Długo na ligowe zwycięstwo z lokalnym rywalem musieli czekać piłkarze Podlasia. W sobotę po 10 latach wreszcie się udało. Podopieczni Rafała Borysiuka przegrywali z Orlętami Spomlek Radzyń Podlaski 0:1, ale zgarnęli trzy punkty po wygranej 2:1. I przy okazji przeskoczyli gości w tabeli.
Wynik niespodziewanie w 17 minucie otworzyli piłkarze Jacka Fiedenia. Akcję rozpoczął tak naprawdę daleki wykop Patryka Rojka. Potem wystarczyło jedno podanie na skrzydło i zagranie w pole karne. Tam niepotrzebnie z bramki wychodził Wiktor Krasowski, a tuż przed linią piłkę próbował wybić Jarosław Kosieradzki. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że wpakował futbolówkę do swojej bramki.
Przyjezdni mogli prowadzić nawet wyżej, ale w dwóch dobrych sytuacjach pudłował Jan Bożym. A już w 26 minucie było 1:1. Do wyrównania doprowadził niezawodny Kamil Kocoł, dla którego było to 16 trafienie w tym sezonie. Dobrą piłkę tuż przed bramkę rywali posłał jednak Maciej Wojczuk, czyli zawodnik, który w zimie zamienił Radzyń na Białą Podlaską.
Tuż przed przerwą na prowadzeniu byli już gospodarze. W środku pola piłkę miał Kocoł i bardzo przytomnie przerzucił akcję na prawą stronę. W narożniku szesnastki Orląt dostał ją Kacper Dmitruk. Po chwili „wjechał” w pole karne i chociaż miał dookoła siebie trzech obrońców przymierzył do siatki po długim rogu.
Wydawałoby się, że po odwróceniu losów spotkania jeszcze przed przerwą na drugą część gry bialczanie wyjdą jeszcze bardziej zmobilizowani. A tymczasem całkowicie zdominowali ich rywale. W 48 minucie na 2:2 powinien strzelić Maciej Welman po podaniu Karola Kality. Ten pierwszy stał na wprost bramki, ale uderzył lekko i w sam środek.
Kolejne fragmenty? Wymiana ciosów. Obie ekipy powinny jeszcze coś dorzucić do swojego konta, ale brakowało precyzji i zimnej głowy pod bramką przeciwnika. Po stronie miejscowych z pięciu metrów spudłował chociażby Mariusz Chmielewski. Ostatecznie wynik nie uległ już jednak zmianie i z bardzo ważnych, trzech punktów mogli się cieszyć piłkarze z Białej Podlaskiej. Wygrana spowodowała, że w tabeli Podlasie awansowało na 17 miejsce. A Orlęta wylądowały oczko niżej.
ZDANIEM TRENERÓW
Jacek Fiedeń (Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski)
– Na pewno mamy po tym meczu bardzo duży niedosyt. Nie tylko z tego powodu, że jako pierwsi strzeliliśmy gola. W sumie stworzyliśmy sobie naprawdę sporo sytuacji. Brak skuteczności spowodował, że wracamy do domu bez punktów. W pierwszej części mogliśmy nawet prowadzić 3:0. Bardzo dobrze weszliśmy też w drugą odsłonę. Najbardziej klarowną okazję zmarnowali do spółki: Karol Kalita i Maciek Welman. Dobry pressing spowodował, że odebraliśmy piłkę tuż przed bramką Podlasia. Maciek dostał jednak podanie trochę do tyłu i koniec końców uderzył zbyt lekko. Oczywiście, nie ustrzegliśmy się także błędów, ale w takim zestawieniu nasz blok obronny nie zagrał w ani jednym sparingu. Dlatego trudno się dziwić z problemów. Marcin Fiedeń jest z nami od tygodnia i zdążył pojawić się na czterech treningach. Mamy też problemy z kontuzjami, ale mam nadzieję, że wkrótce chłopaki wrócą do gry. Arek Maj? Niestety, w jego przypadku odnowił się uraz stawu skokowego. Zobaczymy, czy będzie w stanie wrócić na boisko już za tydzień. Jego nieobecność to byłaby dla nas spora strata.
Rafał Borysiuk (Podlasie Biała Podlaska)
– To raczej nie były piękne zawody w naszym wykonaniu. W sparingu z Lewartem Lubartów graliśmy zdecydowanie lepiej. To samo można powiedzieć o występach w innych meczach kontrolnych. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, jak ważne jest to spotkanie. Było widać po niektórych zawodnikach, że presja robi swoje. Krzysiek Salak tak naprawdę pierwszy raz zagrał w seniorach. A Kuba Łęcki ostatnio występował w okręgówce. Emocje przy okazji derbów zrobiły swoje, ale najważniejsze, że mamy trzy punkty. Zwycięzców się nie rozlicza. Z drugiej strony uważam, że wynik 2:1 jest sprawiedliwy. Jasne, pierwszy kwadrans po przerwie był bardzo słaby w naszym wykonaniu i przeciwnik miał swoje sytuacje. My jednak też zagrażaliśmy bramce Orląt. Na koniec był już wielki chaos z obu stron, ale każdy chciał wygrać. Mamy nad czym pracować, ale mam nadzieję, że teraz to ciśnienie trochę zejdzie z chłopaków. Po 10 latach w końcu wygraliśmy z Radzyniem i na pewno są powody do radości. Zrobiliśmy pierwszy krok w dobrym kierunku, ale przed nami jeszcze sporo ważnych spotkań.
Podlasie Biała Podlaska – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 2:1 (2:1)
Bramki: Kocoł (26), Dmitruk (40) – Kosieradzki (17-samobójcza).
Podlasie: Krasowski – Arkhipov (80 Golba), Nieścieruk, Kosieradzki, Salak, Dmitruk, Andrzejuk, Kobza, Kocoł (90 Całka), Łęcki (54 Chmielewski), Wojczuk,
Orlęta: Rojek – Wiatrak, Fiedeń, Myszka, Rycaj, Bożym (63 Nowosadko), Kobiałka, Kamiński, Welman, Kalita (63 Kołtunowicz), Maj (72 Kuźma).
Żółta kartka: Chmielewski (Podlasie).
Sędziował: Albert Bińkowski (Skarżysko-Kamienna).