Proboszcz parafii na Felinie chce zlikwidować jedyne w dzielnicy przedszkole. Ratuszowi tłumaczy, że ma dużo innej pracy. Na rozmowę z rodzicami nie znajduje czasu.
- Pokrywamy wszystkie koszty utrzymania przedszkola - informuje Barbara Czołowska, zastępca dyrektora miejskiego Wydziału Oświaty i Wychowania.
Nieoczekiwanie ks. Jan Bielak, proboszcz parafii, oświadczył, że z końcem sierpnia chce zlikwidować przedszkole - jak stwierdził to w piśmie do Urzędu Miasta - "z uwagi na to, że wzrastają zadania parafii, m.in. wiele różnych działań duszpasterskich oraz planowana jest budowa domu parafialnego”. W piśmie tym proboszcz prosi o założenie na Felinie miejskiego przedszkola, które przejęłoby opiekę nad dziećmi.
Rodzice są zdumieni. - Nie było żadnych sygnałów, że proboszcz chce zamknąć "Jadwisię” - przyznaje Małgorzata Kotowska z przedszkolnej rady rodziców. Członkowie rady dostali tylko zaproszenie na wtorkowe wyjazdowe posiedzenie Komisji Oświaty działającej przy Radzie Miasta. - Prosiliśmy proboszcza o rozmowę. Powiedział tylko, że spotkanie będzie we wtorek - mówi Tomasz Kleczek, wiceprzewodniczący rady rodziców.
Ratusz nie może zgodnie z prawem przejąć przedszkola, a jedynie założyć nowe. I taki ma plan. Uchwałę w sprawie zamiaru utworzenia takiej placówki Rada Miasta ma przyjąć 19 lutego.
Nowe przedszkole ma mieścić się w tych samych pomieszczeniach. Rodzice chcą, by pracowali w nim także ci sami nauczyciele. - Ta kadra docierała się pięć lat. Szkoda by było tego zmarnować - mówi Kotowska. - Nasze dzieci już się zżyły z tymi nauczycielami - dodaje Kleczek.
- Będziemy się starać, by kadra pozostała - deklaruje Czołowska. - Dobrze, by dzieci pozostały pod opieką nauczycieli, których znają.
By móc zlikwidować przedszkole, proboszcz musi do końca lutego powiadomić o swych planach radę rodziców, radę pedagogiczną i uzyskać opinię kuratorium.