Dwa mecze, jeden punkt, a do tego 12 żółtych i trzy czerwone kartki. Początek rundy wiosennej w wykonaniu piłkarzy Lewartu mógł być zdecydowanie lepszy. Szansa na poprawę już w sobotę. Tym razem beniaminek zmierzy się u siebie z Wisłą Sandomierz (godz. 15).
Na dzień dobry piłkarze Tomasza Bednaruka wywalczyli punkt na trudnym terenie w Nowym Targu. Co więcej, niemal godzinę grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Jakuba Buczka. Mimo to w końcówce Krystian Żelisko mógł przesądzić o wygranej gości, ale zamiast do siatki trafił w poprzeczkę.
Na inaugurację grali w osłabieniu, ale w drugiej kolejce role się odwróciły. To Lewart w starciu z Siarką Tarnobrzeg od 33 minuty miał liczebną przewagę. Niestety, nie potrafił jej wykorzystać i nie dopisał do swojego konta ani jednego „oczka”. Piłkarze z Lubartowa zarobili za to mnóstwo kartek przez co trener Bednaruk w najbliższy weekend będzie miał mały ból głowy przy wyborze składu, zwłaszcza w defensywie.
– To była porażka na własne życzenie. Po wyrzuceniu z boiska zawodnika gospodarzy byliśmy pełni nadziei i wierzyliśmy, że uda nam się wygrać. Nie graliśmy jednak tego, co sobie zakładaliśmy. Ogólnie my byliśmy bardzo ospali i graliśmy zbyt wolno, a przeciwnik odwrotnie. Był zdeterminowany i wywalczył sobie te trzy punkty – wyjaśnia szkoleniowiec.
I dodaje, że kartki mocno utrudniają drużynie życie. – To dopiero dwie serie gier na wiosnę, a my za każdym razem jesteśmy osłabieni. Zostaliśmy upomniani już kilkanaście razy, a chyba w połowie przypadków chodziło o dyskusje z sędzią. Musimy z tym skończyć, bo nie możemy sobie dłużej pozwalać na takie osłabienia i stratę kolejnych punktów. Szukamy winy wszędzie, tylko nie u siebie – mówi trener Bednaruk.
W najbliższym meczu z Wisłą Sandomierz pauzować będą: Bartosz Zbiciak i Przemysław Ponurek, czyli dwóch stoperów. Trzeba jeszcze wspomnieć o Konradzie Nowaku. Były napastnik Motoru Lublin, czy Wisły Puławy w Nowym Targu dostał „czerwo” na ławce rezerwowych za parę „ciepłych” słów w stronę arbitra. Beniaminek odwołał się jednak od decyzji i nie zgadza się z karą aż pięciu spotkań. Jest szansa, że doświadczony napastnik jednak w najbliższym czasie będzie mógł pomóc zespołowi.
– Zdziwiliśmy się, kiedy czytaliśmy, co sędzia napisał w protokole. W ogóle nie doszło do takiego zdarzenia. Byłem bardzo blisko sytuacji i naprawdę Konrad nic takiego nie powiedział. Mamy też nagranie, na którym wszystko dobrze słychać i liczymy, że kara jednak zostanie skrócona. Tym bardziej, że ostatnio w ofensywie naprawdę nie mieliśmy zbyt wielkiego wyboru, jeżeli chodzi o rezerwowych. Na ławce miałem jednego zawodnika, który może zagrać z przodu, a do tego samych obrońców – wyjaśnia szkoleniowiec ekipy z Lubartowa.
Trzeba jednak przyznać, że to dobry moment, żeby zagrać z rywalem z Sandomierza. Wisła razem z Hetmanem Zamość po dwóch kolejkach jest najgorszym zespołem w grupie czwartej. Podopieczni Rafała Wójcika przegrali oba spotkania, a do tego nie strzelili nawet gola. Stracili za to siedem bramek.