

Chyba mało kto spodziewał się takiego spotkania w Miączynie. Walcząca o utrzymanie Olimpia była o włos od sprawienia sensacji i pokonania u siebie Gromu Różaniec. Zespół trenera Sergieja Sawczuka zagrał jednak do końca i w imponującym stylu „wyszarpał” niezwykle ważne trzy punkty

Patrząc przed spotkaniem w tabelę należało spodziewać się pewnej wygranej gości. Jednak Olimpia z meczu z wyżej notowanym rywalem pokazała ogromną wolę walki i była dosłownie sekundy od sprawienia sensacji.
Sobotnie spotkanie zaczęło się bez niespodzianki, bo w 37 minucie wynik spotkania otworzył Arkadiusz Kwiatkowski. Wydawało się, że do przerwy przyjezdni utrzymają skromne prowadzenie, ale końcówka pierwszej części spotkania w wykonaniu Olimpii była imponująca. W 43 minucie po kontrataku do remisu doprowadził Jakub Kołdej, a tuż przed przerwą na 2:1 trafił Mateusz Wróbel wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem Gromu.
W drugiej połowie wynik długo się nie zmieniał, ale oba zespoły w końcówce dostarczyły kibicom ogrom emocji. W 79 minucie gola na 2:2 strzelił Akaki Shamatava. To nie był jednak koniec. W 90 minucie kolejne prowadzenie gościom dał Wróbel, który zanim trafił do siatki wygrał biegowy pojedynek z jednym z obrońców rywala. Wydawało się, że sensacja stanie się faktem, ale nic bardziej mylnego. Chwilę po wznowieniu gry na 3:3 trafił Shamatava, a za moment gola strzelił Jakub Paćkowski i trzy punkty rzutem na taśmę pojechały do Różańca.
– Choć jest już po meczu to emocje nadal są niesamowite – przyznaje Mariusz Kycko, trener Olimpii. – To był moim zdaniem nasz najlepszy mecz w tej rundzie. Chcieliśmy powalczyć, postawić się faworytowi i widać było, że zaskoczyliśmy ekipę z Różańca. Byliśmy o włos od wygranej, a ostatecznie nie dopisaliśmy choćby punkty. Taka porażka bardzo boli, bo moi zawodnicy zostawili w tym meczu mnóstwo zdrowia. Cała drużyna zagrała świetnie, a na szczególne słowa uznania zasługuje Adrian Szopa, który wyśmienicie spisywał się między naszymi słupkami. Tak po ludzku szkoda mi moich zawodników. Zabrakło nam koncentracji w ostatnich minutach. Musimy się pozbierać, bo czekają nas jeszcze w tym sezonie dwa spotkania – dodaje Kycko.
Zupełnie inne nastroje po końcowym gwizdku zapanowały w obozie lidera. – Miałem bardzo wysokie tętno w ostatnich sekundach tego spotkania – przyznaje Siergiej Sawczuk, trener Gromu. – Mieliśmy mnóstwo okazji do strzelenia gola, ale albo byliśmy nieskuteczni, albo wspaniale spisywał się bramkarz gości. Po strzelonym golu na 2:2 sądziłem, że niebawem zdobędziemy kolejnego. Tymczasem to rywale w 90 minucie trafili po raz trzeci. Arbiter doliczył jednak aż pięć minut i zagraliśmy do końca odwracając losy pojedynku. Bardzo cieszymy się z tej wygranej. Radość w drodze powrotnej do domów była wyjątkowa. Zostały nam jeszcze dwa mecze w tym sezonie. Za tydzień w hicie rundy rewanżowej zagramy z Victorią Łukowa i postaramy się zwyciężyć – dodaje trener lidera zamojskiej klasy okręgowej.
Olimpia Miączyn – Grom Różaniec 3:4 (2:1)
Bramki: Kołdej (43), Wróbel (45, 90) – Kwiatkowski (37), Shamatava (79, 90+4), Paćkowski (90+5).
Olimpia: Szopa – Kołdej (70 J. Znaniecki), Muzyczka, Nowak, Okoniewski, Oszust, Pieczykolan, Podgórski (90 K. Znaniecki), Szeliga, Wietrzyk (82 Gazda), Wróbel.
Grom: Szawara – Marzec (74 Bukowiński), D. Konopka, Halych, Kozyra, Padiasek, P. Konopka, Shamatava, Kaproń, Paćkowski, Kwiatkowski (72 Szarlip).
Sędziował: P. Tucki.
ZAMOJSKA KLASA OKRĘGOWA
Olimpia Miączyn – Grom Różaniec 3:4 (Kołdej 43, Wróbel 45, 90 – Kwiatkowski 37, Shamatava 79, 90+3, Paćkowski 90+5) * Andoria Mircze – Victoria Łukowa 0:3 (Welman 63, Leżański 84, Rybak 90) * Olender Sól – Pogoń 96 Łaszczówka 2:3 (Muzyka 30, 51 – Towbin 55, 87, Ozkavak 60) * BKS Bodaczów – Graf Chodywańce 1:2 (Mielnik 35 – Marcos Vinicius 55, 86) * Huczwa Tyszowce – Kryształ Werbkowice 2:1 (Dworak 49, M. Okalski 67 – Sanek 90) * Potok Sitno – Tanew Majdan Stary 2:3 (Gałka 66, Sadowski 75 – Skubis 40, Legieć 85, K. Blicharz 90) * Korona Łaszczów – Olimpiakos Tarnogród 1:2 (Bodeńko 17 – Hyz 47, Bodek 71) * Omega Stary Zamość – Błękitni Obsza 0:0.
