Przewodniczący rady powiatu bialskiego zachęca radnych do przyjęcia stanowiska w sprawie "Zielonego Ładu". Chodzi o program neutralności klimatycznej przedstawiony przez Komisję Europejską, któremu Polska jako jedyny kraj członkowski do tej pory się sprzeciwiała.
– Ten program zakłada że do 2050 roku Unia Europejska przestanie całkowicie emitować dwutlenek węgla do atmosfery. Na zieloną przemianę ma być fundusz w wysokości 100 mld euro – tłumaczy Mariusz Kiczyński (PSL), przewodniczący rady. – Niezrozumiałe i bulwersujące jest to, że Polska, jako jedyny kraj z Unii, z tego planu klimatycznego rezygnuje – dziwi się Kiczyński i dodaje, że Polsce mogło przypaść 20 proc. środków ze 100 mld euro.
Głównym założeniem Zielonego Ładu jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku – chodzi o to, by unijna gospodarka była neutralna pod względem emisji dwutlenku węglu. Emisje mają spaść do takiego poziomu, by były w całości pochłaniane, czy to przez środowisko czy przez specjalne technologie. Polska, jak do tej pory, opierała się jego przyjęciu. W grupie państw blokujących pomysł znalazły się jeszcze Czechy i Węgry.
Zgodnie z Zielonym Ładem, neutralność klimatyczna ma zostać wpisana do unijnego prawa, a to oznaczać będzie już nie tylko deklaracje, ale i obowiązki wobec państw członkowskich. Polska argumentowała, że to będzie się wiązać z ogromnymi kosztami dla krajów, których gospodarka opiera się na węglu.
– Takie postępowanie rządu nie służy polskiej racji stanu i wprost szkodzi obywatelom. Polska musi być odpowiedzialna za przyszłość pokoleń, a nie tylko patrzeć na bieżące interesy przemysłu, głównie energetycznego i wydobywczego – uważa przewodniczący, który wystąpił do Komisji Rolnictwa w radzie i Wydziału Środowiska w starostwie, aby zajęły się stanowiskiem w tej sprawie.
– Nie mogę tego zrozumieć, że wykluczamy się z tego, a w międzyczasie bijemy rekord sprowadzonego z Rosji węgla. Sięgamy szczytów hipokryzji – oburza się Kiczyński i dodaje, że inne kraje "się z nas śmieją".
– Jestem przekonany, że nie będzie tak, jak pan mówi. Bo 20 proc. ze 100 mld dla Polski, to jest 1/5 tej sumy, podczas gdy mamy 28 krajów członkowskich – odpowiada przewodniczącemu Janusz Skólimowski (PiS), wicestarosta powiatu.
– Coś jest nie tak, jeżeli wszystkie kraje mówią jedno, a Polska inaczej – uważa z kolei radny Marek Sulima (PSL). Projekt stanowiska w tej sprawie trafi najprawdopodobniej do porządku kolejnej sesji rady.