Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

25 lipca 2020 r.
18:22

O tym co się stało w Lublinie, mówi cała Polska. Podniebny sektor do oglądania żużla

15 1 A A

Ograniczenia przy wchodzeniu na stadiony wszystkim kibicom dały się we znaki. W Lublinie znaleźli się jednak tacy, którzy poradzili sobie z tym problemem dzięki pomysłowości. Utworzyli tzw. podniebny sektor, wykorzystując do tego podnośniki. - Robię to spontanicznie i nie dla pieniędzy czy rozgłosu - podkreśla właściciel firmy, która zaskoczyła nie tylko polskich kibiców, ale i tych z innych krajów.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Przed rozpoczęciem tego sezonu PGE Ekstraligi pojawił się nawet scenariusz, że kibice będą musieli śledzić całe rozgrywki w telewizji lub w internecie. I faktycznie: w pierwszej rundzie trybuny na wszystkich stadionach były puste. Potem jednak w świat poszła dobra wiadomość - sportowe obiekty mogły stopniowo zapełniać się kibicami. Mowa o zajęciu maksymalnie 25 proc. wszystkich miejsc siedzących.

W przypadku Lublina do sprzedaży trafiło 2050 biletów dla spragnionych emocji fanów. Wejściówki ponownie rozchodziły się na pniu, więc spora część kibiców musiała obejść się smakiem. Jak się okazało, takie ograniczenia również są do „przeskoczenia”. Trzeba się tylko wznieść odpowiednio wysoko i obserwować rywalizację z góry, w „podniebnym sektorze”.

3, 8, 21

- Razem z moimi kolegami, pracownikami, którzy też są kibicami, postanowiliśmy, że pojedziemy na mecz. Na pierwszym spotkaniu były trzy podnośniki, od tego się zaczęło. Na kolejny mecz zgłosili się do mnie moi koledzy i powiedzieli, żebym wziął jeszcze więcej podnośników, bo by chętnie pojechali. Nie było problemu, mamy ich dużo, więc możemy je wziąć i zorganizować to wszystko - tłumaczy Artur Bieniaszewski, właściciel lubelskiej firmy AB Trans.

Motor Lublin rozpoczynał sezon od wyjazdowego starcia z Betard Spartą Wrocław, więc tę konfrontację kibice mogli śledzić jedynie przed telewizorami. Jednak już 21 czerwca, podczas starcia z Moje Bermudy Stalą Gorzów przy Al. Zygmuntowskich trybuny były wypełnione na tyle, na ile mogły być. Natomiast poza terenem stadionu stanęły trzy podnośniki. 3 lipca, kiedy do Lublina przyjechał PGG ROW Rybnik, było ich w sumie 8, a 17 lipca, przy okazji wizyty MrGarden GKM Grudziądz, już 21 (w ruch poszły także race, więc wyszło jeszcze bardziej efektownie).

Artur Bieniaszewski przyznaje, że rezerwy jeszcze są, bo wszystkich podnośników ma łącznie 37. Chociaż, jak sam zastrzega, część z nich jest wynajęta do innych prac, a niektóre są serwisowane, więc nie ma możliwości, żeby je ściągać na mecze. Tłumaczy jednak, że na kolejnym domowym starciu (2 sierpnia z Betard Spartą Wrocław) podnośników będzie jeszcze więcej niż ostatnio. Warto dodać, że podczas tego spotkania będą również zbierane pieniądze (po 100 zł od osoby) na silnik dla 10-letniego Filipa Zaborka ze szkółki żużlowej.

Lubelski przedsiębiorca cały czas otrzymuje telefony z gratulacjami za swój pomysł od kibiców z całego kraju, a nawet Polaków mieszkających za granicą, np. w Anglii. O „podniebnym sektorze” piszą również zagraniczne media, między innymi, z Niemiec czy Szwajcarii.

- Nie spodziewałem się, że będzie aż taki odzew. Jestem tym wszystkim mile zaskoczony - przyznaje Bieniaszewski.

W pierwszym czy w drugim rzędzie?

Firma ma do dyspozycji podnośniki, których tzw. wysokość robocza sięga nawet 52 metrów. To w zupełności wystarczy, żeby patrzeć na wszystkich „z góry”.

- Z dużych podnośników jest lepszy widok na cały stadion i na całe miasto. Z kolei z tych mniejszych czuć, jak motocykl wchodzi w wiraż i czuć ten zapach paliwa. Wystarczy być na wysokości około 15 metrów. Wtedy widać całą koronę stadionu - precyzuje Bieniaszewski.

Ile osób mieści się w takim koszu na wysięgniku? To zależy od udźwigu. Właściciel AB Trans tłumaczy, że małe podnośniki mają udźwig około 200-250 kilogramów. Z takiego sprzętu mogą bezpiecznie korzystać dwie osoby. Średnie podnośniki, czyli te, które sięgają od 20 do 30 metrów, uniosą maksymalnie 300-350 kilogramów. Do takiego kosza wejdą z kolei trzy osoby. Te największe maszyny, które Artur Bieniaszewski ma do swojej dyspozycji, mogą wynieść ludzi na wysokość nawet 40 i 52 metrów. Ich udźwig to 400 kilogramów, więc w takim koszu znajdzie się bezpieczne miejsce dla czterech osób.

- Teren mamy ograniczony, więc staramy się tak ustawiać podnośniki, żeby jak najlepiej go wykorzystać. Zaczynamy od mniejszych podnośników, stawiamy je zaraz przy ogrodzeniu. Następnie są te średnie, a na samym końcu te najwyższe, które mają bardzo duże wysięgi. Wtedy możemy sięgnąć tymi podnośnikami ponad pozostałymi - wyjaśnia Bieniaszewski.

Co ciekawe, można powiedzieć, że lubelska firma ma już doświadczenie w pracy przy wydarzeniach sportowych. Podnośniki były wcześniej wykorzystywane przez stacje telewizyjne do realizacji transmisji z meczów. Jedyna różnica była taka, że wtedy sprzęt stał na terenie stadionu, zaraz za koroną.

Logistyczna łamigłówka

Podnośniki ustawiane są na prywatnej działce koło stadionu.

- Na początku to było tak, że jedziemy na mecz i gdzieś tam się ustawimy. Znaleźliśmy miejsce od strony ul. Rusałki. Okazało się, że to jest teren mojego sąsiada. Pojechaliśmy na wariata, można powiedzieć. Był tam kawałek parkingu, więc rozstawiliśmy trzy podnośniki - mówi Bieniaszewski.

Jak dodaje, kiedy był w koszu, kilkanaście metrów nad ziemią, zaczął szukać miejsca, gdzie można by się było ustawić następnym razem. W oko wpadł mu teren tuż obok stadionu, od strony pierwszego łuku.

- Zacząłem szukać właściciela tego gruntu. Okazało się, że jest nim mój znajomy. Spotkaliśmy się i porozmawialiśmy. Kolega wyraził zgodę na udostępnienie terenu. Myślę, że to będzie się utrzymywało jeszcze przez jakiś czas, dopóki nie zostaną zniesione te obostrzenia.

Na zdjęciach z ostatniego meczu, które obiegły internet, widać, że podnośniki są ustawione bardzo blisko siebie. Miejsca nie ma zbyt wiele, więc trzeba nim rozsądnie gospodarować.

W przypadku ostatniego domowego meczu „Koziołków”, kiedy to w „podniebnym sektorze” stało 21 podnośników, pierwsi pracownicy zjeżdżali się ze sprzętem na kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania.

- Moi pracownicy, kiedy kończyli pracę, zaczęli zjeżdżać na teren koło stadionu około godziny 14. Zależało od tego, o której skończyli pracę. Ostatni pojawił się chyba około godziny 20 - tak właściciel firmy opisuje całą akcję przed meczem z MrGarden GKM Grudziądz. Przypomnijmy, że żużlowcy rozpoczęli wtedy ściganie o godzinie 20.30.

W piątek, 17 lipca, zwycięstwo Motoru Lublin nad MrGarden GKM Grudziądz, kibicie oglądali z 21 podnośników (fot. Przemek Gąbka/Motor Lublin)

Bezpieczeństwo ponad wszystko

Do tej pory kibice w Lublinie mieli szczęście do pogody podczas żużlowych spotkań. Jedynie w trakcie meczu z PGG ROW Rybnik zaczął padać lekki deszcz. Nie przeszkodziło to jednak ani w dokończeniu zawodów, ani w kibicowaniu.

- Cały czas obserwujemy prognozy pogody. Musimy brać pod uwagę burze czy deszcz, żeby w razie potrzeby szybko złożyć podnośniki - podkreśla Bieniaszewski.

Z racji tego, że kibice w koszach są kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt metrów nad ziemią, to muszą przestrzegać zasad bezpieczeństwa.

- Na początku mówimy im, że nie ma żadnego picia alkoholu, nie ma podskakiwania czy takich rzeczy. Dostają szelki dla bezpieczeństwa. Testów alkomatem nie robimy, ale jeśli widzimy, że ktoś jest pod wpływem, to absolutnie takiej osoby nie wpuszczamy - zaznacza lubelski przedsiębiorca.

Kibice są zachwyceni

Mecz Motor Lublin - MrGarden GKM Grudziądz z 21 podnośników obserwowało w sumie kilkadziesiąt osób. Czterech kibiców podzieliło się z nami swoimi wrażeniami.

Piotr Niemczyk (obserwował dwa mecze z podnośnika): Mecze ogląda się zdecydowanie lepiej, przede wszystkim dlatego, że z tej wysokości widać cały stadion. Widać też to, co się dzieje na torze, jak reagują ludzie i przy okazji panoramę miasta. Warunki są bardzo fajne. Jedyny mankament jest taki, że jak się siedzi na trybunach, to jest się bliżej zawodników. Jednak poza tym są same plusy. Widziałem zdjęcia podnośników w internecie, widziałem artykuły, ale nie sądziłem, że to pójdzie aż tak daleko. Jestem bardzo zaskoczony.

Piotr (dwa mecze): Lublin od wielu lat stoi żużlem. Nowemu zarządowi udało się wprowadzić klub do Ekstraligi. Tak jak w tamtym roku, przy braku jakichkolwiek obostrzeń, bilety rozchodziły się w kilka sekund, tak teraz 25 proc. biletów rozchodzi się jeszcze szybciej. Zapotrzebowanie było od samego początku i każdy się zastanawiał, jak by to zrobić, żeby jednak obejrzeć mecz na żywo, a nie w telewizji. Dla mnie to jest super sprawa. Dzięki firmie AB Trans, bo bez niej nie byłoby to możliwe, jest to również promocja dla miasta oraz klubu, który powinien być dumny z takich kibiców.

Paweł (dwa mecze): Śmiejemy się z kolegami, że jest to inny poziom kibicowania. Przede wszystkim, wrażeń dostarcza sama wysokość, która jest dość imponująca. Tak z kibicowskiego punktu widzenia, obserwowanie meczów z podnośnika odbieram pozytywnie, bo widać wszystkie ścieżki zawodników, którędy się napędzają, wszystkie najmniejsze ruchy. Z tej perspektywy można dokonać bardzo ciekawej analizy. Dla prawdziwego kibica żużla opuszczenie spotkania bez konkretnego powodu to duża trauma. Bardzo to przeżywam, jeśli muszę oglądać swoją drużynę na swoim torze w telewizji.

Kibic, który widział trzy spotkania z podnośnika: W tym miejscu, gdzie staliśmy po raz pierwszy - od strony ul. Rusałki - nie robiło to aż tak dużego wrażenia. Natomiast tam, gdzie teraz jesteśmy, z prawej strony stadionu, śmiem twierdzić, że widać wszystko lepiej niż z korony stadionu. Razem z panem Arturem mamy taki układ, że nawet jak otworzą trybuny w 100 proc., to i tak będziemy do końca w tym naszym „podniebnym sektorze”.

