Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

19 marca 2023 r.
13:36

Hirek Wrona: Muzyka po to jest, żeby pomagała przetrwać najtrudniejsze chwile

0 A A
Moje zadanie to gromadzenie muzyki, gromadzenie wiedzy o muzyce, o całej popkulturze. Propagowanie jej, bo jest wspaniała, bo jest bardzo logiczna, bo może umożliwić innym ustosunkowanie się do tego, co widzą dookoła – mówi Hirek Wrona
Moje zadanie to gromadzenie muzyki, gromadzenie wiedzy o muzyce, o całej popkulturze. Propagowanie jej, bo jest wspaniała, bo jest bardzo logiczna, bo może umożliwić innym ustosunkowanie się do tego, co widzą dookoła – mówi Hirek Wrona (fot. Janusz Sowiński/audiomuzofans.pl)

Wszystko to porządkowałem sobie w głowie i dzisiaj mówię o sobie, że jestem historykiem muzyki, mówię o tym z pokorą, a praca historyka nigdy się nie kończy, zawsze trwa do końca życia i tak też postrzegam swoje zadanie – Rozmowa z Hirkiem Wroną, historykiem muzyki, niezależnym publicystą, DJ-em, DVJ-em, producentem i reżyserem wydarzeń artystycznych oraz koncertów.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Korzenie rodzinne?

– Pochodzę z Podkarpacia. Jeden dziadek, Edward Wrona, walczył w Armii Andersa, przeszedł cały szlak bojowy. Drugi dziadek, Józef Ortyl, po kampanii wrześniowej wylądował w obozie repatrianckim w Rumunii, skąd uciekł. Walczył w Jugosławii w partyzantce Josipa Broz Tito, w 1944 roku postanowił wrócić do Polski i przeszedł całą Europę z Jugosławii do Mielca, skąd pochodzę i tutaj walczył w Armii Krajowej. Po wojnie dziadka i jego brata złapała bezpieka, bratu obcięli piłą do drewna nogi w kolanach, dziadka tylko sponiewierali.

A babcie?

– Babcia Józefa ze strony dziadka Edwarda od Andersa wychowywała wielodzietną rodzinę, produkowała jedzenie i przemycała z Generalnej Gubernii do Krakowa. Babcia genialnie gotowała, wiele smaków pamiętam do dzisiaj. Babcia Maria od strony mamy była uzdolniona artystycznie, w rodzinie byli nauczyciele i muzycy, pierwsze skrzypce dostałem od mojej cioci, namówiła mnie, bym w wieku 6 lat zaczął uczyć się na nich grać. To chyba po rodzinie mamy poszedłem w kierunku muzyki.

Opowiedz o swojej edukacji.

– Szkoła podstawowa i średnia w Mielcu, studia w Rzeszowie. W czasie stanu wojennego dostałem urlop dziekański celem odbycia zasadniczej służby wojskowej.

Skończyłem to wojsko, mój przyjaciel z Mielca Krzysiek Kaszowski przeniósł moje papiery z Rzeszowa do Lublina, skończyłem studia na Wydziale Prawa i Administracji UMCS.

W Lublinie pracowałem w radiu studenckim, chodziłem do Radia Lublin, w międzyczasie pojechałem na praktykę do „Trójki” i tam zostałem.

To cała historia.

Twój życiorys jest obszerny i bogaty, wybierzmy łakome kąski. Spotkałeś się i rozmawiałeś z wieloma gwiazdami. Na przykład z Tiną Turner, Carlosem Santaną, Johnem Lordem...

– Każde z tych wielu spotkań było z różnych powodów ważne. Każde z tych spotkań otwierało mi zupełnie nowe drzwi do historii muzyki. Z Tiną Turner i jej menadżerem siedziałem cztery godziny w hotelu w Moskwie, ten wywiad pokazał mi potęgę Nowego Orleanu, Tina pokazała mi czym był rhythm and blues.

Jean Michel Jarre pokazał mi korzenie elektroniki, spędziłem z nim trzy tygodnie przygotowując się do jego wielkiego koncertu w Stoczni Gdańskiej, byłem formalnie jego rzecznikiem prasowym, ale też trochę opiekunem, pomagając mu we wszystkich sprawach w Polsce.

