

Lewart przegrał w sobotę na wyjeździe z Wisłoką Dębica 0:2 i stracił szanse na utrzymanie.

Goście całkiem nieźle rozpoczęli zawody. Już po kilkudziesięciu sekundach gry o gola mógł się pokusić Łukasz Najda, ale jego strzał obronił bramkarz rywali. W 11 minucie jeszcze bliżej powodzenia był Kamil Zieliński, który odebrał piłkę obrońcy, ale przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Wisłoki.
Drużyna Wojciecha Stefańskiego miała czego żałować w końcówce pierwszej połowy. Naprawdę dobre okazje na gola zmarnowali: Paweł Myśliwiecki i Mateusz Kompanicki. Na posterunku po raz kolejny był Piotr Chrapusta, który nie dał się zaskoczyć. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 44 minucie. Po centrze z rzutu rożnego głową Igora Belkę pokonał Szymon Panasiuk.
Na drugą połowę przyjezdni wyszli z nadzieją, że jeszcze powalczą w Dębicy. Niestety, szybko dostali drugą bramkę. Kolejna wrzutka Damiana Łanuchy, tym razem z rzutu wolnego skończyła się „swojakiem”. Pechowo piłkę do własnej bramki odbił Klim Morenkov. Lewart do końca starał się o kontaktowe trafienie, ale musiał się pogodzić z porażką 0:2.
A ta oznacza, że ekipa z Lubartowa po roku wraca do Keeza IV ligi. Gdyby beniaminek wygrał cztery ostatnie mecze, to miałby na koncie 30 punktów, czyli tyle samo co: Świdniczanka i Pogoń-Sokół Lubaczów. Ma jednak gorszy bilans bezpośrednich meczów z tymi rywalami, więc nie ma już szans przeskoczyć ich w tabeli.
Wisłoka Dębica – Lewart Lubartów 2:0 (1:0)
Bramki: Panasiuk (44), Morenkov (48-samobójcza).
Lewart: Belka – Niewęgłowski, Pytka, Piątek, Kompanicki, Wolski (74 Nojszewski), Myśliwiecki, Steszuk, Morenkov, Zieliński (46 Żelisko), Najda (77 Knap).
Porażka Podlasia w Połańcu
Dobra wiadomość dla kibiców Podlasia jest taka, że po dwóch meczach bez strzelonego gola biało-zieloni się przełamali. W Połańcu zdobyli bramkę. Gorzej jednak, że to było jedynie trafienie honorowe, bo Czarni wcześniej trzy razy pokonali Rafała Misztala. Do przerwy sobotnich zawodów było 0:0.
W drugiej połowie gospodarze otworzyli wynik tuż po godzinie gry za sprawą Krystiana Kardysia. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem poprawił go Paweł Mróz, a niedługo później ekipę z Białej Podlaskiej dobił Grzegorz Marszalik. W 86 minucie wynik ustalił Szymon Kaczyński, ale marne to pocieszenie dla drużyny Artura Renkowskiego, która zanotowała trzeci mecz bez wygranej z rzędu (remis i dwie porażki).
Czarni Połaniec – Podlasie Biała Podlaska 3:1 (0:0)
Bramki: Kardyś (62), Mróz (76), Marszalik (83) – Kaczyński (86).
Podlasie: Misztal – Orzechowski (79 Pękala), Mikołajewski, Pigiel, Cichocki (79 Kaczyński), Kamiński, Lipiński (58 Andrzejuk), Maluga, Opalski, Kosieradzki (58 Lepiarz), Horzhui (69 Wojczuk).