Kiedy „odmrożą” trybuny?

We wtorek miało wejść w życie rozporządzenie Rady Ministrów, które umożliwiałoby kibicom zajęcie 50 proc. wszystkich miejsc siedzących na trybunach stadionów piłkarskich i żużlowych. Prace nad nim się jednak przedłużyły. Czy w najbliższy weekend więcej osób obejrzy zmagania żużlowców na żywo?

- Czekamy na rozporządzenie w tej sprawie - odpowiedział nam krótko we wtorek Przemysław Szymkowiak, menedżer ds. PR PGE Ekstraligi.

Motor na fali wznoszącej

Żółto-biało-niebiescy spisują się w tym sezonie bardzo dobrze. Jako jeden z dwóch zespołów w stawce (drugi to klub z Grudziądza) rozegrali wszystkie dotychczasowe spotkania w pierwotnym terminie i nie mają żadnych zaległości. Po sześciu meczach zajmują drugie miejsce w PGE Ekstralidze z dorobkiem 8 punktów.

Wygrali trzy starcia domowe z: Moje Bermudy Stalą Gorzów (53:37), PGG ROW Rybnik (59:31) oraz MrGarden GKM Grudziądz (58:32). Co ważne, pokonali również na wyjeździe Eltrox Włókniarz Częstochowa (47:43). Przegrali za to na inaugurację sezonu z Betard Spartą we Wrocławiu (35:55) oraz z mistrzem Polski Fogo Unią w Lesznie (37:53).

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Z lewej prof. Sabina Bober z KUL, z prawej wicestarosta puławski, Piotr Rzetelski z PSL-u
Puławy

Problem z żydowską tablicą od marszałka. Zabrakło miejsca na pamięć

W przedwojennych Puławach żyło 3600 Żydów. Podczas wojny cała ta społeczność została z miasta wygnana przez Niemców, a żydowska dzielnica zniszczona. Dzisiaj lokalne władze miasta i powiatu puławskiego mają problem ze znalezieniem miejsca na tablicę poświęconą ich pamięci.

Kto dokończy puławską elektrociepłownię? Polimex zrywa kontrakt
Puławy

Kto dokończy puławską elektrociepłownię? Polimex zrywa kontrakt

Największa i jedna z bardziej pechowych inwestycji energetycznych na Lubelszczyźnie, nowy blok węglowy w Puławach, ma kolejny problem. Jej główny wykonawca - Polimex-Mostostal oświadczył, że odstępuje od kontraktu. Chodzi o zadanie warte 1,2 mld zł.

Aluron CMC Warta Zawiercie górą w Lublinie, Bogdanka LUK z drugą porażką u siebie
ZDJĘCIA
galeria

Aluron CMC Warta Zawiercie górą w Lublinie, Bogdanka LUK z drugą porażką u siebie

Znakomita atmosfera, ogromne emocje, pięć setów i jedyne czego zabrakło to wygrana. Po świetnym meczu Bogdanka LUK Lublin przegrała w hali Globus im. Tomasza Wojtowicza z Aluron CMC Wartą Zawiercie w hicie 16. kolejki.

Mikołajkowy półmetek
foto
galeria

Mikołajkowy półmetek

W nowo otwartym Klubie Paradox pojawił się Mikołaj ze śnieżynkami i rozkręcili grubą imprezę. Miał dużo prezentów muzycznych w klimacie latino i polskich hitów. Zobaczcie jak się bawi Lublin.

Imponujący powrót, czyli opinie po meczu Start Lublin - Zastal Zielona Góra
galeria

Imponujący powrót, czyli opinie po meczu Start Lublin - Zastal Zielona Góra

Start Lublin słabo zaczął, ale dużo lepiej zakończył piątkowy mecz z Zastalem Zielona Góra. Jak spotkanie oceniają gospodarze?

Obecnie w Lublinie Ruch zlikwidował wszystkie swoje kioski. W przeszłości takich punktów było łącznie 12.
MAGAZYN

Kioski Ruchu: to już koniec

Kiedyś były praktycznie na każdej ulicy, na każdym osiedlu. Dzisiaj w Lublinie nie ma już ani jednego.

Znęcał się nad rodzicami i groził im nożem. To nie pierwsza taka sytuacja

Znęcał się nad rodzicami i groził im nożem. To nie pierwsza taka sytuacja

Wyzywał, poniżał, popychał, nie pozwalał spać – schorowani rodzice 34-letniego mężczyzny nie mieli łatwego życia. O losie ich syna zdecyduje teraz sąd.

Camilla Herrem

ME piłkarek ręcznych: Norwegia i Dania zagrają w finale

Za nami pierwsze kluczowe rozstrzygnięcia trwających od 28 listopada mistrzostw Europy w piłce ręcznej kobiet. W piątkowych półfinałach rozegranych w Wiedniu triumfowały reprezentacje Norwegii i Danii, które w niedzielę zagrają o złoty medal. O najniższe stopień podium powalczą Francuzki i Węgierki.

Ptasia grypa zaczyna nowy sezon. Czy jest się czego obawiać?
ROZMOWA Z EKSPERTEM

Ptasia grypa zaczyna nowy sezon. Czy jest się czego obawiać?

Co roku zabija w Polsce miliony ptaków hodowlanych uderzając w rodzimy przemysł drobiarski. O ile zeszły sezon był pod względem spokojny, ten zaczął się o wiele gorzej. Na Lubelszczyźnie mamy już cztery ogniska: trzy w powiecie lubartowskim i jedno w ryckim. O tym skąd się wziął wirus H5N1, gdzie występuje najczęściej i czy może być groźny dla ludzi, rozmawiamy z prof. KrzysztofemŚmietanką z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.

Mikołajki w Helium
foto
galeria

Mikołajki w Helium

Jeśli chcecie zobaczyć, jak się bawiliście na ostatniej imprezie w Helium Club, to zapraszamy do naszej fotogalerii. Tym razem fotki z cotygodniowego Ladies Night w Mikołajkowym wydaniu. Tak się bawi Lublin!

Zgubił narkotyki w sklepie. Wszystko nagrały kamery

Zgubił narkotyki w sklepie. Wszystko nagrały kamery

Do nietypowej sytuacji doszło w jednym ze sklepów spożywczych na terenie Świdnika. 20-latkowi wypadł woreczek strunowy, który szybko trafił wraz z właścicielem w ręce policji.

Wyprzedzanie zakończone tragedią. Nie żyje 39-latka

Wyprzedzanie zakończone tragedią. Nie żyje 39-latka

Kobieta próbowała wyprzedzić kilka samochodów na raz, ale jej jazda zakończyła się kraksą na drzewie. Razem z nią podróżowało dziecko.

Siała baba mak, nie wiedziała jak… więc zrobiła struclę makową!
DZIENNIK ZE SMAKIEM
film

Siała baba mak, nie wiedziała jak… więc zrobiła struclę makową!

Gdy zakwas na barszcz gotowy, a śledzie się marynują, warto pomyśleć o czymś słodkim na świąteczny stół.

The Analogs w Zgrzycie
koncert
14 grudnia 2024, 19:00

The Analogs w Zgrzycie

Dziś w Fabryce Kultury Zgrzyt będzie głośno i skocznie ponieważ wystąpi jeden z najbardziej znanych polskich zespołów street punkowych – The Analogs, którego koncerty są bardzo żywiołowe. Jako support zaprezentuje się Offensywa.

Jutro zrobimy zakupy. A jak będzie w następnym roku?
ZMIANY

Jutro zrobimy zakupy. A jak będzie w następnym roku?

Przed nami dwie niedziele handlowe. W następnym roku może być ich więcej, ale wszystko zależy od decyzji prezydenta.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium