Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Złota Setka

3 października 2021 r.
20:48

Natura, rodzina i biznes na Roztoczu. Najpierw relacje, potem zyski

Budynek, w którym działa Etno Roztocze zachował oryginalny klimat, co samo w sobie przyciąga uwagę
Budynek, w którym działa Etno Roztocze zachował oryginalny klimat, co samo w sobie przyciąga uwagę (fot. Paweł Buczkowski)

Stare, wysokie lipy, a za nimi drewniany, zielony dom z czerwonym dachem. Kiedyś była tu wiejska szkoła, potem remiza strażacka. Teraz jest tu Etno Roztocze, czyli Ogród Zabaw i pracownia. To jedno z najciekawszych miejsc w regionie do spędzenia wolnego czasu z dziećmi. Kreatywnie i zupełnie inaczej.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Artykuł ukazał się w dodatku Złota Setka. Ranking Najlepszych Firm Lubelszczyzny. Pobierz listę 100 największych firm 

W Topólczy, niewielkiej wsi położonej kilka kilometrów od Zwierzyńca, zrealizowały się marzenia o pracy w bliskości z rodziną. Aleksandra Winnik-Zając wraz z mężem Jarosławem byli jeszcze w Londynie, kiedy przeczytali ogłoszenie o sprzedaży budynku na gminnym przetargu. Pomysł na to miejsce początkowo był inny – pensjonat z miejscem do organizacji warsztatów. Budynek nie był drogi, małżeństwo kupiło go z własnych oszczędności. Początkowo zakładali, że dołożą 2-3 razy tyle do remontu, ale okazało się, że aby przyjmować tu gości hotelowych, dołożyć trzeba by znacznie więcej. Równocześnie dotacje unijne okazały się nie dla nich, a banki odmówiły kredytu.

– Z perspektywy czasu myślimy, że bardzo dobrze się stało. Kredyt był bardzo drogi i zobligowałby nas do bardzo komercyjnej działalności. Musielibyśmy generować naprawdę dużo pieniędzy, a my mielibyśmy przy tym bardzo dużo stresu. Teraz jest inaczej – opowiada Aleksandra Winnik-Zając.

Robić co się chce

Wchodząc do Ogrodu Zabaw trzeba wykupić bilet, a potem można już… robić co się chce. Dzieci mają do dyspozycji kuchnię błotną, huśtawki, tunel, zjeżdżalnię, domek do którego wchodzi się po drabinie i wiele innych instalacji. Mój 3-letni syn znakomicie bawił się w sklepiku, w którym handlował szyszkami i piaskiem. Nie mógł się też oderwać od przelewania wody w kanalikach zrobionych z plastikowych rurek. Rodzice mają do dyspozycji leżaki i hamaki. W dniu, w którym odwiedziliśmy Ogród Zabaw, zaskoczyła nas ulewa. W tym czasie wszyscy przenieśli się do domu. A tam jeszcze większe zaskoczenie: aula ze sceną (przez lata w budynku funkcjonował teatr ludowy), a w środku książki, zabawki, stoły i kanapy.

– Jako matka malutkiej córki zauważyłam, że w okolicy bardzo brakuje miejsca, gdzie ja mogłabym się zrelaksować, wypić kawę, zjeść ciastko czy spotkać z inną mamą, a dzieci swobodnie wybawić w naturze. Miejsca, gdzie dzieci nie będą przeszkadzały, a płacz czy emocjonalna reakcja dziecka nie będzie wzbudzać poirytowanych i karcących spojrzeń. Chciałam, żeby to miejsce rozwijało pasję do natury, kreatywność i było raczej wyciszające dla dziecka. W odróżnieniu np. do sal zabaw z kolorowymi kulkami, które generują za dużo bodźców i z których dziecko wychodzi naładowane i rozemocjonowane – Aleksandra Winnik-Zając opowiada o idei Ogrodu Zabaw.

A kto tu przyjedzie?

W wakacje są tu organizowane warsztaty rękodzieła z użyciem materiałów z recyklingu lub darów natury dla dzieci i dorosłych. Za dodatkową opłatą można samemu sobie zrobić magnes, utkać makatkę, ukręcić chwostowy breloczek, łapacz snów, czy skleić i ozdobić tekturowy domek na drzewie. Można też kupić gotowy zestaw warsztatowy, z którego dziecko z pomocą rodziców, może coś zrobić w domu. Pojawia się też oferta warsztatowa dla nastolatków i dorosłych. Można wyjechać stąd z nową garderobą, bo działa tu naturalny ciuchland (odzież z naturalnych materiałów, np. len, bawełna, wełna merino, uprana i gotowa do noszenia). Jest także galeria rękodzieła lokalnych twórców.

– Początkowo niektórzy na mój pomysł reagowali zdziwieniem i zwątpieniem. Pytali: a kto tam przyjedzie? Ale nie poddawałam się i ustaliliśmy z mężem, że jak to nie wypali, to będziemy mieć po prostu wypasione, naturalne miejsce do zabaw dla naszych dzieci. Na szczęście wypaliło i ludzie zaczęli bardzo chętnie do nas przyjeżdżać – opowiada Aleksandra Winnik-Zając.

Ogród Zabaw rozpoczął działalność latem 2019 roku. Budynek z powodu braku funduszy, ostatecznie nie przeszedł gruntownej przebudowy, przez co nie nadaje się do zamieszkania zimą, ale za to zachował się oryginalny klimat, co samo w sobie przyciąga uwagę. Małżeństwo dużo za to zainwestowało w samo podwórko. Cały naturalny plac zabaw ma certyfikat zgodności z europejskimi normami bezpieczeństwa, a to kosztowna sprawa. Włożone pieniądze to jedno, drugie to ogrom czasu, jaki trzeba było poświęcić, żeby miejsce zachwycało i inspirowało.

Aleksandra Winnik-Zając. W sklepie internetowym sklep.etnoroztocze.pl można kupić pakiety warsztatowe. W środku znajdują się surowce pochodzące z drugiego obiegu, jak np. wysortowane ścinki drewna z odpadów ze stolarni lub włóczka kupowana w ciuchlandach (fot. Archiwum prywatne)

Najpierw relacje, potem zyski

Z rozmowy z założycielką wynika, że Etno Roztocze nigdy nie będzie firmą, która będzie przynosiła duże zyski. Bo nie ma taką być. Przykład? W sklepie internetowym sklep.etnoroztocze.pl można kupić pakiety warsztatowe. Ale przygotowanie każdego z nich wymaga czasu, bo w środku znajdują się surowce pochodzące z drugiego obiegu, jak np. wysortowane ścinki drewna z odpadów ze stolarni lub włóczka kupowana w ciuchlandach. Byłoby taniej i szybciej kupić takie surowce z Chin. Ale to nie byłoby już to, na czym zależy pani Aleksandrze. Bo Etno Roztocze to nie tylko zabawy blisko natury, ale i w ogóle myślenie o naturze i ekologii.

Kluczowy jest również personalny charakter miejsca. Tu można porozmawiać z właścicielami i wymienić spostrzeżenia o życiu, wychowaniu, czy innych filozoficznych zagwozdkach. Tu stawia się na relacje. Ten aspekt nie przetrwałby próby działań na bardziej masową skalę.

Tak jak i w przypadku wielu innych biznesów, pandemia mocno popsuła plany rozwojowe Ogrodu Zabaw. Bo o ile w miesiącach wakacyjnych przyjeżdża tu wielu turystów odwiedzających samo Roztocze, to w maju i czerwcu, a potem wrześniu i październiku miejsce otwiera się dla wycieczek szkolnych i przedszkolnych. Rano zabawy, potem obiad, ognisko i warsztaty. Idealne miejsce na jednodniowy wyjazd.

– Mieliśmy wycieczki z Lublina, Chełma, Rzeszowa czy Zamościa i powiem szczerze, wszyscy byli zachwyceni. Zarówno dzieci jak i dorośli – opowiada pani Aleksandra.

Niestety przez pandemię w ubiegłym roku wycieczek prawie w ogóle nie było. Być może ten rok szkolny będzie pod tym względem lepszy.

– Opracowujemy już plan działania, który pozwoliłby nam przygotowywać więcej pakietów na potrzeby instytucji, ośrodków kultury czy szkół. Liczymy również, że niebawem uda nam się poszerzyć asortyment pakietów warsztatowych w naszym sklepiku internetowym i będzie to sposób na przetrwanie zimy - zauważyliśmy, że rodzice bardzo chętnie sięgają po niesztampowe i zachęcające do kreatywnego działania pakiety jako prezenty – mówi pani Aleksandra.