Spotkanie z Jamesem Brownem pozwoliło mi zrozumieć człowieka, który wymyśla poważne rzeczy w muzyce i patrzy, jak inni zarabiają na tym pieniądze. Bardzo dużo mi dały rozmowy z Czesławem Niemenem, Zbyszkiem Namysłowskim, z Wojtkiem Karolakiem, z Michałem Urbaniakiem – to wszystko porządkowało moje postrzeganie świata muzycznego.

Spotkanie z Billem Laswellem, Carlosem Santaną czy z Metallicą pozwoliło mi pootwierać sobie kolejne furtki z historią muzyki. Wszystko to porządkowałem sobie w głowie i dzisiaj mówię o sobie, że jestem historykiem muzyki, mówię o tym z pokorą, a praca historyka nigdy się nie kończy, zawsze trwa do końca życia i tak też postrzegam swoje zadanie.

Jakie to zadanie?

– Gromadzenie muzyki, gromadzenie wiedzy o muzyce, o całej popkulturze. Propagowanie jej, bo jest wspaniała, bo jest bardzo logiczna, bo może umożliwić innym ustosunkowanie się do tego, co widzą dookoła.

Zapowiadałeś koncerty takich sław jak Erykah Badu, Blues Brothers, Uriah Heep, The Stranglers...

– Jeśli chodzi na przykład o Uriah Heep, to byłem razem ze ś.p. Adamem Galasem producentem i organizatorem koncertu, który odbył się 15 sierpnia 1992 roku na Stadionie Dziesięciolecia. Koncert nazywał się: „Niech świat się do nich uśmiechnie”, dochód z koncertu przeznaczony był na pomoc dla dzieci nosicieli wirusa HIV. Przyszło 70 tysięcy ludzi, zespół dostał 5 tysięcy funtów za ten występ a sponsorem koncertu było pismo Cats. A ja miałem okazję zapowiedzieć Uriah Heep. Jeśli chodzi o The Stranglers, zagrali w Sali Kongresowej, zawsze ich uwielbiałem, miałem okazję ich zapowiedzieć, rozmawiać po koncercie, mam ich autografy.

A co to za historia z koncertem Erykah Badu i z jej zębami?

– Było mocne napięcie przed. Erykah ściągnęła do garderoby cały swój zespół i tam przez 50 minut modlili się. Jak wyszli, wszyscy w bojówkach, wyglądali jak komando Czarnych Panter. Byliśmy trochę przestraszeni co się wydarzy, ale później było całkiem zabawnie. Po koncercie zrobiłem wywiad z Badu, którego nikt nie chciał i on się nigdzie nie ukazał. Żeby było ciekawiej, taśma z nagraniem zniknęła w czeluściach Teleexpresu.

Jak rozpoczynaliśmy wywiad zapytała mnie: z zębami czy bez. Nie wiedziałem, o co chodzi, chodziło o nakładkę na zęby, która podczas śpiewania pozwalała wydobywać określony rodzaj dźwięku.

Jak to było z Blues Brothers?

– Z Blues Brothers to było tak, że Mariusz Adamiak, który w 1996 roku organizował koncert wiedział, że jestem wielkim fanem i filmu i muzyki, poprosił mnie o zapowiedź. Pamiętam, jak podszedłem do gitarzysty Steve’a Croppera z wielką furą okładek płytowych i książek i mówię: Czy mógłbyś mi podpisać? A on tak się na mnie patrzy i pyta się, co to jest? To jest część płyt, na których ty zagrałeś, które wyprodukowałeś. A on się uśmiechnął, tak niby ze złością i mówi: A ty kurwa jak moja żona, ostatnio policzyła, że zagrałem na 900 płytach. Dobra, spotkamy się po koncercie. Siedzieliśmy w barze Hotelu Sobieski w Warszawie do czwartej nad ranem, opowiedział mi jak doszło po powstania zespołu The Blues Brothers Band. To była fascynująca rozmowa, jedno z największych przeżyć mojego życia, które zakończyło się nieoczekiwanym finałem.

