Prawie 13 mln zł ma kosztować zaczynająca się w środę przebudowa deptaka. Do połowy maja wymieniona będzie nawierzchnia, latarnie, a nawet drzewka. – Wystarczyłoby to tylko poprawić – mówi były prezydent, za którego czasów powstał deptak. – To wszystko jest już przestarzałe – odpowiada rzeczniczka obecnego prezydenta
Jedni to pamiętają, inni już nie, a jeszcze inni nawet nie mają szans pamiętać, bo nie było ich na świecie, a przynajmniej w Lublinie. Kiedyś była tu zwykła, szara jezdnia, po której kursowały trolejbusy.
Dojeżdżały do dużego, kolorowego od bratków ronda przed Bramą Krakowską.
Rewolucja nastąpiła w drugiej połowie lat 90. Wtedy w Ratuszu zdecydowano, że nie będzie już jezdni, tylko szeroka trasa dla pieszych. – To nie była decyzja jednej lub kilku osób. Zapadła w Radzie Miasta – przypomina Paweł Bryłowski, ówczesny prezydent Lublina.
Od razu pojawiło się mnóstwo obaw, że bez tej jezdni lubelskie śródmieście czeka komunikacyjny paraliż. Ale do paraliżu nie doszło, a deptak zaczął się zmieniać w miejsce tętniące życiem nocnym.
Za i przeciw
Od dziś z chodnika zdejmowana będzie betonowa kostka i betonowe płyty. Ich miejsce zajmie kostka z granitu i granitowe płyty. Inne będą też latarnie.
– Nie podoba mi się to, bo zmienia charakter miasta. Decyzje powinno się podejmować z większą rozwagą – komentuje Bryłowski, który otwarcie krytykuje też decyzję o przedłużeniu deptaka do ul. 3 Maja. – Ja mam wrażenie, że to wszystko się rozwala, żeby ktoś zostawił po sobie ślad. Jeśli coś jest złego, to trzeba to poprawić.
– Materiały i rozwiązania użyte w latach 90. są przestarzałe – stwierdza Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta miasta. – Deptak znajduje się w sąsiedztwie Starego Miasta, wspólnie z placem Litewskim i przedłużonym deptakiem stanowi spójną przestrzeń, która jest najchętniej odwiedzaną przez turystów i samych mieszkańców.
– Należało więc użyć materiałów nowoczesnych, ale wpisujących się w zabytkowy charakter śródmieścia – kontynuuje Krzyżanowska. – Decydując się na rewitalizację pl. Litewskiego i deptaka chcieliśmy, by „stara” część Krakowskiego Przedmieścia była przedłużeniem nowego deptaka wzdłuż Poczty Głównej, który powstał po zamknięciu dla ruchu kołowego części Krakowskiego Przedmieścia.
Ale przedłużenie deptaka, według Bryłowskiego, też było błędem: – Gdyby to jeszcze było pożyteczne dla mieszkańców, ale zamiast tego wiatr tu hula. Kawiarnię ktoś przed pocztą postawi?
Plac budowy
Przebudowa będzie podzielona na etapy, żeby prace nie toczyły się w jednym czasie na całej szerokości chodnika. Od dziś robotnicy mają zajmować odcinek od Kapucyńskiej do bramy prowadzącej na podwórko, przez które można dojść skrótem na pl. Wolności. Będą zdejmować nawierzchnię i ułożą podbudowę pod nową, kamienną. Prace będą się toczyć po stronie wspomnianej bramy, sklepu papierniczego i salonu Orange.
W połowie marca robotnicy przeniosą się na kolejny odcinek, przed Bramę Krakowską. Ze wszystkim muszą się uwinąć do połowy maja. Taki termin narzucił Urząd Miasta ogłaszając przetarg, do którego stanęły dwie firmy: Strabag z ceną 12,8 mln zł i Budimex z ofertą za 13,3 mln zł. Wygrał Strabag, bo był tańszy.
Będą przeszczepy
Ratusz zapowiada, że przebudowa będzie prowadzona tak, by materiały z rozbiórki można było ponownie wykorzystać. – Wszystkie elementy, które będą nadawały się do ponownego użycia, czyli nawierzchnia, elementy małej architektury takie jak ławki, kosze oraz zieleń będą magazynowane i wykorzystane w innych miejscach, zgodnie z zapotrzebowaniem – deklaruje rzeczniczka obecnego prezydenta.
Sonda: Co sądzisz o przebudowie deptaka w Lublinie?
A to było tak
W kwietniu 1996 roku zamknięto dla ruchu Krakowskie Przedmieście od ul. Staszica do Wróblewskiego. Ekipy remontowe zaczęły wymianę całego podziemnego uzbrojenia. Równolegle toczyła się w mieście dyskusja, czy ulice w przyszłości powinny być przejezdne czy zamienione w deptak.
Przez kolejne miesiące remontu media informowały o kolejnych archeologicznych odkryciach. Dwa metry pod poziomem chodników i asfaltu natrafiono na dobrze zachowany fragment drewnianego traktu z XVII wieku. Później, jeszcze głębiej archeolodzy odkryli fragment drewnianego wodociągu z połowy XVII wieku i drewniana cysternę.
W mieście przeważyła opcja organizacji deptaka, ostateczna decyzja zapadła w czerwcu 1996 roku.
Od października 1997 roku do dziś, na odcinku od Bramy Krakowskiej do ul. Kapucyńskiej poruszają się wyłącznie piesi.
Gdyby się ktoś zastanawiał jak wówczas wyglądało nasze miasto i co się w nim działo – przypominamy. Rok 1996 to rok w którym do Warszawy i Poznania odjechał z naszego dworca pociąg Inter City „Bystrzyca”; francuska firma E. Leclerc wygrała przetarg na budowę supermarketu u zbiegu ul. Zana i Bohaterów Monte Cassino a właściciele sklepów na LSM zaczęli protestować przeciwko tej inwestycji; miasto oprócz remontu Krakowskiego Przedmieścia zabrało się za budowę nowej ulicy w centrum. To wówczas powstała ul. Mościckiego łącząca ul. Narutowicza z Rusałką.
W Teatrze Osterwy Bohdan Łazuka miał benefis z okazji 35-lecia pracy; Spółdzielnia Pracy Przemysłu Spożywczego „Solidarność” otrzymała certyfikat koszerności na swoje wyroby, przy ul. Chemicznej otwarto Makro Cash and Carry a miejscy urzędnicy przecięli wstęgę otwierając pierwszy odcinek ścieżki rowerowej między Dworkiem Grafa a al.Witosa.
W roku w którym otwarto deptak nowym metropolitą został biskup tarnowski, Józef Życiński, kino Kosmos, jako jedyne w województwie dostało aparaturę dolby stereo, w filharmonii po raz pierwszy zabrzmiały nowe organy; przy ul. Chemicznej otwarto restaurację McDonald’s.
(oprac. na podstawie lokalnej prasy)