Świdniczanka w niedzielę rozegrała pierwszy mecz naprawdę na swoim stadionie przy ul. Turystycznej w Świdniku. I postarała się, żeby debiut na zmodernizowanym obiekcie wypadł pozytywnie. Drużyna Łukasza Gieresza pokonała Lewart Lubartów 3:0.
Trzeba jednak zaznaczyć, że jako pierwsi to przyjezdni mieli świetną okazję na gola. Krystian Żelisko zabrał piłkę obrońcy i wyszedł sam na sam z Pawłem Sochą. Górą w tym pojedynku był jednak bramkarz miejscowych. Niewykorzystana sytuacja zemściła się błyskawicznie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową piłkę do siatki skierował Przemysław Kanarek.
A w 20 minucie gospodarze mieli już świetnie ustawione spotkanie. Na połowie rywali o piłkę powalczył Kamil Sikora, a przejął ją ostatecznie Michał Zuber. Po chwili „Zubi” posłał podanie w pole karne, gdzie z zimną krwią sytuację sam na sam z bramkarzem wykończył Jakub Pryliński.
Do przerwy nic się już nie zmieniło. A jeżeli w drugiej odsłonie goście mieli jeszcze nadzieje, że powalczą chociaż o punkt, to szybko musieli zmienić plany. Już w 53 minucie Sikora zaliczył przechwyt w środku boiska i podprowadził akcję pod szesnastkę Lewartu. W odpowiednim momencie zagrał na skrzydło do Dawida Skoczylasa, który podał wzdłuż bramki, a tam Pryliński ustalił rezultat na 3:0.
– Żałujemy tej sytuacji z drugiej minuty, to była wyborna szansa. Jak to w piłce szybko się to na nas zemściło. Pierwszy stały fragment i gol. A w 20 minucie już 0:2 z powodu naszej niefrasobliwości w obronie. Szkoda, że szybko padł trzeci gol, bo zamknął już mecz. Świdniczanka nas wypunktowała i w przekroju całego spotkania była lepsza. Kto jednak wie, jak potoczyłyby się zawody gdybyśmy to my strzelili jako pierwsi – zastanawia się Grzegorz Białek, opiekun Lewartu.
Trener Gieresz przyznał, że jego podopiecznych bardzo zależało na zwycięstwie. – Wszyscy doskonale wiemy, ile wysiłku i zaangażowania wszyscy w klubie włożyli w budowę tego boiska. Było widać po chłopakach, że chcemy dobrze rozpocząć przygodę na naszym stadionie i chwała im za to, że się udało. Dobrze ustawiliśmy sobie mecz, chociaż trzeba pamiętać, że Paweł Socha naprawdę wyjął groźny strzał rywali – wyjaśnia szkoleniowiec ekipy ze Świdnika.
Świdniczanka Świdnik – Lewart Lubartów 3:0 (2:0)
Bramki: Kanarek (4), Pryliński (20, 53).
Świdniczanka: Socha – Kanarek, Pielach, Ptaszyński, Sikora, Zuber, Nawrocki, Skoczylas, Kotowicz (70 Greniuk), Sobstyl (75 Kutyła), Pryliński (65 Strug).
Lewart: Podleśny – Urban (69 Pęksa), Niewęgłowski, Majewski, Giletycz (46 Michałów), Koneczny (75 Iskierka), Ciechański (85 Bednarczyk), Pikul, Najda (80 Duda), Aftyka (65 K. Zieliński), Żelisko.
Żółte kartki: Kanarek, Nawrocki, Kotowicz – Pikul, Ciechański, Giletycz, Michałów.
Czerwone kartki: Kanarek (Świdniczanka, 88 min, za drugą żółtą) – K. Zieliński (Lewart, 90+1 min, za kopnięcie rywala).
Sędziował: Mateusz Złotnicki (Lublin).