Kibice nie mogli obejrzeć z wysokości trybun meczu Lech II Poznań – Motor Lublin. I nie powinni być szczególnie zmartwieni tym faktem, bo niewiele stracili. Goście znowu mieli olbrzymi problem z wypracowaniem sobie klarownych okazji. Do przerwy z boiska wiało nudą, a odrobinę ciekawsza druga odsłona przyniosła dwa gole „Kolejorza” i wygraną tego zespołu 2:0.
Znacznie więcej emocji wzbudzał skład gospodarzy, a nie to, co działo się na boisku. Trener Artur Węska miał do dyspozycji kilku graczy z „nazwiskami”. W „podstawie” wyszedł mający na koncie 126 występów w ekstraklasie i prawie 100 w Bundeslidze Artur Sobiech. A do tego ponad 50 bramek w tych rozgrywkach. W bramce pojawił się Artur Rudko, który ładnych parę lat temu występował nawet w Lidze Mistrzów. A do tego: wypożyczony z Glasgow Rangers i wyceniany przez portal transfermarkt na 2 miliony euro Mateusz Żukowski czy doświadczony Tomasz Cywka.
Główne role w ekipie z Poznania odgrywali jednak młodzi skrzydłowi: Jakub Antczak z rocznika 2004 i urodzony w 2003 roku Filip Wilak. Obaj „szarpali” na skrzydłach, ale długo brakowało konkretów. W 27 minucie ten drugi świetnie „zgasił” piłkę na klatę, poradził sobie z Bartoszem Zbiciakiem i mierzył w okienko, ale minimalnie spudłował.
W 35 minucie Antczak zagrał w szesnastkę do Sobiecha, a ten mimo asysty obrońcy musnął piłkę i zabrakło centymetrów, żeby ta wylądowała w siatce. Minęło kilkadziesiąt sekund, a już Wilak dogrywał do Maksyma Czekały, ale zagrał koledze „za plecy” i ten zamiast oddać groźny strzał wylądował na „czterech literach”.
A co pod bramką rywali zrobili przez 45 minut lublinianie? Bardzo niewiele. Było kilka akcji, które dobrze się zapowiadały jednak za każdym razem brakowało ostatniego podania. Groźnie robiło się po dwóch dalekich wyrzutach z autu Sebastiana Rudola. Jeden niecelny strzał po ziemi oddał Mariusz Rybicki. A jedyny celny, chociaż bardzo lekki zaliczył Zbiciak. I to by było na tyle.
Na pewno lepiej wyglądał początek drugiej odsłony. Szybko po rzucie rożnym z głowy strzelał Maks Cichocki. Później szarżował Leszek Jagodziński jednak przymierzył tylko w boczną siatkę. W 59 minucie świetną akcję przeprowadzili gospodarze. Szybko wymieniali podania i „rozklepali” defensywę rywali, a na koniec piłkę w szesnastkę od Antczaka dostał niepilnowany Wilak i ładnym strzałem otworzył wynik.
Stracony gol obudził drużynę Stanisława Szpyrki. Motor przejął inicjatywę i próbował coś zdziałać z przodu jednak bezskutecznie. Akcje wyglądały nieźle do pola karnego Lecha II. Kiedy trzeba było jednak zagrać decydującą piłkę albo uderzyć na bramkę, to goście zawodzili na całej linii. Trzy razy próbował Wojciech Reiman jednak dwa strzały doświadczonego pomocnika poszybowały na wysokości drugiego-trzeciego piętra, a trzeci prosto w ręce Rudki.
Żółto-biało-niebiescy naciskali rywali, ale zamiast 1:1 w końcówce zrobiło się 2:0. Krystian Sanocki dostał świetną piłkę na lewe skrzydło, wpadł w szesnastkę i dograł wzdłuż bramki, gdzie było sporo przypadku. Michał Furman nie wybił piłki, a upadając Antczak wepchnął ją z bliska do bramki.
Lech II Poznań – Motor Lublin 2:0 (0:0)
Bramki: Wilak (59), Antczak (84).
Lech II: Rudko – Żukowski, Laskowski, Pingot, Palacz, Antczak (86 Dziuba), Cywka, Kozubal (86 Żołądź), Czekała (60 Gogół), Wilak (69 Sanocki), Sobiech (60 Pacławski).
Motor: Furman – Wójcik (89 Lis), Zbiciak, Cichocki, Staszak (89 M. Król), Jagodziński (69 Kosior), R. Król (69 Reiman), Rudol, Ceglarz, Rybicki (69 Szuta), Kahsay.
Żółte kartki: Kozubal, Antczak, Wilak, Rudko – Rudol, Cichocki.
Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław).
Mecz bez udziału publiczności.