Jakim?

– Dałem mu jakiś kontakt do siebie. Minęło kilka lat i dzwoni do mnie pani z Warner Bros Poland i mówi: panie Hirku, mam dla pana przesyłkę. To prześlijcie pocztą. Nie, nie, bo ona jest taka niewymiarowa, poza tym mamy prikaz ze Stanów, żeby dostarczyć osobiście. No dobrze, podałem adres, przyniesiono mi przesyłkę a tam w środku kapelusz Blues Brothers, krawat Blues Brothers, koszulka Blues Brothers, płyta Blues Brothers, dwie płyty z filmami, gadżety i najważniejsze: oryginalne okulary Ray Ban Blues Brothers, robione na potrzeby zespołu, nie można było ich nigdzie kupić. Okazało się, że jak kręcili pierwszy film, to John Belushi zgubił ponad 1000 par okularów na planie. Taka impreza była.

Zdarzyło ci się także jak DJ supportować m.in.: Depeche Mode i Santanę?

– Nie tylko ich. W przypadku Carlosa Santany miałem wysłać całą listę utworów do jego managementu do Stanów. Okazało się, że osobiście zatwierdzał ją Santana. A najbardziej był dumny z tego, co mi osobiście powiedział przed koncertem, że zwróciłem uwagę na jedno z jego najbardziej ulubionych nagrań ever czyli „Rockin’ in the Free World” Neila Younga. W przypadku Depeche Mode przygotowałem autorski set z post punkową muzyką elektroniczną z Manchesteru. Na początku fani zespołu mieli dużo obaw, co ten Wrona tam zagra, czy on w ogóle da rady? Dałem.

Chciałbym teraz wrócić do twego przyjazdu do Lublina z okazji otwarcia showroomu J.Sikora Turntables, gdzie prezentowałeś muzykę z przywiezionych płyt. Mówiłeś o muzyce, ale także o życiu. Zaciekawiła mnie teoria równoległych dróg. Możesz o tym opowiedzieć?

– Chodzi o to, że możemy mieć różne charaktery, możemy mieć różne poglądy na niektóre sprawy, możemy słuchać różnej muzyki, różnie się ubierać, różnie wyglądać i w związku z tym czasem nasze drogi nie powinny się krzyżować ze sobą, bo na starciu tych dróg może dojść do kolizji.

Zatem lepiej iść drogami równoległymi, patrzeć na to, kto tymi drogami równoległymi idzie, żeby tych kolizji życiowych unikać.

To jest trochę tak jak z mieliznami. Kiedy płyniemy łódką, kiedy przypuszczamy, że możemy osiąść na mieliźnie, wolimy popłynąć dalszą drogą, po to, żeby na tej mieliźnie nie osiąść. I to jest właśnie teoria dróg równoległych. Każdy z nas jest na tyle dużą osobowością, każdy z nas ma swoje poglądy, ma swoje patrzenie na świat, że niekoniecznie nasze drogi powinny się przecinać z drogami innych ludzi.

W jednym z wywiadów, zamieszczonym z okazji jubileuszu na stronie UMCS, mówisz: „Nie jestem nikim wyjątkowym. Dlatego tak doceniam to, co mnie w życiu spotkało i cały czas spotyka. I dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli. Szczególnie dziękuję mojej żonie za cierpliwość, za wsparcie, za pomoc, za to, że potrafi wybaczać, za to że jest ze mną. I mojej Mamie, która nauczyła mnie kochać ludzi i szanować wiedzę. I mojej córce – za to, że idzie własną drogą, że ma własne zdanie, i że jest taka wrażliwa”. Piękne słowa o wdzięczności.

– To jest także związane z tym, że powinniśmy zdać sobie sprawę ze swojego miejsca na ziemi. Mieć oczywiście swoje cele i ambicje, marzenia, bo bez tego życie nie istnieje – ale też szukać szczęścia w tym co mamy na co dzień. Szukać szczęścia, a nie szukać desperacji, która pchnie nas do złych czynów. Nie warto być całe życie nieszczęśliwym, warto przez chwilę przynajmniej być szczęśliwym człowiekiem.

Na wspomnianym spotkaniu mówiłeś także, że muzyka pozwala przezwyciężyć ciężkie chwile w życiu, co „przećwiczyłeś” na własnej skórze.

– Muzyka po to jest, żeby pomagała przetrwać najtrudniejsze chwile. Dla mnie takim ideałem połączenia życia, śmierci i muzyki jest odchodzenie u mieszkańców Meksyku czy ludzi, którzy pochodzą z Nowego Orleanu. Z jednej strony jest pokazanie smutku z okazji śmierci, ale z drugiej strony radość z tego, że żyjemy, że możemy się jeszcze pobawić, że możemy okazać swoją radość z widoku kogoś bliskiego, czy też po prostu z widoku drugiego człowieka. I możemy to wyśpiewać, okazać, że wokół nas może zaświecić słońce. I choć lubię się ubierać na czarno, duszę mam bardzo kolorową a w głowie mam kolory słońca. Jestem człowiekiem słońca.

Co w życiu jest ważne, a może najważniejsze?

– Najważniejsza jest wolność. Z wolnością idzie wszystko. Wolność powoduje, że nie trzeba tłumaczyć się nikomu, czy wierzy się w jakiegoś Boga czy też nie.

Nie trzeba się tłumaczyć nikomu z kim się sypia i dlaczego.

Nie trzeba się tłumaczyć nikomu na kogo się głosuje i dlaczego. Wolność oznacza także wybór pióra, którym się podpisujemy.

Wolność oznacza wybór płyty, której słuchamy, wolność oznacza wybór marki samochodu, którym jeździmy i tak dalej i tak dalej. Jednocześnie nie musimy podawać powodów, dla których to robimy.

I to jest kwintesencja życia. Wolność.

Ale o wolność, tak jak o związek z drugą osobą trzeba codziennie dbać. To nie jest tak, że tę wolność dał nam ktoś na zawsze. Wolność jest związana z naszym światopoglądem, z naszą wiarą, z tym, z kim spędzamy nasze życie. Wolność to z jednej strony dbanie o nią codziennie, z zadaniem sobie codziennie pytania czy rzeczywiście zrobiłem wszystko, żeby moja wolność osobista została zachowana. A z drugiej strony: z pamiętaniem o tym, że każdy związek i kontakty z innymi ludźmi to wielka sztuka kompromisu. Wolność nie jest bezgraniczna, nie oznacza że wolno mi wszystko. Dlatego jestem za tym, żeby państwo stawiało granice wyznaczone przez konstytucję i prawo.

A co to jest miłość?

– Miłość jest różna. To uczucie człowieka do człowieka, chęć spędzania razem czasu. Może to być miłość braterska, siostrzana. Miłością możemy nazwać uczucie psa do człowieka. Z reguły pies jest bezgraniczny w swojej miłości. Niektórzy miłością nazywają też stosunek człowieka do pieniądza. Oraz stosunek człowieka do przedmiotów.

Michał Urbaniak powiedział mi kiedyś, że życie przypomina jazdę tramwajem po zakrętach. Jak masz się czego trzymać nie wylecisz z zakrętu. Jaki zasady trzymasz się w życiu?

– Wiesz co, staram się przede wszystkim trzymać rodziny i osób mi bardzo bliskich. A reszta przychodzi z życiem. Czasem na zakręcie wypadnę, potłukę się, ale wsiądę do następnego tramwaju. I ten następny tramwaj mnie gdzieś zawiezie.

Nad czym pracujesz dziś?

–W tej chwili mam zajęcia na trzech uczelniach. Druga część moje pracy to jest Radio Jazzkultura, gdzie prowadzę tygodniową audycję. Trzecia rzecz to portal Popkiller oraz imprezy, które cały czas gram jako DJ. Już wystarczy.

Marzenia?

