Osoby ubogie nazywają ją "punktem dobrych serc", bezdomni "lodówką". Jadłodzielnia Lublin mieszcząca się na Targowisku przy al. Tysiąclecia 2 w boksie nr 97, cieszy się dużym zainteresowaniem zwłaszcza w okresie po świątecznym. Domowe potrawy, barszcze, pierogi, kapusta czy różnego rodzaju sałatki zyskują tu drugie życie.
Pani Stasia ma 72 lata i najniższą emeryturę. -Jest mi bardzo ciężko, często jestem głodna. Ta nasza lodówka jest punktem dobrych serc. Przychodzi tu pani Kasia i pan Mateusz. Od nich mam zawsze ciepły obiad. To moi aniołowie- mówiła zapłakana kobieta.
Pan Waldemar z Jadłodzielni korzysta po każdych świętach. Wziąłem sobie litr barszczyku czerwonego i uszka. Wystarczą mi na dwa dni. Bardzo lubię sałatkę jarzynową i kapustę z grzybami. Udało mi się dostać ją wczoraj- opowiadał mężczyzna.
-Co święta przynoszę sałatki, barszcz, pierogi, pieczywo a nawet śledzie. Na co dzień mieszkam z mężem. Dzieci przyjeżdżają na dwa dni świąt. Bardzo dużo jedzenia zostaje. Już jakiś czas temu zdecydowaliśmy, że chcemy sie podzielić. Osób potrzebujących jest tak wiele - mówiła ofiarodawczyni.
Jadłodzielnia jest miejscem ze społeczną lodówko-szafą, gdzie każdy może się podzielić posiłkiem z bliźnim. Można tu zostawić wyroby własne, np. dania gotowe, ciasta, zupy, a także, produkty z ważną datą do spożycia, pieczywo, warzywa, owoce, nabiał, produkty suche tj. kasza, ryż czy mąka. Wszystkie pozostawione potrawy powinny zawierać opis potrawy, datę przygotowania oraz termin przydatności do spożycia.
Punkt otwarty jest w godzinach 8- 17.