ROZMOWA Z Piotrem Sadczukiem, prezesem Górnika Łęczna
- Jest pan prezesem Górnika od nieco ponad tygodnia. Jak czuje się pan czuje w nowej roli?
– W fotelu siedzę bardzo rzadko, bo prowadzę dużo rozmów. Mam za sobą spotkania z pracownikami, kibicami, a także dziennikarzami. Zamierzam poznać funkcjonowanie klubu i tutejsze środowisko. Mogę zapewnić, że nie będę siedzieć w swoim gabinecie tylko aktywie współpracować z innymi ludźmi. Obecnie wstępnie zapoznaje się z sytuacją sportowo-organizacyjną w Górniku i daje sobie czas do końca stycznia aby w to wszystko należycie się wdrożyć. Chcemy by klub funkcjonował coraz lepiej.
- Jakie są pierwsze wrażenia?
– Bardzo pozytywne. Jestem bardzo zadowolony z tego, że w sprawy Górnika tak mocno zaangażowany jest prezes Kopalni Bogdanka Artur Wasil. Bez wsparcia naszego głównego sponsora klub by nie mógł funkcjonować. Obecnie najważniejsza jest pierwsza drużyna i roszady jakie mogą w niej zajść. Mam na myśli listę transferową i zawodników z jakimi będziemy rozmawiali w kontekście wzmocnień.
- Pojawiły się jakieś niespodzianki?
– Nie ma raczej takich sytuacji. Są dwa trzy tematy, które ciągną się za nami od czasów Ekstraklasy, ale zapewniam, że niedługo i one zostaną rozwiązane. Widać, że w Górniku wszystko jest obecnie zaplanowane.
- Dla pana funkcja prezesa to nowe doświadczenie w pracy zawodowej. Nie boi się pan tego wyzwania?
– Myślę, że moje przygotowanie merytoryczne zarówno od strony ekonomicznej jak i sportowej jest na tyle dobre, że powinienem dać sobie radę. Wydaje mi się, że właśnie merytoryka zadecydowała o tym, że znalazłem się w Górniku. Liczę, że przy pomocy Sebastiana Buczaka czyli wiceprezesa i przychylnych ludzi związanych z klubem uda mi się skutecznie wdrożyć. Sytuacja finansowa nie przekłada się na wyniki zespołu na boisku, ale zrobię wszystko by tak było.
- Przy powołaniu na stanowisko prezesa co usłyszał pan od Rady Nadzorczej?
– Wszyscy liczą, że Górnik wróci na właściwe tory pod każdym względem. Władze kopalni zapowiedziały, że liczą na mnie i zarząd. Cieszę się, że zostałem obdarzony takim zaufaniem i postaram się nie zawieść.
- A jakie cele zostały wyznaczone?
– Zdrowe finanse i fundamenty. Dlatego zamierzam pozyskać także sponsorów z zewnątrz tak aby ocieplić wizerunek klubu. Chcę aby Górnik Łęczna był postrzegany jako solidny, dobry klub.
- Za kwestie sportowe ma od teraz odpowiadać Veljko Nikitović, a więc poprzedni prezes…
– Myślę, że Veljko zna się na tym znakomicie bo przez wiele lat sam grał w piłkę dlatego objął to stanowisko. Będzie on ściśle współpracował ze sztabem szkoleniowym pierwszej i drugiej drużyny. Poza tym jesteśmy obecnie w gorącym okresie transferowym, a szukanie innej osoby niż Nikitović na to stanowisko działałoby na szkodę klubu.
- Będzie pan opiniować politykę kadrową, czy zdaje się pan na opinię sztabu trenerskiego i dyrektora sportowego?
– Jestem przekonany, że trenerzy Smuda i Broniszewski, a także Nikitović to osoby, które lepiej ode mnie znają się na piłce nożnej i umiejętnościach zawodników. Musi to jednak funkcjonować na zdrowych, rozsądnych zasadach. Wiem, że trener Smuda czy Veljko chcieliby mieć w Górniku zawodników z pierwszych stron gazet natomiast musimy działać zgodnie z tym na co klub obecnie stać. Wiem, że pojawiły się fajne nazwiska zawodników, którzy chcą przyjść grać do Łęcznej. Będziemy z nimi rozmawiać. Jednak na pewno nie będzie tu kominów płacowych.