– Stworzyć Centrum Edukacyjne dla Dzieci, w którym będę mógł pokazywać im kulturę, sztukę w różny sposób, gdyż wrażliwość na sztukę jest budowana u dzieci do 9 roku życia. A drugie marzenie, które się pewnie nigdy nie zrealizuje to zbudować Muzeum Polskiej Fonografii.

Showroom J.Sikora Turntables

2 marca 2023 w Lublinie przy ul. Poligonowej 41 uroczyście otwarto showroom J.Sikora Turntables, jednego z najbardziej znanych producentów gramofonów na świecie. Spotkanie poprowadził Hirek Wrona. W nowo otwartym salonie można zobaczyć i posłuchać trzy modele gramofonów: Initial, Standard i Reference.

Początek działalności firmy to rok 2007, a jej założycielem jest Janusz Sikora, dawniej jeden z filarów firmy Burdjak & Sikora produkującej uznane wzmacniacze lampowe. Firma J.Sikora Turntables zajmuje się projektowaniem i wytwarzaniem zaawansowanych gramofonów analogowych

e-Wydanie
Czytaj więcej o:

Pozostałe informacje

Bartosz Zmarzlik trzeci raz z rzędu został mistrzem świata

Bartosz Zmarzlik po raz piąty mistrzem świata! Do tytułu wystarczyło drugie miejsce podczas Grand Prix w Vojens

Bartosz Zmarzlik nie wygrał sobotniego turnieju Grand Prix w Vojens, ale wcale nie musiał. Zawodnik Orlen Oil Motoru Lublin był drugi w finale. A to wystarczyło, żeby na finiszu tegorocznego cyklu zapewnił sobie tytuł mistrza świata. I to już piąty raz w karierze, a trzeci z rzędu.

Patryk Małecki dał Avii prowadzenie, ale ekipa ze Świdnika nie utrzymała korzystnego wyniku

Debiut nowego trenera Avii Świdnik na remis. Wisłoka Dębica grała do końca

Wojciech Szacoń w sobotę zadebiutował w roli pierwszego trenera Avii Świdnik. Niestety, efektu nowej miotły nie było, bo żółto-niebiescy w piątym meczu przed własną publicznością po raz czwarty zgubili punkty. Tym razem zremisowali z Wisłoką Dębica 2:2. Rywale „oczko” uratowali po golu zdobytym w 89 minucie spotkania.

Lewart wygrał w sobotę drugi w tym sezonie mecz na wyjeździe

Arcyważne punkty Lewartu Lubartów w Tarnowie. „Musieliśmy to wygrać, jeżeli marzymy o utrzymaniu”

Skoro jedziesz na stadion outsidera, który nie zdobył w siedmiu meczach nawet punktu, to ciężko nie liczyć na zwycięstwo. Tak było w przypadku Lewartu Lubartów, który wybrał się do Tarnowa. Tamtejsza Unia tuż przed startem ligi została dokooptowana do składu grupy czwartej i widać, że nie była na to gotowa. „Jaskółki” przegrały w sobotę ósmy raz z rzędu, tym razem 0:2.

Lublinianka wygrała już piąte spotkanie ligowe w tym sezonie
ZDJĘCIA
galeria

Bramkarz Hetmana obronił dwa karne, ale trzy punkty zgarnęła Lublinianka

Kiedy bramkarz broni dwa rzuty karne w jednym meczu, to zazwyczaj zostaje bohaterem. Inaczej było w sobotnim starciu Lublinianki z Hetmanem Zamość. Patryk Dombromilski odbił pierwszy strzał z „wapna”, ale przy dobitce był bezradny. I chociaż w końcówce, przy drugiej jedenastce złapał już piłkę, to goście i tak przegrali 0:2.

Jak twierdzi policja - większość przelewów zostało wykonanych automatycznie bez zatwierdzania

Ćwierć miliona straciła przez "doradcę" i "prokuraturę"

Włodawianka chciała zainwestować, ale straciła oszczędności życia. Przyczynił się do tego fałszywy doradca i „prokuratura”

Azoty Puławy wygrały w tym sezonie po raz drugi

Azoty Puławy w pierwszym domowym meczu nowego sezonu pokonały Zagłębie Lubin

W trzeciej kolejce Azoty Puławy pokonały Zagłębie Lubin 37:31. MVP wybrany został rozgrywający gospodarzy Łukasz Gogola

Tak gmina przygotowała się na dożynki. Witacze robią wrażenie
ZDJĘCIA
galeria

Tak gmina przygotowała się na dożynki. Witacze robią wrażenie

– Takie cuda w naszej gminie – Gminny Ośrodek Kultury w Sosnowicy na swoim profilu na Facebooku postanowił zaprezentować witacze przygotowane przez mieszkańców na tegoroczne dożynki gminno-parafialne. Święto plonów odbędzie się jutro (15 września) w gospodarstwie rybackim w Sosnowica Dwór.

W regionie na razie bez incydentów. Na północy województwa możliwe jednak burze i trąby powietrzne

W regionie na razie bez incydentów. Na północy województwa możliwe jednak burze i trąby powietrzne

– W Lubelskim na razie bez incydentów – ale jesteśmy czujni i przygotowani. Wszyscy w gotowości – Krzysztof Komorski, wojewoda lubelski mówi po dzisiejszej odprawie z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Tomaszem Siemoniakiem. Telekonferencja miała związek z obecną sytuacją hydrologiczną w kraju.

Wrzesień z trzydziestką
foto
galeria

Wrzesień z trzydziestką

W Klubie 30 z wielkim hukiem pożegnano wakacje i przywitano jesień. Na parkiecie jest ogień niezależnie od pory roku. Zobaczcie, co się działo na ostatniej imprezie. Tak się bawi Lublin!

Niebo nad Kuraszewem w Galerii Wirydarz. 50-lecie pracy twórczej Andrzeja Fogtta
Zdjęcia
galeria

Niebo nad Kuraszewem w Galerii Wirydarz. 50-lecie pracy twórczej Andrzeja Fogtta

Od piątku w Galerii Sztuki Wirydarz na Starym Mieście w Lublinie można oglądać nową wystawę „Niebo nad Kuraszewem”. Przygotowana została z okazji 50- lecia pracy twórczej Andrzeja Fogtta.

Edyta Majdzińska była zadowolona ze swoich zawodniczek po meczu w Kaliszu

Lekko, łatwo i przyjemnie. MKS FunFloor bez problemów pokonał Energę Szczypiorno Kalisz

MKS FunFloor zgodnie z planem rozpoczął sezon 2024/2025 od wysokiego zwycięstwa. Lublinianki nie dały rywalkom z Kalisza żadnych szans. Ostatecznie pokonały Energę Szczypiorno 34:17.

Kolejni ochotnicy przekroczyli bramę koszar

Kolejni ochotnicy przekroczyli bramę koszar

W sobotę rano (14.09) rozpoczął się ostatni cykl szkoleń w ramach „Wakacji z WOT”. Bramę koszar na Majdanku przekroczyło 95 ochotników

Sosnowica zaprasza na dożynki. Będzie pieczony jeleń i mnóstwo dobrej zabawy
NASZ PATRONAT

Sosnowica zaprasza na dożynki. Będzie pieczony jeleń i mnóstwo dobrej zabawy

Najbliższa niedziela w Sosnowicy (powiat parczewski) upłynie pod znakiem Święta Plonów. Uroczystości rozpocznie msza święta polowa, która rozpocznie się w samo południe w Gospodarstwie Rybackim Polesie w Sosnowicy Dwór.

68 na 70 kierowców ukaranych po akcji "Arena -stop drift"

68 na 70 kierowców ukaranych po akcji "Arena -stop drift"

Drogówka urządziła w piątek wieczorem „pogrom” lubelskich drifterów pod Areną Lublin

Polski wieczór w Berecie
foto
galeria

Polski wieczór w Berecie

T.Love, Elektryczne Gitary, Kazik i Kult, Lady Pank itd. – tak pokrótce można streścić listę polskich wykonawców, których utwory rozpaliły parkiet w popularnym Berecie. Zobaczcie, jak wyglądały szaleństwa w beretowym stylu. Tak się bawi Lublin!

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium