Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Prokuratura Regionalna w Lublinie umorzyła śledztwo przeciwko nazywanemu „handlarzem bronią” Andrzejowi I. Śledczy nie mają wątpliwości, że to jego ciało znaleziono rok temu w Tiranie. Sprawa dotyczy głośnej „afery respiratorowej”
Ciało handlarza bronią, który wziął pieniądze za dostarczenie respiratorów i nie wywiązał się z kontraktu, nie zostanie przetransportowane do Polski. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zostało skremowane w Albanii.
Policja informuje, że nie żyje Andrzej I. – „handlarz bronią” z Lublina, który miał za grube miliony dostarczyć do Polski respiratory. To jednak nie kończy najgłośniejszej afery ostatnich lat
Warszawa. - Handlarz bronią zmarł 20 czerwca, czyli blisko miesiąc temu, w Tiranie. Przez miesiąc państwo polskie nie zauważyło tej sprawy, albo nie chciało zauważyć - mówił na konferencji prasowej poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. Towarzyszący mu poseł Dariusz Joński stwierdził, że "ta sprawa nie została zamknięta, ta sprawa ma ciąg dalszy, dzisiaj tak na dobrą sprawę nabiera nowego wymiaru".
Lubelska prokuratura ma "niepotwierdzoną informację", że Andrzej I., właściciel firmy E&K z Lublina, nie żyje. To bohater afery respiratorowej.
Za kilka dni pod młotek pójdzie siedziba lubelskiej firmy, która w szczycie pandemii dostała od Ministerstwa Zdrowia zlecenie na dostawę ponad tysiąca respiratorów. Prokuratura ma już gotowe zarzuty dla prezesa, a sąd wniosek o areszt. Ale ten uciekł za granicę