Biznes musi rosnąć

A co będzie w przyszłości? Na pewno w przyszłym sezonie Ogród Zabaw będzie jeszcze normalnie działał. Potem? Trudno powiedzieć.

– Bo jest jeszcze jeden ważny aspekt. Ten biznes musi rosnąć z naszymi dziećmi. Teraz to jest po prostu nasz letni dom. Mieszkamy tam przez całe lato i tak trochę przy okazji, dzieją się tu różne ciekawe rzeczy – opowiada Aleksandra Winnik-Zając. I dodaje, że jeśli jej dzieci zaczną się tu nudzić, trzeba będzie pomyśleć o zmianach.

– Mamy znajomych, którzy pokupowali domy i mają kredyty do spłacenia przez następne 30 lat. Nie mogą sobie pozwolić na to, żeby zarabiać mniej. My stwierdziliśmy, że dla nas kluczem są relacje i to, żeby być blisko z rodziną. Wokół tego organizujemy nasz biznes i pracę. Kto wie, może za kilka lat będziemy już zupełnie gdzie indziej – kończy Aleksandra Winnik-Zając.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Motor Lublin przegrywa w Gdyni po dogrywce i żegna się z STS Pucharem Polski już po pierwszej rundzie
galeria

Motor Lublin przegrywa w Gdyni po dogrywce i żegna się z STS Pucharem Polski już po pierwszej rundzie

Od dłuższego czasu mecze pomiędzy Arką Gdynia, a Motorem Lublin budzą ogromne emocje i tak też było w „Pucharze Tysiąca Drużyn”. Do wyłonienia zwycięzcy w czwartkowym starciu potrzebna była dogrywka, w której gola na wagę awansu zdobył zespół znad morza

Ścianka i defibrylatory to niektóre ze zwycięskich projektów puławskiego BO 2026
Puławy

Wyniki budżetu obywatelskiego w Puławach. Te projekty wygrały

Niecałe trzy tysiące puławian oddało ważne głosy na projekty budżetu obywatelskiego 2026. Finansowanie otrzyma 8 z 38 finałowych propozycji. Najwięcej pieniędzy pochłonie nowa ścianka wspinaczkowa na puławskich błoniach.

Avia Świdnik sensacyjnie pokonała u siebie pierwszoligowy Ruch Chorzów
galeria

Sensacja w Świdniku. Avia zasłużenie pokonała Ruch Chorzów w STS Pucharze Polski! [ZDJĘCIA]

Takie historie kochają kibice piłki nożnej. W czwartkowe popołudnie Avia Świdnik postarała się o nie lada niespodziankę i w pierwszej rundzie „Pucharu Tysiąca Drużyn” niespodziewanie pokonała u siebie grający w Betclic I Lidze Ruch Chorzów

Od lewej: ul. Sadowa, ul. 4 Pułku Piechoty oraz ul. Powstańców Listopadowych w Puławach
zdjęcia
galeria

Puławy remontują ulice. Pomagają państwowe dotacje

W tym roku rozpoczęte zostały długo oczekiwane remonty kilku puławskich dróg. Na odcinku za stacją transformatorową do wału wiślanego, rozpoczęto przebudowę ul. 4 Pułku Piechoty. Z kolei na os. Niwa trwa remont ul. Sadowej. W lecie do użytku oddano przedłużenie ul. Powstańców Listopadowych.

Fragment meczu w Piotrkowie Trybunalskim

PGE MKS El-Volt Lublin sensacyjnie przegrał w Piotrkowie Trybunalskim

Ten wynik to potężne zaskoczenie, bo przecież PGE MKS El-Volt Lublin ma w tym sezonie mocarstwowe plany.

Trwa VI Polski Kongres Górniczy.

Drugi dzień kongresu górniczego. Jakie wyzwania czekają sektor wydobywczy?

Od środy w Lublinie i częściowo na terenie kopalni Bogdanka odbywa się VI Polski Kongres Górniczy. Czwartek był dniem poświęconym obradom w sesjach tematycznych. W obliczu transformacji energetycznej nie sposób uciec od kwestii wyzwań, jakie czekają górnictwo w najbliższych latach i dekadach.

Oni w Polsce już nie pomieszkają. Zostali wydaleni i dostali zakaz wjazdu

Oni w Polsce już nie pomieszkają. Zostali wydaleni i dostali zakaz wjazdu

Dwójka mężczyzn decyzją policji i straży granicznej została wydalona z Polski. Obcokrajowcy nie mają także możliwości wjazdu do krajów strefy Schengen.

Lubelszczyzna na weekend: co zobaczyć, jadąc samochodem z Ukrainy? Przewodnik 2025

Lubelszczyzna na weekend: co zobaczyć, jadąc samochodem z Ukrainy? Przewodnik 2025

Bliskość granicy, malownicze krajobrazy i bogactwo historii sprawiają, że Lubelszczyzna jest idealnym kierunkiem na weekendową podróż samochodem dla gości z Ukrainy. To region, który zachwyca na każdym kroku – od renesansowych perełek architektury, przez tętniące życiem miasta, po spokojne oazy natury. Zapomnij o pośpiechu i odkryj z nami najciekawsze zakątki województwa lubelskiego.

Kiedy autostradą do Białej Podlaskiej? Nowe aneksy przesunęły terminy
drogi

Kiedy autostradą do Białej Podlaskiej? Nowe aneksy przesunęły terminy

Z Siedlec do Warszawy od kilku miesięcy można już dojechać autostradą A2. Kiedy z takiej możliwości skorzystają kierowcy z Białej Podlaskiej? Zarządca drogi próbuje mobilizować wykonawców, ale nowe aneksy dają wykonawcom więcej czasu.

Nawierzchnia ulicy Chemicznej pozostawia wiele do życzenia.
Lublin

Chemiczna do remontu? Chcą tego przedsiębiorcy

Każdy kierowca, który zmierzył się z przejechaniem ulicy Chemicznej wie, że jest to ciężkie przeżycie, szczególnie dla zawieszenia samochodu. Od lat jest to jedna z najbardziej zaniedbanych i wysłużonych nawierzchni w Lublinie. Pojawiła się szansa na zmiany.

Zespół Svahy w niedzielę wystąpi podczas myśliwskiej imprezy na zamku

Dni renesansu i baroku. Myśliwska niedziela w Janowcu

W najbliższą niedzielę, 28 września, na zamku w Janowcu świętować będą myśliwi i leśnicy. W programie "Fety u hetmana" m.in. wernisaż, pokazy łucznictwa konnego i koncerty.

Pierwsza wizyta u psychologa – jak się przygotować i czego się spodziewać?

Pierwsza wizyta u psychologa – jak się przygotować i czego się spodziewać?

Niektórzy potrafią tygodniami porównywać modele telefonów, a jednocześnie odkładają decyzję o umówieniu się do psychologa, choć może to przynieść im znacznie większą ulgę. Według badań aż 1 na 4 osoby w Polsce doświadczy w ciągu życia problemów wymagających wsparcia psychologicznego. Mimo to wiele osób wciąż obawia się pierwszej wizyty u specjalisty – głównie dlatego, że nie wie, czego się spodziewać. Pierwsza wizyta stanowi często początek prawdziwej ulgi, choć najtrudniejszy pozostaje pierwszy krok.

Cztery dworce z lubelskiego w nowym programie PKP
kolej

Cztery dworce z lubelskiego w nowym programie PKP

Kolejowa spółka ogłosiła nowy program „Dworce przyjazne pasażerom”. Na liście wśród 181 obiektów znalazły się również te z województwa lubelskiego.

Puławskie Azoty nadal walczą o rentowność. Pierwsze półrocze 2025 zakończyło się wielomilionową stratą. Przed publikacją raportu ze stanowiska zrezygnował prezes spółki, Hubert Kamola (na zdj.)
Puławy

Puławskie Azoty wciąż z wysoką stratą. Spółka traci prezesa

Grupa kapitałowa Zakładów Azotowych w Puławach nadal więcej traci, niż zarabia. W pierwszym półroczu spółka traciła ok. 35 mln zł miesięcznie. Strata netto za ten okres wyniosła 209 mln zł, a jej łączne zobowiązania przekraczają już 4 miliardy. Prezes Hubert Kamola zrezygnował ze stanowiska.

Narkotyki w lodówce. 45-latek z Chełma w rękach policji
Chełm

Narkotyki w lodówce. 45-latek z Chełma w rękach policji

Ponad 140 porcji amfetaminy i marihuana zabezpieczone przez chełmskich kryminalnych – to efekt przeszukania jednego z mieszkań w centrum miasta. Mężczyzna, który tłumaczył posiadanie narkotyków „własnymi potrzebami”, usłyszał już zarzuty.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium