Reprezentacja Polski pod wodzą Jana Urbana wciąż niepokonana. W piątkowy wieczór Biało-Czerwoni zremisowali na PGE Stadionie Narodowym z Holandią 1:1 i na kolejkę przed końcem eliminacji do mistrzostw świata zapewnili sobie drugie miejsce w grupie G, która oznacza baraże
Przed meczem z reprezentacją Oranje Polska plasowała się na drugim miejscu i teoretycznie mogła ją wyprzedzić jeszcze Finlandia. Jednak zespół ze Skandynawii zawiódł na całej linii i przegrywając z Maltą 0:1 było pewne, że niezależnie od wyniku naszej drużyny narodowej z Holandią zajmie ona drugie miejsce w stawce.
Biało-Czerwoni podeszli do piątkowego meczu z faworytem bez zbędnej presji i kompleksów. Od pierwszych minut było wyraźnie widać nakreślony przez selekcjonera plan, który piłkarze konsekwentnie starali się realizować. Już w drugiej minucie po kontrataku dobre dośrodkowanie w pole karne rywali posłał Matty Cash, ale Nicola Zalewski fatalnie spudłował. Cztery minuty później zespół Holandii mocno postraszył Jakub Kamiński, ale jego uderzenie było zbyt słabe by zaskoczyć Barta Verbruggena.
W kolejnych minutach tempo spotkania mocno spadło. Rywale utrzymywali się dłużej przy piłce, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Holendrzy rozgrywali piłkę bardzo wolno, a Polacy dobrze pracowali w defensywie i nie dopuszczali przeciwnika do sytuacji podbramkowych. Natomiast w końcówce pierwszej części gry nasi zawodnicy wprawili kibiców na PGE Stadionie Narodowym w eurofię. Po kolejnej kontrze Robert Lewandowski otrzymał podanie w okolicach środka boiska i zagrał na wolne pole do rozpędzonego Kamińskiego. Ten pomknął w kierunku bramki Holendrów i pewnym strzałem po ziemi trafił na 1:0.
Biało-Czerwoni zeszli na przerwę prowadząc, a po zmianie stron rywale ostro ruszyli do przodu. Już dwie minuty po wznowieniu gry dośrodkowania z lewej strony nie sięgnął Kamil Grabara. Do piłki dopadł Donyell Malen i oddał strzał głową. Grabara zdołał odbić piłkę, ale wobec dobitki Memphisa Depaya był już bez szans. Dwie minuty później Polacy znów mogli prowadzić, ale z sytuacyjnym strzałem Lewandowskiego poradził sobie Verbruggen. W końcówce na boisku nie działo się już nic ciekawego i Polacy po raz drugi w tych eliminacjach zremisowali z faworytem naszej grupy.
Po remisie z mocnym europejskim zespołem drużynę Jana Urbana czeka jeszcze mecz z piłkarskim „kopciuszkiem”. W poniedziałek o 20.45 zagramy na wyjeździe z Maltą. Wynik meczu nie zmieni naszego statusu w grupie więc być może selekcjoner da szansę gry zmiennikom.
Polska – Holandia 1:1 (1:0)
Bramki: Kamiński (43) – Depay (47).
Polska: Grabara – Cash (81 Wszołek), Ziółkowski, Kędziora, Kiwior, Skóraś – Kamiński (90 Rózga), Szymański (13 Kapustka), Zieliński, Zalewski (82 Grosicki) – Lewandowski (90 Buksa).
Holandia: Verbruggen – Geertruida (74 van Hecke), Timber, van Dijk, van de Ven – Malen, de Jong, Gravenberch (89 Schouten), Kluivert (74 Reijnders), Gakpo – Depay (89 Emegha).
żółte kartki: Zieliński, Ziółkowski - Van Hecke.
sędziował: Maurizio Mariani (Włochy).
widzów: 56 278.
