski.
– Chciałbym, żeby ta nasza złość i frustracja przekuwała się w strzelone bramki. Wiem, że najgorsze to popaść teraz w duża nerwowość. Byliśmy w takim okresie w tej rundzie i to nie obfitowało w dobre mecze Motoru. Teraz najłatwiej jest powiedzieć, że wszystko jest złe, bo nie wygrywamy. Kto realistycznie ocenia mecze i próbuje podejść do tego obiektywnie wie, że jest wiele rzeczy, na których się można zaczepić i mogą nas ponieść do przodu – dodaje szkoleniowiec.
Żółto-biało-niebiescy po wygranej w Krakowie dopisali do swojego konta tylko dwa punkty. Rozgrywali dobre mecze przeciwko Arce Gdynia, w Legnicy też nie wypadli źle. Niestety, zabrakło konkretów. Odra w ostatnich tygodniach wyraźnie za to odżyła. Piłkarze Adama Noconia wygrali już trzy razy z rzędu. W meczach z niżej notowanymi rywalami: Bruk-Bet Termaliką Nieciecza i Chrobrym zrobili swoje. A dołożyli do tego jeszcze zwycięstwo 3:1 w Katowicach. Dzięki temu zrównali się punktami z Motorem. Obie ekipy mają po 46 „oczek”. A wcześniej wydawało się, że Piotr Żemło i spółka odpadli już z walki o baraże. W pierwszych siedmiu występach na wiosnę, zaledwie raz wywalczyli pełną pulę, a do tego zanotowali: trzy remisy i trzy porażki.
Jak do poniedziałkowego meczu podchodzą w Lublinie? – W kolejnych spotkaniach już nie mamy limitu błędu. Musimy atakować i zdobywać trzy punkty. Zwłaszcza, że to mecze z bezpośrednimi rywalami w tabeli. Odra, to inny zespół od Chrobrego. To drużyna nastawiona na agresywną obronę i krycie jeden na jeden. Mają w swoich szeregach piłkarzy, szczególnie skrzydłowych o dużej jakości indywidualnej, którzy po odbiorach chcą szybko kontrować. Mikrocykl jest krótki, ale jeżeli chodzi o przygotowania, to dla nas nie będzie większym problemem – zapowiada trener Stolarski.
– Przeciwnicy nie klarują sobie takich dogodnych sytuacji, po których muszą strzelić bramki, a strzelają. Przed nami decydujący moment, każdy wie, jak wygląda tabela. Gramy z drużynami sąsiadującymi z nami i to gramy o wszystko. Musimy wygrać i tyle. Wiemy, że margines błędu się wyczerpał, jesteśmy na tyle twardzi i mamy tak mocny mental, co pokazaliśmy w poprzednim sezonie, że jak przychodzi gra o coś, to jesteśmy w stanie to wytrzymać. Mamy nadzieję, że teraz będzie tak samo. Złość jest bardzo duża po Chrobrym i mam nadzieję, że w Opolu przekujemy to o dobrą energię – dodaje Filip Wójcik.