Myszków (woj. śląskie). Premier Mateusz Morawiecki wziął udział w otwarciu strzelnicy w Myszkowie, w województwie śląskim. Powiedział, że parlamentarzyści "będą pracowali w najbliższych miesiącach nad dostępem do broni". Jednocześnie wyraził nadzieję, że umiejętności strzeleckie Polaków pozostaną tylko i wyłącznie do wykorzystywania na strzelnicach i nigdy nie będą potrzebne na polu walki.
- Musimy być na tyle silnie uzbrojeni, żeby odstraszać przeciwnika, nasza armia musi być tak silna, żeby najlepiej nie musiała być nigdy użyta, sprawdzona w boju - powiedział premier.
Morawiecki powiedział, że wojna w Ukrainie przypomniała nam, że wolność nie jest dana raz na zawsze i że tak jak pokolenia przed nami musiały walczyć o wolność z bronią w ręku, tak i my musimy być czujni. - Musimy wiedzieć, że ten czas spokoju, być może na dłuższe lata, dłuższy okres, minął. Dzieje się tak za sprawą barbarzyńskiej, niesprowokowanej napaści Rosji na Ukrainę – podkreślił.
- Jeśli Rosji kiedykolwiek miałoby przyjść do głowy, żeby zaatakować Polskę, to Kreml musi wiedzieć, że w Polsce jest 40 milionów Polaków gotowych stanąć z bronią w ręku, żeby bronić ojczyzny - dodał Morawiecki.
Szef rządu zapowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość w najbliższych miesiącach będzie pracowało nad przepisami dotyczącymi dostępu do broni. - W szczególności dla młodych chłopców, dla panów, trzeba powtarzać tę informację, że dostęp do broni jest przede wszystkim po to, abyśmy byli jako państwo (...) silniejsze i lepiej przeszkolone w użyciu broni - powiedział premier.