- Z drugiej strony od byłego już prezesa słyszeliśmy, że marzy mu się zespół, w którym znaczącą rolę będą odgrywać zawodnicy z regionu. Jak to pogodzić?
– Uda nam się to. W sporcie zdrowa rywalizacja jest niezbędna i to nie jest tak, że na Lubelszczyźnie brakuje młodych talentów. Zaprosimy graczy z niższych liga na testy i jeżeli się sprawdzą wzmocnią drużynę.
- Kadra wiosną ma być jednak znacznie węższa…
– Jesienią skład był bardzo szeroki, a to wiązało się z dużym obciążeniem finansowym. Dlatego teraz będziemy chcieli skroić garnitur na miarę naszych możliwości i potrzeb. W Górniku nie będzie zawodników biorących duże pieniądze i siedzących na ławce rezerwowych. Jest tu jednak miejsce dla graczy z regionu i Akademii. Mamy w bramce Patryka Rojka, a do pierwszej drużyny powoli puka Jakub Cielebąk. Postawimy więc na zdrową rywalizację.
- Czy zima będzie czasem rewolucji?
– Nic takiego nie będzie mieć miejsca. Wielu piłkarzy ma podpisane kontrakty więc trudno szaleć na rynku transferowym. Będziemy się skupiać na graczach mających swoje karty na ręku. Czeka na nie rewolucja, a ewolucja w której pozyskamy czterech pięciu zawodników.
- Z Górnika odszedł Patryk Szysz. Tę lukę trzeba będzie więc koniecznie wypełnić…
– Są już pomysły jak to zrobić. Zresztą nie tylko w kontekście tej pozycji, ale i innych. Jednak zdecydowanie za wcześnie na konkretne nazwiska.
- Oglądał pan mecze Górnika z rundy jesiennej i zna pan styl gry zespołu?
– Jestem na bieżąco. Do pewnego momentu drużyna nie wyglądała tak jak powinna. Dlatego doszło do zmiany i po przyjściu trenera Smudy na cztery ostatnie mecze gra wyglądała lepiej. Szczególnie mecz z ROW-em Rybnik pozwala wierzyć, że w Łęcznej będzie się oglądać fajną piłkę. To zresztą nasz cel.
- Wiosną celem ma być podniesienie frekwencji na trybunach. A nic jej nie może bardziej podnieść jak wygrane mecze…
– Dobra gra przyciąga kibiców. Ale nie tylko. Chcemy wyjść z inicjatywą do naszych sympatyków, a także pracowników kopalni i zaoferować karnety na bardzo korzystnych zasadach. Zamierzamy też dotrzeć do szkół i przedszkoli. We wtorek widziałem się z kibicami i było to owocne spotkanie. Fani chcą aktywnie włączyć się w doping i rozwój Górnika. Frekwencja obecnie jest naszą bolączką, ale nie jest to tylko nasz problem. Proszę choćby zwrócić uwagę na Śląsk Wrocław gdzie na piękny nowoczesny stadion przychodzi garstka kibiców.
- Przed rundą wiosenną macie dwa punkty straty do miejsca dającego awans. Chyba nikt nie wyobraża sobie innego scenariusza…
– Ja też sobie tego nie wyobrażam, ale apeluję o spokój. Zrobię wszystko z zarządem i pionem sportowym aby wzmocnić drużynę tak aby było widać tego efekty. Wszystko jednak zweryfikuje boisko. Emocje jednak będą duże i oczekuję tego, że Górnik włączy się w walkę o awans.
- Czego życzyć panu na najbliższe dni jako sternikowi Górnika?
– Myślę, że trochę spokoju. Pierwsze dni były dla mnie bardzo aktywne. Poza tym jak najlepszych wyników i owocnej współpracy ze sponsorami, kibicami i mediami. Przy okazji chciałbym też życzyć wszystkim kibicom Wesołych spokojnych świąt, a w nowym 2019 roku życzę wielu sportowych emocji i zapraszam na nasz stadion.