Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radosnych Świąt Bożego Narodzenia naszym drogim Czytelnikom życzy Redakcja Dziennika Wschodniego
Reklama

Dodatek węglowy. Ludzie już szturmują urzędy

Jak i gdzie złożyć wniosek o pieniądze na zakup węgla? O tym teraz myśli wielu Polaków i już zaczynają wydzwaniać do urzędów. Na pieniądze trzeba jednak poczekać.
Dodatek węglowy. Ludzie już szturmują urzędy
Węgla na składach już dzisiaj brakuje, a ceny tego dostępnego są wysokie. Lubelski skład przy Nowym Świecie sprzedaje go w zależności od źródła od 2 tys. do nawet 3,6 tys. zł za tonę

Autor: Maciej Kaczanowski

W piątek Sejm przyjął ustawę o wypłacie dodatków w wysokości 3 tys. zł dla każdego gospodarstwa domowego, którego głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe: węgiel, brykiet lub pelet.

Zapowiedź wypłaty dodatków węglowych przez rząd wywołała duże zainteresowanie ze strony obywateli, posiadających kotły na paliwo stałe. Urzędy miast i gmin w całym województwie lubelskim każdego dnia odbierają w tej sprawie dziesiątki telefonów. Mieszkańcy pytają o to, co zrobić, by otrzymać obiecane 3 tys. zł. Urzędnicy odpowiadają krótko - czekać.

- Formularzy o wypłatę dodatków jeszcze nie mamy. Tak, jak wszyscy, czekamy na to, aż ustawa wejdzie w życie. To samo mówimy naszym mieszkańcom, którzy kierują do nas liczne pytania w tej sprawie - mówi Łukasz Kołodziej z Urzędu Miasta Puławy.

Żeby ograniczyć liczbę telefonów puławscy urzędnicy na miejskiej stronie opublikowali specjalny komunikat informujący o tym, że przyjmowanie wniosków ruszy dopiero po wejściu w życie ustawy.

Podobnie jest Dęblinie. - Dzisiaj interesantów z zapytaniami o węglowe dodatki mamy już od samego rana. Każdego dnia odbieramy również kilkanaście telefonów. Tak jest od momentu, kiedy media podały pierwsze informacje o tym dodatku - mówi Ewelina Majek, podinspektor do spraw komunalnych w Urzędzie Miejskim w Dęblinie.

Pytających o pieniądze nie brakuje również w Kraśniku. - Wiele osób do nas przychodzi lub dzwoni, ale prawdziwego oblężenia spodziewamy się, gdy ruszy przyjmowanie wniosków. Na razie czekamy na zakończenie procesu legislacyjnego - tłumaczy Grażyna Lejwoda-Ćwik, sekretarz kraśnickiego urzędu.

Właściciele nieruchomości ogrzewanych węglem, brykietem, czy peletem powinni uzbroić się w cierpliwość. Nowe przepisy zaledwie kilka dni temu, 22 lipca, zaakceptował Sejm. Teraz pora na Senat, a następnie podpis prezydenta. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, nowe prawo może wejść w życie już w przyszłym miesiącu. Wtedy gminy otrzymają właściwy wzór formularza i ruszą z przyjmowaniem wniosków. Czas na ich złożenie minie 30 listopada.  Pieniędzy ma wystarczyć dla wszystkich.

Co ważne, żeby móc otrzymać węglowy dodatek, czyli 3 tys. zł, właściciele gospodarstw domowych muszą złożyć deklaracje o głównym źródle ogrzewania. Czas na ten krok minął 30 czerwca, ale gminy dopiero rozpoczynają wprowadzanie danych, więc spóźnialscy mają jeszcze szansę na uniknięcie finansowej kary, a jednocześnie otwarcie możliwości otrzymania węglowych pieniędzy.

- Nie możemy odmówić przyjęcia deklaracji, nawet jeśli ta złożona jest po terminie - tłumaczy podinspektor Majek z Dęblina. W gorszej sytuacji są osoby, które chcą zmienić treść już złożonych dokumentów. Uzyskanie zgody na korektę tego rodzaju może być kłopotliwe.

Pieniądze będzie można wydać na dowolny cel, nie tylko zakup węgla. Według ustawy, dodatek przysługuje za samo posiadanie pieca na paliwo stałe, pod warunkiem, że jest to udokumentowane, główne źródło ogrzewania.

Na składach pustki i drożyzna

Niestety za cały rządowy dodatek nie kupimy zbyt wiele, o ile w ogóle uda nam się kupić cokolwiek. - W zimie będzie zimno. Na składach węgla już teraz brakuje i nic nie wskazuje na to, aby za kilka miesięcy miało być inaczej. U mnie węgiel jeszcze jest, ale głównie dlatego, że jest bardzo drogi (2-3,6 tys. zł za tonę) - przyznaje Jacek Krzyżanowski, współwłaściciel składu węgla przy ul. Nowy Świat w Lublinie.

- To wszystko przez nieodpowiedzialne decyzje rządu, który obiecał nierealnie niską cenę. Przez 1,5 miesiąca wszyscy czekali na tani węgiel wstrzymując zakupy, na próżno. Teraz ludzie czekają na dodatki, ale gdy je dostaną, mogą być zaskoczeni zarówno brakiem dostępności tego surowca, jak i jego cenami pod koniec roku - ocenia lubelski przedsiębiorca. - Uratować nas może tylko łagodna zima - dodaje.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama