Była pełna dziur i nierówności, dlatego drogę z Parczewa do Siemienia wyremontowano w ubiegłym roku. Jednak teraz radny powiatowy Andrzej Turowski (PiS), uważa, ze trzeba wprowadzić tu ograniczenie prędkości dla ciężarówek. Samorząd ma się zwrócić w tej sprawie o opinię do certyfikowanego audytora bezpieczeństwa ruchu drogowego.
– Po remoncie, znacznie wzrosło natężenie ruchu samochodów ciężarowych – uważa radny Andrzej Turowski.
10-kilometrową trasę z Parczewa do Siemienia udało się wyremontować w ubiegłym roku. Inwestycja pochłonęła prawie 14 mln zł, z czego 4 mln zł dołożyła Unia Europejska. A na resztę złożyły się samorządy: powiatu parczewskiego, gminy Siemień i Parczew.
Na całym odcinku ułożono nowy asfalt, powstały też chodniki i ścieżka rowerowa. – To ważny trakt komunikacyjny dla mieszkańców i przedsiębiorców z regionu. Poza tym, droga przebiega przez jeden z bardziej atrakcyjnych turystycznie terenów województwa – podkreślali podczas otwarcia odnowionej trasy samorządowcy.
Jednak, zdaniem radnego powiatowego duży ruch ciężarówek stanowi zagrożenie dla innych uczestników i jest uciążliwy dla mieszkańców.
– Dlatego uważam, że należy wprowadzić ograniczenie prędkości dla ciężarówek do 30 km/h. Poza tym, konstrukcja tej drogi nie jest w pełni przystosowana do ciężkich pojazdów – zauważa Turowski. W jego ocenie, świadczą o tym powstające koleiny od strony chodnika. – Dodatkowym utrudnieniem jest brak odwodnienia – dodaje.
Starosta parczewski Janusz Hordejuk zapowiada, że zwróci się o opinię do certyfikowanego audytora bezpieczeństwa ruchu drogowego. Ale jednocześnie zaznacza, że „ograniczenie prędkości do 30 km/h na drodze jest bezpodstawne”.
– Z obserwacji natężenia ruchu wynika, że ilość samochodów ciężarowych jest niewielka. Kolejna kwestia dotyczy zasad finansowania przebudowy dróg – zauważa związany z PSL starosta. Chodzi o współfinansowanie remontu ze środków unijnych. – Procedury są oczywiste. Jeśli droga jest oddana do użytku, to mogą z niej korzystać wszystkie pojazdy bez względu na przeznaczenie i dopuszczalną masę całkowitą – podkreśla Hordejuk. W jego ocenie, ograniczanie tonażu czy prędkości odbije się na funkcjonowaniu spedycji w lokalnych przedsiębiorstwach. – Ale ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców posesji położonych przy tej trasie, zwróciliśmy się o opinię do certyfikowanego audytora bezpieczeństwa ruchu drogowego – przyznaje starosta.
Okazuje się, że rozwiązaniem może być wprowadzenie odpowiedniego oznakowania na skrzyżowania drogi powiatowej z drogą wojewódzką nr 815. – Chodzi o znaki komunikujące, że tranzyt powinien odbywać się po drodze wojewódzkiej – dodaje Janusz Hordejuk. Jednak, wymaga to nowego projektu organizacji ruchu. – Należy uzyskać wszystkie wymagane uzgodnienia od instytucji zarządzających i kontrolujących ruch na drodze wojewódzkiej. W takich przypadkach procedura jest długa – nie ukrywa starosta.
Na razie nie wiadomo kiedy taka zmiana organizacji ruchu wejdzie w życie.